Mimo tego, że to gospodarze strzelili pierwszą bramkę w tym meczu, to można było odnieść wrażenie, że to Lechia jest stroną dominującą w tym spotkaniu. Bardzo ważnym momentem dzisiejszego starcia była bramka Michała Nalepy, która doprowadziła do remisu 1:1.
– Cieszę się z tego, że w kolejnym meczu byliśmy w stanie właściwie zareagować na straconą bramkę. Tak samo było w meczu z Zagłębiem, gdzie mimo tego, że to rywal wychodził na prowadzenie jako pierwszy, to cały czas parliśmy do przodu. Podobnie było dzisiaj. Strzeliliśmy wyrównującego gola, ale konsekwentnie graliśmy do przodu i każdy z nas myślał o tym, żeby strzelić kolejną bramkę i ostatecznie zgarnąć 3 punkty – powiedział Michał Nalepa.
Zwycięstwo bardzo cieszy, ale nasi zawodnicy muszą już myśleć o kolejnym meczu, który zostanie rozegrany w najbliższą sobotę w Grudziądzu w ramach Fortuna Pucharu Polski. Przypomnijmy, że Biało-Zieloni są w trakcie bardzo intensywnego okresu. W poprzedni piątek nasz zespół zmierzył się na wyjeździe z Zagłębiem Lubin, a jeszcze wcześniej, bo w poniedziałek 19 października drużyna Piotra Stokowca podjęła w Gdańsku Pogoń Szczecin. Jak na taką częstotliwość grania zapatruje się nasz stoper?
– Lubię jak mecze są często. Zawsze powtarzam, że nie ma nic lepszego dla piłkarza, jak granie co trzy dni. Gramy mecz, następnie mamy dwa dni na regenerację i jesteśmy gotowi na kolejne występy – ocenił obrońca Lechii.
Mecze z Wisłą Kraków, a szczególnie te w Krakowie, są wyjątkowe dla Michała Nalepy. Nasz zawodnik spędził tam znaczną część kariery i zanim zdecydował się na wyjazd za granicę, to spędził kilka sezonów na stadionie przy Ul. Reymonta.
– Cząstka mnie została w Krakowie. Spędziłem tutaj młodzieńcze lata i wspominam ten okres bardzo dobrze. Jestem wdzięczny Wiśle za to jak mnie wychowała i zawsze będę mieć sentyment do tego klubu – zakończył Nalepa.