Tegoroczny finał Pucharu Polski był meczem pełnym emocji, dramaturgii i zwrotów akcji. Początek spotkania to okres, w którym żaden z zespołów nie był w stanie wykreować sobie dogodnych sytuacji strzeleckich, jednak to Lechia miała optyczną przewagę. W 20. minucie Biało-Zieloni wyszli na prowadzenie. Michał Helik stracił piłkę na rzecz Flavio Paixao, a ten podał ją do Zarko Udovicica. Nasz skrzydłowy posłał w pole karne Cracovii bardzo dobre dośrodkowanie, które na bramkę zamienił Omran Haydary. W 26. minucie Cracovia miała dogodną sytuację do wyrównania, ale piłka po strzale Mateusza Wdowiaka uderzyła tylko w boczną siatkę bramki strzeżonej przez Zlatana Alomerovića. Do końca pierwszej połowy nie byliśmy świadkami zbyt wielu klarownych sytuacji, a prawdziwe emocje miały dopiero nadejść.
W 60. minucie piłka wylądowała pod nogami Macieja Gajosa, a ten posłał fantastyczne prostopadłe podanie do Conrado, który znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Cracovii, jednak to Hrosso był górą w tym pojedynku i zdołał wybronić strzał Brazylijczyka. Minutę później naszą Drużynę uratował słupek. Cornel Rupa dostał piłkę na prawym skrzydle, wrzucił ją do Rafaela Lopesa, a jego strzał głową zatrzymał się na prawym słupku naszej bramki. W 64. minucie mieliśmy remis. Kamil Pestka dośrodkował piłkę z lewej strony, a ta trafiła do Pelle Van Amersfoorta. Niepilnowany napastnik Cracovii nie miał najmniejszego problemu z umieszczeniem piłki w siatce. Na tablicy wyników mieliśmy wynik 1:1. W 74. minucie Krakowianie objęli prowadzenie, ale ostatecznie gol został anulowany, ponieważ Rupa umieścił piłkę w siatce po zagraniu ręką. Od 78. minuty Lechiści musieli radzić sobie w dziesiątkę, po tymjak sędzia wyrzucił z boiska naszego obrońcę, Mario Maloce. Gra w osłabieniu nie podcięła skrzydeł naszym piłkarzom, bo już 5 minut później ponownie wyszliśmy na prowadzenie. Prawdziwe wejście smoka zaliczył Patryk Lipski, który wpisał się na listę strzelców już dwie minuty po wejściu na murawę. Nasz pomocnik precyzyjnym strzałem głową zdołał pokonać bramkarza Cracovii. Nasza radość nie trwała długo, bo już w 86. minucie raz jeszcze mieliśmy remis. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego do piłki dopadł David Jablonsky, który mocną główką doprowadził do wyrównania. Chwile później arbiter zakończył regulaminowy czas gry i obie drużyny szykowały się na dogrywkę. A w niej przewagę miała drużyna Cracovii. Zespół Michała Probierza szukał swojego szczęścia strzałami z dystansu, jednak za każdym razem górą był Zlatan Alomerović, który doskonale radził sobie z tymi uderzeniami. Aż do 116. minuty. Wtedy Mateusz Wdowiak dostał piłkę w naszym polu karnym, a następnie mocnym strzałem umieścił ją pod poprzeczką. Jednocześnie tą bramką ustalił on wynik tegorocznego finału Totolotek Pucharu Polski.
Cracovia 3:2 pd. Lechia Gdańsk
Bramki: Pelle van Amersfoort 65, David Jablonský 88, Mateusz Wdowiak 117 – Omran Haydary 21, Patryk Lipski 85
Cracovia: 31. Lukáš Hroššo – 2. Cornel Râpă, 39. Michał Helik, 85. David Jablonský, 33. Kamil Pestka – 11. Mateusz Wdowiak, 10. Pelle van Amersfoort, 22. Florian Loshaj (113, 8. Milan Dimun), 14. Ivan Fiolić (120, 34. Ołeksij Dytiatjew), 4. Sergiu Hanca (119, 3. Michal Sipľak) – 21. Rafael Lopes (82, 99. Tomáš Vestenický).
Lechia: 1. Zlatan Alomerović – 19. Karol Fila, 25. Michał Nalepa, 23. Mario Maloča, 4. Rafał Pietrzak (53, 20. Conrado) – 8. Omran Haydary (83, 9. Patryk Lipski), 6. Jarosław Kubicki, 36. Tomasz Makowski, 7. Maciej Gajos (71, 24. Łukasz Zwoliński), 31. Žarko Udovičić – 28. Flávio Paixão (107, 80. Egzon Kryeziu).
żółte kartki: Wdowiak, Pestka – Kubicki, Nalepa, Alomerović, Lipski, Conrado.
czerwona kartka: Mario Maloča (79. minuta, Lechia, za kopnięcie przeciwnika).
sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa).