W meczu 12. kolejki PKO BP Ekstraklasy przegraliśmy z Legią Warszawa 0:2. Zapraszamy do wysłuchania pomeczowej konferencji prasowej z udziałem trenera Szymona Grabowskiego.
– Wygrała drużyna lepsza, która na to zasłużyła i w przeciągu całego spotkania było to widać – powiedział trener Grabowski. – Jeśli chodzi o mój zespół, jeżeli jesteśmy odpowiedzialni i zdyscyplinowani w grze w obronie, jeżeli myślimy o trzymaniu odpowiednich odległości między sobą, między danymi formacjami, to jesteśmy w stanie się przeciwstawić Legii Warszawa – tak, jak było to widoczne w pierwszej połowie. Niemniej jednak, jeśli dalej będziemy powielać proste, indywidualne, głupie błędy, to jest niewiele drużyn w Ekstraklasie, przeciwko którym odniesiemy zwycięstwo. To jest na pewno taka bolączka, która mnie gdzieś tam wewnętrznie bardzo uderza. Znowu dajemy sobie strzelić bramkę albo bardzo pomagamy w tym przeciwnikowi. Na pewno jakość indywidualna czy jakość zespołu Legii była wyższa, co było widoczne chociażby po zmianie w 46’ minucie, kiedy Augustyniak pojawił się na boisku i środek pola był w większym stopniu opanowany przez przeciwnika, a my momentami byliśmy za daleko. W miarę dobrze weszliśmy w tę drugą połowę, ale zabrakło tej dyscypliny, która pozwoliła nam zachować zero z tyłu w pierwszej połowie. Gratulacje dla drużyny z Warszawy, my skupiamy się na pracy i kolejnym spotkaniu w piątek.
O grze w ofensywie:
– Jeśli chodzi o pierwszą połowę, na pewno Bohdan Viunnyk doszedł do dwóch czy trzech sytuacji, gdzie uderzał, szczególnie jedna była groźna i mogła skończyć się bramką. Rzeczywiście naszych akcji było mało, nie wykorzystywaliśmy momentów, które chcieliśmy wykorzystać, mianowicie chociażby wysokich wyjść środkowych obrońców. Było dwukrotne opuszczenie swojej strefy przez Kapuadiego – gdzie był moment, gdy pressował naszego półprawego, środkowego obrońcę. Rozmawialiśmy w przerwie o tym, że właśnie w tym momencie powinny się odbywać ataki przestrzeni, chociażby przez dziewiątkę. Momentami bardzo utrudnialiśmy sobie grę, nawet na skrzydłach, gdzie nasze wybory były spowalniane, podejmowane zbyt wolno i nie graliśmy do przodu. W pierwszej połowie też nie do końca trzymaliśmy strukturę, bardziej budowaliśmy na dwie szóstki, gdzie nasza gra w defensywie powinna się opierać o te dwie pozycje, jednak to nam się do końca nie udało. W drugiej połowie nie zagrażaliśmy przeciwnikowi, był jeden strzał Zhelizki przy 2:0, ale to było zbyt mało.
O mentalności zawodników:
– Wiadomo, że w tym okresie, w jakim jesteśmy, ten mental nie jest na najwyższym poziomie, ale też nie zrzucałbym wszystkiego na mental. Myślę, że do przeciwnika podeszliśmy z dużym respektem, czy za dużym? Myślę, że nie. Ale na pewno nasze działania czy reakcja po stracie tej pierwszej nieszczęsnej bramki nie były dobre. To był ten moment, gdzie nie zareagowaliśmy tak jak powinnyśmy, a mianowicie nie próbowaliśmy wejść z powrotem w ten mecz, tak, jak weszliśmy w tę drugą połowę. Także tutaj mentalnie po tej straconej bramce nie było tak, jak być powinno.
O powtarzających się błędach indywidualnych:
– W szatni już też powiedzieliśmy sobie na ten temat kilka rzeczy, czy nawet sami zawodnicy przemówili, bo rzeczywiście – poziom ekstraklasowy pokazuje nam po raz kolejny, że nie wybacza takich błędów, tym bardziej grając przeciwko Legii, Rakowowi i tak dalej. Wchodzą zawodnicy, którzy mają bardzo wysoką jakość i mimo tego, że ta jakość jest, to my dajemy pierwszy bodziec dla przeciwnika, gdzie potem gra się im łatwiej, z większym polotem. To, co my możemy zrobić, to jeszcze mocniej wygenerować w treningu zachowania podobne do meczowych i starać się na bieżąco pokazywać błędy w trakcie mikrocyklu.
O pauzie Bujara Pllany za kartki:
– Jesteśmy świeżo po meczu, więc tutaj nie powiem, kto zagra ani w jakiej strukturze. Na pewno mamy rozwiązania i z Ivanem, i bez Ivana, i z Andreiem, i z Bujarem, i z Gueho, także tutaj na pewno wybierzemy optymalnie w danym momencie. Jeśli chodzi o stabilizacje, nie ma tej stabilizacji, nawet jeśli chodzi o obronę, bo czy zmienialiśmy środek obrony, czy wypadał Conrado, wskakiwał Miłosz, były też rotacje na pozycji prawego obrońcy. Były momenty, gdzie musieliśmy troszeczkę bardziej elastycznie podchodzić do pewnych braków, jeśli chodzi o zawodników z tej linii defensywnej, ale mam nadzieje, że w kolejnym mikrocyklu wybierzemy dobrze.
O pomyśle na poprawę sytuacji:
– Na pewno musimy wrócić do tego, z czego słynęliśmy, czy tego, co dawało nam sytuacje, po których dochodziliśmy do uderzeń, mianowicie szybszego operowania piłką w trzeciej tercji, jak również szybszego wykorzystywania bocznych sektorów, z których dużo tego zagrożenia było. Zarówno prawa, jak i lewa strona napędzały nas, naszą grę ofensywną. Na tę chwilę wiadomo, że mamy również problemy, jeśli chodzi o zdrowie, bo nie było Camilo, Maks cały czas gra z urazem i nie wygląda to tak, jakbyśmy sobie życzyli. Na pewno jest to do poprawy, jak również sytuacje otwierających podań ze środka – tutaj decyzyjność musi być szybsza, jeśli chodzi o decydowanie się na uderzenie.
O pozytywach w drużynie:
– Zawsze staramy się mimo porażek patrzeć na to, co zrobiliśmy dobrze. Dzisiaj tego za dużo nie było, ale pierwsza połowa też mi pokazała, że struktura, którą zmieniliśmy na 1-4-2-3-1 w defensywie, kiedy byliśmy odpowiedzialni, sfokusowani na swoich zadaniach, była pozytywem. Niestety nie mogę tego powiedzieć o całym meczu, bo w drugiej połowie te przestrzenie, odległości były zdecydowanie za duże.
Zapraszamy do wysłuchania pełnej konferencji poniżej: