Osiem spotkań i tylko dwa zwycięstwa. To dotychczasowy bilans Lechii Gdańsk przeciwko niedzielnemu rywalowi – GKS-owi Tychy. Biało-Zieloni zrobią wszystko, by odwrócić ten trend.

Analizując historię owych potyczek warto dodać, że mowa o zamierzchłych czasach. Statystyki te nie powinny mieć zatem przełożenia na nowe rozdanie, po 27 latach od ostatniego meczu obu drużyn (wygranego zresztą przez GKS 1:0).

Pierwsze starcie Trójkolorowych z Biało-Zielonymi z jesieni 1981 roku pamiętać mogą jedynie najstarsi kibice… Może to i dobrze. Nie chcemy rozpamiętywać przegranej 0:5 na tyskiej murawie. Nawiasem mówiąc – nie był to szczęśliwy sezon dla gdańszczan, którzy na wiosnę przy Traugutta 29, także musieli przełknąć gorycz porażki.

Zrehabilitowali się 10 lat później w sezonie 1992/1993. Najpierw u siebie odprawili tyszan z kwitkiem, wygrywając wysoko 4:1. W rewanżu także nie pozostawili złudzeń rywalowi. Wracali do domu z kompletem punktów po zwycięstwie 2:0.

Później oba zespoły trafiały na siebie jeszcze czterokrotnie, ale Lechiści nie mają czego wspominać. W sumie na osiem spotkań Biało-Zieloni triumfowali dwa razy, przy 5 wygranych zespołu z Tychów.

Warto wspomnieć, że mecze pomiędzy tymi zespołami to niemal gwarancja bramek! Tylko raz – 15 października 1995 r. – padł bezbramkowy remis. Bilans bramek ponownie układa się na korzyść GKS-u Tychy. Gdańszczanie pakowali piłkę do siatki rywala 8 razy, tracąc przy tym 12 goli.

Mamy nadzieję, że niedzielne spotkanie na stadionie w Tychach będzie dla Biało-Zielonych przyczynkiem do odwrócenia niekorzystnych statystyk. Nie chcemy dzielić skóry na niedźwiedziu, ale… Jeżeli Lechia pokona GKS Tychy (wicelidera), zrówna się z nim punktami. Przy dobrym układzie pozostałych spotkań możemy znaleźć się na podium przed ważną potyczką z Wisłą Kraków!