Trener John Carver odpowiedział na pytania dziennikarzy przed nadchodzącym meczem ze Śląskiem Wrocław.
O decyzji, aby zostać trenerem Lechii:
– Zdecydowałem się przyjść tutaj, ponieważ jest to dla mnie spore wyzwanie. W ciągu ostatniego roku współpracowałem z polskim agentem, który nawet rozmawiał z dwoma lub trzema klubami. Gdy pojawiła się oferta z Lechii, od razu mnie bardzo podekscytowała.
Oczywiście, sytuacja drużyny w tabeli nie wygląda dobrze w tej chwili. Musimy to zmienić. Ale widzę w drużynie ogromny potencjał. Na pewno zauważyłem, jak fanatyczni są kibice. Na pewno dostrzegłem wspaniały stadion, na którym drużyna gra. I widzę wyzwanie, które chcę podjąć.
Niestety, jeszcze nie widziałem miasta. Cały czas poruszam się między hotelem, stadionem a boiskami treningowymi. Czekam, aż będę mógł lepiej poznać to miejsce. Ale co ważniejsze, chcę, żeby drużyna się rozwijała.
O znajomości z Kevinem:
– Oczywiście znamy się i moja znajomość z Kevinem sięga daleko w przeszłość . Ale rozmawiałem z Kevinem tylko raz na przestrzeni ostatnich 15 lat. Nie widzieliśmy się przez 15 lat. Wymieniliśmy kilka wiadomości tekstowych, kiedy drużyna awansowała w zeszłym roku. Wysłałem mu wiadomość z gratulacjami.
O tym, kiedy padła propozycja dołączenia do drużyny:
– Kontakt z Paolo miał miejsce niedawno. Tak naprawdę zgubiłem już poczucie czasu i nie pamiętam, ile dni temu to było. Jak możecie sobie wyobrazić, jestem tutaj od ósmej rano do dziesiątej wieczorem, pracując z drużyną. Więc już nie pamiętam ile dni temu zacząłem rozmawiać z Paolo o możliwości objęcia Lechii, ale było to niedawno.
O tym, co można poprawić w krótkim okresie pracy przed meczem ze Śląskiem:
– To ważny mecz dla obu drużyn, ale szczególnie dla nas. Drużyna prezentowała się naprawdę dobrze w tym tygodniu. Trzeba mieć na uwadze, że nie znaliśmy się nawzajem, ale to, co robiliśmy na treningach teraz było bardzo istotne. I widziałem efekty w ciągu ostatnich dwóch dni. Dobrą rzeczą jest to, że przerwa między rundami pojawi się dość szybko. Będziemy mieć przerwę zimową, która pozwoli chłopakom na regenerację, a potem obóz w Turcji. Te cztery tygodnie będą kluczowe, ponieważ dadzą mi czas na pracę na boisku.
O tym, co dostrzegł pozytywnego w drużynie podczas treningów:
– Nie mówię i nie myślę o tym jak drużyna zagrała w poprzednim meczu. Wszystko, co mogę zrobić, to wpływać na to, co robimy na treningu. Widziałem dużo entuzjazmu, dużo motywacji. Ale także chłopaków, którzy chcą słuchać i pracować nad sobą. To rola trenera, aby rozwijać zawodników. Jestem pewien, że zawodnicy cieszą się tym, co robią, ale pracują bardzo ciężko. Podczas tygodnia staram się różnicować zajęcia i mieć coś dla każdego, żeby każdy czuł się częścią drużyny. I udało nam się to zrobić. Drużyna dobrze odpowiedziała na mój przekaz, mimo że moja filozofia może być trochę inna. Ale byłem bardzo jasny i konkretny, jeśli chodzi o to, jak chcę, żeby drużyna grała.
Czy po obejrzeniu meczu w Katowicach był zaskoczony, że w kadrze nie ma Conrado:
– Oczywiście sposób, w jaki drużyna grała w Katowicach różnił się od tego, jak ja chcę, żeby drużyna grała. Jestem jednym z tych trenerów, których nie interesuje się za bardzo, co działo się w przeszłości. Chodzi o to, co możemy zrobić w przyszłości, i zachowanie pozytywnego podejścia. Myślę, że bardzo interesujące w meczu z Katowicami było to, że mogłem zobaczyć go na żywo. Oglądałem poprzednie 5-6 meczów Lechii na wideo, więc mecz w Katowicach dał mi możliwość zobaczenia zawodników w szerszym kontekście.
O wizji na grę Lechii:
– Nie chcę za dużo zdradzać przed meczem, bo trener przeciwnika może słuchać. Ale myślę, że zobaczycie zmiany szybko w sobotę. Jestem dość pozytywnym gościem, chcę by drużyna grała wysokim pressingiem, żeby zawodnicy pokazywali mnóstwo energii i ruchu, by drużyna była dobrze zorganizowana, miała strukturę. Powinniśmy być świadomi, jak będzie grał przeciwnik, ale musimy być przede wszystkim skoncentrowani na sobie i na tym co my chcemy grać.
O celu wyznaczonym przez zarząd:
– Przede wszystkim celem na najbliższy czas jest wygrana w sobotę. To krótka perspektywa. A potem zdobywać punkty i wyjść z tej sytuacji, w której się znaleźliśmy. Nie zapominajmy, że ci piłkarze ciężko pracowali, żeby awansować do Ekstraklasy. I dla mnie to jedyne miejsce do gry. Chce grać w najlepszej lidze, grać z najlepszymi zawodnikami. Moim celem jest wyjść ze strefy spadkowej w jak najszybszym czasie.
O transferach zimowych:
– Myślę, że najważniejsze jest to, żebym skupił się na zawodnikach, którzy są teraz w drużynie. To oni mogą wpłynąć na naszą obecną sytuację. Skieruję całą swoją energię na to, żeby ocenić tych zawodników jak najszybciej. I to jedyne, o czym teraz myślę.
O tym, jak trener pogodzi pracę Lechii z pracą w Szkocji:
– Współpraca między Szkocją a klubem przebiega bardzo dobrze. Gwarantuję jedno – podczas mojego pobytu tutaj jestem 24 godziny i 7 dni w tygodniu skoncetrowany na Lechii i pracy z drużyną.
Mamy również w Szkocji wielu świetnych ludzi, którzy pracują za kulisami, aby zapewnić odpowiednie przygotowanie do obozu w marcu. Kiedy będę musiał pojechać do Szkocji na te 10 dni, wiem, że zostawiam drużynę świetnym ludziom ze sztabu Lechii, którzy zostaną tutaj. Poznałem ich 3-4 dni temu i naprawdę zrobili na mnie wrażenie. Bardzo podobały mi się informacje, które mi przekazali. Pomogli mi na pewno. Ufam im. Muszę im ufać, żeby upewnić się, że wszystko działa dobrze, gdy mnie tu nie będzie.
A po meczu Szkocji będę wracał do Gdańska pierwszym możliwym lotem, aby kontynuować swoją pracę.
O tym, czy trener planuje się nauczyć polskiego:
– Dlaczego nie? Jeśli mam tu zostać, na pewno. Ale najważniejsze jest, żeby poznać ludzi, spróbować ich zrozumieć. Dobrą rzeczą jest to, że w szatni większość osób mówi po angielsku, co jest bardzo wygodne. A jeśli mam teraz jakieś problemy, po prostu poproszę jednego z innych członków sztabu o tłumaczenie. Ale ogólnie rzecz biorąc, zauważyłem, że wszyscy rozumieją mój „Geordie” akcent z Newcastle. Kiedy byłem na Cyprze, zadawali mi te same pytania. Kiedy odchodziłem z Cypru, znałem kilka słow.
O tym, czy trener otrzymał deadline w kwestii rezultatów:
– Nie ma żadnych deadline’ów. Chcemy zobaczyć postęp w grze drużyny. To najważniejsze.
O tym, czy trener widzi różnice lub wyzwania jako główny trener, przez większość swojej kariery będąc asystentem trenera:
– Myślę, że to nie jest niczym innym, ponieważ wciąż jesteś trenerem. Zawsze byłem dość silnym charakterem jako trener. Trenowałem w Stanach Zjednoczonych w MLS jako główny trener, na Cyprze, w Newcastle oraz w różnych rolach jako członek sztabu i trener. W większości klubów, w których byłem asystentem trenera, byłem dominującym trenerem w zespole. Uważam również, że współczesny trener to już nie menedżer w starym stylu. Kiedyś to był menedżer, ale teraz mamy ludzi do zajmowania się innymi sprawami, dzięki czemu mogę w pełni skoncentrować się na trenowaniu piłkarzy i ich rozwoju.
O tym, co poszło nie tak w meczu z GKS Katowice:
– Myślę, że to byłoby niesprawiedliwe z mojej strony, mówić o tym, co poszło nie tak w mecz z GKS Katowice.
Widziałem, co nie było w porządku. W grze były też dobre rzeczy, ale zachowam je dla siebie. Byłoby niesprawiedliwe, gdybym oceniał to, co wydarzyło się w przeszłości.