W meczu 14. kolejki PKO BP Ekstraklasy przegraliśmy z Cracovią wynikiem 1:2. Zapraszamy do wysłuchania pomeczowej konferencji prasowej z udziałem trenera Szymona Grabowskiego.
– Początek tego spotkania był dla nas katastrofalny. Nastąpił błąd indywidualny w polu karnym po dośrodkowaniu, po strzeleniu piłki w pole karne, który zakończył się rzutem karnym i rozpoczęliśmy ten mecz najgorzej, jak tylko się dało. Później wyglądało to w miarę przyzwoicie – staraliśmy się przejąć kontrolę nad spotkaniem, jeśli chodzi o posiadanie i kreowanie gry. Niemniej kolejny błąd popełniony został w 35’ minucie, kiedy byliśmy w ofensywie. Patrząc z perspektywy ławki, za chwilę stanęlibyśmy w dogodnej pozycji do wyrównania, gdyby Conrado dokładniej przyjął i szybciej uruchomił Maksa Khlana. Jednak sytuacja kończy się drugą żółtą kartką dla Conrado i w konsekwencji graliśmy w dziesiątkę. Końcówka pierwszej połowy nie była dla nas łatwa. W mojej ocenie powinniśmy schodzić na przerwę z jednobramkową, a nie z dwubramkową stratą.
Kolejny błąd indywidualny, który przerodził się w bramkę postawił nasz zespół w bardzo trudnej sytuacji i w przerwie meczu powiedzieliśmy sobie, że chcemy wrócić do tego spotkania, zdobyć kontaktową bramkę i przede wszystkim powalczyć. Chcieliśmy dać sobie sygnał, że w dziesiątkę, w trudnej sytuacji, możemy zrobić dużo.
Myślę, że to się udało i drużyna zasługuje na słowa uznania za to, co zrobiliśmy po przerwie, bo doprowadziliśmy do sytuacji, do której wcześniej nie potrafiliśmy doprowadzić, czyli postawiliśmy przeciwnika troszeczkę pod ścianę, zagoniliśmy go we własne karne. Chcieliśmy wykorzystywać wbiegnięcia za linię obrony, bo w przewadze rywala i przeciwko tak dobrze grającemu zespołowi, musieliśmy szukać jakiegoś pomysłu. Kolejnym pomysłem było dośrodkowanie z półprzestrzeni. W 95’ minucie popełniliśmy błąd, tyle że w ofensywie, bo właśnie jedno z tych dośrodkowań z półprzestrzeni mogło skończyć się wyborną sytuacją, która byłaby dla nas naprawdę dużą nagrodą.
Niestety, przegraliśmy to spotkanie, ale ja ze swojej strony jestem bardzo zadowolony, szczególnie z postawy moich zawodników w drugiej połowie.
O indywidualnych błędach Conrado:
– Były błędy indywidualne Kondzia, nawet niewymuszone przez przeciwnika, szczególnie ten drugi. Nie chcę tutaj stawać bardzo w obronie zawodników, ale na murawie, na której dzisiaj musieliśmy rozgrywać to spotkanie, ta piłka momentami sprawiała problemy nie tylko jemu, ale też innym zawodnikom.
O zmianie bramkarza:
– Zmiana miała przede wszystkim związek z urazem, całe szczęście niegroźnym, ale Szymek nie trenował z nami w normalnym trybie, więc zapadła decyzja o powrocie Bohdana Sarnavskyiego.
O przygotowaniu fizycznym zawodników:
– Bardzo się cieszę, że dzisiaj prezentowaliśmy się tak, a nie inaczej. W dziesięciu potrafiliśmy momentami zdominować rywala i fizycznie wyglądaliśmy dobrze albo bardzo dobrze. Zmieniliśmy pewne rzeczy, jeśli chodzi o trening i od pewnego czasu, jeżeli patrzymy na nasze suche statystyki, idzie to w dobrym kierunku, co było już widoczne nawet podczas meczu z Piastem. Myślę, że krok po kroku ulepszamy nasze parametry wydajnościowe, szybkościowe i mam nadzieję, że zaraz za tym pójdzie poprawa wyników meczów.
O nastawieniu zawodników przed meczem i początku spotkania:
– Nie wiem, czy zabrakło wiary, czy czegoś innego. Myślę, że tutaj będziemy mądrzejsi po analizie i po rozmowach z zawodnikami. Ale ja widziałem w pierwszych kilkunastu sekundach dobre zachowanie Maksa przy zebraniu piłki z powietrza. Potem był już błąd indywidualny, który spowodował stratę piłki. Wtedy Cracovia rzeczywiście nas mocniej zepchnęła, więc w moim odczuciu to my mieliśmy piłkę, którą za łatwo oddaliśmy. Także czy to brak wiary w zwycięstwo? Nie sądzę. Każdy z nas musi od pierwszej do ostatniej minuty być skoncentrowany na swoich zadaniach, realizować je i wtedy unikniemy takich sytuacji.
O rozmowie z prezesem po meczu:
– Z prezesem rozmawiamy głównie na temat każdego kolejnego spotkania, bo dla nas najważniejsze jest, aby zdobyć trzy punkty. Najlepiej byłoby wygrać kolejny mecz, to wszystko się uspokoi: i otoczka wokół klubu, i wokół szatni.
Dzisiaj był dobry prognostyk i ci piłkarze sami sobie pokazali, że są w stanie naprawdę to zrobić, nieważne, czy to Mena, Khlan, Żelizko czy Kapić. Jeżeli tak odważnie i z takim zaangażowaniem będziemy podchodzili do każdego pojedynku na boisku, to naprawdę rok skończymy dobrze.
O sprawach kadrowych:
– Mamy problemy, nie unikniemy ich i moim teraz zadaniem jest przygotować tę drużynę najlepiej jak tylko się da, tych zawodników, którzy są dostępni. Dzisiaj chociażby Miłosz Kałahur pokazał, że cały czas można na niego liczyć. Po dobrym spotkaniu w Mielcu, dzisiaj też dał dobrą zmianę i myślę, że tutaj też sam siebie zbudował przed tą końcówką sezonu.
Mamy zawodników takich jak Tomek Wójtowicz, który nie łapał dotychczas dużo minut, głównie z przyczyn zdrowotnych, ale mam nadzieję, że im więcej tych minut zdobędzie, to też będzie grał odważniej.
Zdajemy sobie sprawę, że taki Conrado, Zhelizko, Mena, Bobcek byliby wiodącymi postaciami albo jednymi z kluczowych postaci w naszym zespole, ale mamy sytuację taką, a nie inną. Teraz to jest szczęście tych zawodników, którzy są do dyspozycji – będą mieli okazję się pokazać, powalczyć o punkty dla Lechii i to dla nich powinno być najważniejsze. Moim zadaniem jest również to, żeby ich przygotować do tych meczów jak najlepiej. Co do zmian w kadrze – nie były podyktowane problemami zdrowotnymi, były to decyzje moje, jeśli chodzi o obserwacje na treningach i to, co widziałem podczas spotkania.
Zapraszamy do wysłuchania pełnej konferencji tutaj: