Drużyna z Bielska-Białej w bieżących rozgrywkach nie odniosła jeszcze zwycięstwa. Bielszczanie zanotowali dwa remisy oraz dwa porażki, strzelając przy tym aż siedem bramek. W ofensywie nasi sobotni rywale prezentują się naprawdę dobrze, ale ich gra defensywna pozostawia sporo do życzenia, co powinni spróbować wykorzystać Biało-Zieloni.
Trenerem Podbeskidzia jest Krzysztof Brede i dla niego będzie to niewątpliwie szczególne popołudnie, gdyż jest on wychowankiem Lechii. – Wracam do siebie, do domu, do klubu, w którym się wychowałem. Są emocje, tym bardziej, że to mój pierwszy mecz w roli pierwszego trenera przeciwko Lechii Gdańsk. Gospodarze będą faworytem, ale my chcemy sprawić niespodziankę, tym bardziej, że gdy przyjeżdżałem tutaj jako asystent, to więcej było przegranych – mówi przed samym meczem w rozmowie z Trojmiasto.pl.
Lechiści do sobotniego spotkania podchodzą w znacznie lepszych nastrojach. Początek sezonu nie był zbyt dobry, ponieważ udało się zdobyć jedynie 3 punkty w pierwszych trzech spotkaniach. W minionej kolejce jednak Lechia pokonała 4:2 Stal Mielec i zaprezentowała bardzo dobrą, ofensywną piłkę. To dobry prognostyk przed kolejnymi spotkaniami, a pojedynek z Podbeskidziem ma potwierdzić, że zespół zmierza w dobrym kierunku.
– Podbeskidzie dużo bramek strzela i dużo traci, to jest rzecz charakterystyczna dla nich. Jeżeli chodzi o beniaminków to te drużyny zasłużyły na zdecydowanie więcej punktów niż w tym momencie mają. Nie można ich w jakikolwiek sposób lekceważyć – ostrzegał przed spotkaniem drugi trener Lechii, Łukasz Smolarow.
Do tej pory na szczeblu Ekstraklasy Lechia mierzyła się 10-krotnie z Podbeskidziem. Bilans nie jest korzystny dla gdańszczan: 3 zwycięstwa, 2 remisy, 5 porażek, bramki: 15:11 dla bielszczan.
Spotkanie zostanie rozegrane w sobotę, 26 września, o godzinie 17:30 na Stadionie Energa Gdańsk.