W meczu 15. kolejki PKO BP Ekstraklasy Lechia zmierzyła się na własnym boisku z Jagiellonią Białystok. Niestety górą w tym spotkaniu była drużyna gości, która po bramkach Jesusa Imaza i Jakova Puljicia wygrała 2:0.
W pierwszym spotkaniu rundy wiosennej Lechiści zmierzyli się z Jagiellonią Białystok. W składach obydwu drużyn nie brakowało zawodników, którzy w swojej karierze reprezentowali barwy przeciwnej drużyny. Na kilka godzin przed rozpoczęciem spotkania nad Gdańskiem rozpętała się burza śniegowa. Do pierwszego gwizdka murawa Stadionu Gdańsk została jednak przygotowana w taki sposób, że piłkarze obydwu drużyn mogli skupić się już tylko na grze.
Początek należał do Jagielloni, która już w 3. minucie strzeliła bramkę. Z prawego skrzydła przed polem karnym podawał Makuszewski i Jesus Imaz błyskawicznie znalazł się przed Kuciakiem nie dając mu szans na skuteczną obronę. Szybki zimny prysznic podziałał na Biało-Zielonych, którzy przenieśli grę na połowę przeciwnika. Po serii rzutów wolnych w 10. minucie Kałuziński uderzył bez przyjęcia, jednak niecelnie. W 17. minucie w niegroźnej sytuacji Dusan Kuciak wybijał piłkę, która odbiła się od pleców zawodnika Jagielloni, jednak szczęśliwie nie potoczyła się do bramki. Po chwili pod drugą bramką po świetnym dograniu Gajosa Flavio miał tylko przyłożyć nogę, aby wyrównać stan meczu. Niestety nasz najskuteczniejszy strzelec minimalnie się pomylił. Kolejną dobrą okazję zmarnował Conrado, który pomylił się w polu karnym.
W 36. minucie doszło do nietypowej sytuacji. Żółtą kartkę otrzymał Jakub Kałuziński, który według sędziego faulował zawodnika Jagielloni. Kałuziński nie mógł się pogodzić z tą decyzją i odrzucił piłkę, za co sędzia główny pokazał mu drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Od tego momentu graliśmy w dziesięciu. Chwilę potem zakotłowało się pod bramką Jagielloni. Dośrodkowywał Fila, jednak w polu karnym nie znalazł się nikt, kto mógłby wykończyć tę akcję.
Pierwsze 45 minut mimo przewagi gdańszczan w posiadaniu piłki 60-40% należała do białostoczan, którzy oddali też więcej strzałów, a co najważniejsze byli skuteczniejsi.
Na drugą połowę wyszliśmy w zmienionym składzie – za Filę i Conrado weszli Kopacz i Saief. Od razu po rozpoczęciu gry Fedor Cernych mógł podwyższyć prowadzenie gości, ale jego strzał głową zatrzymał się na poprzeczce. Kolejny kwadrans nie przyniósł jednak żadnych akcji po żadnej ze stron, które mogłyby zmienić wynik. W 72. minucie w barwach Lechii Gdańsk zadebiutował Joseph Ceesay, który zmienił Omrana Haydarego. Chwilę po nim z boiska zszedł Maciej Gajos, a siłę ataku wzmocnił Jakub Arak. Po faulu na Ceesayu tuż przed linią pola karnego rzut wolny wykonywał Rafał Pietrzak. Lewy obrońca próbował powtórzyć swój strzał z meczu przeciwko Cracovii, jednak tym razem bramkarz gości był czujny i z najwyższym trudem wybił piłkę na rzut rożny. W 84. minucie losy meczu zostały praktycznie przesądzone. Po długiej piłce i dośrodkowaniu Jesusa Imaza drugą bramkę dla gości zdobył Jakov Puljić.
Trener Stokowiec przed zakończeniem spotkania zdecydował się dać szansę na drugi debiut tego dnia w barwach Lechii i w Ekstraklasie w ogóle. Jan Biegański w 89. minucie zmienił Jarosława Kubickiego. Nie zmieniło to jednak niczego w obrazie gry i ostatecznie Lechia na początku drugiej rundy PKO BP Ekstraklasy zaliczyła falstart przegrywając na własnym boisku 0:2 z Jagiellonią Białystok.
Lechia Gdańsk – Jagiellonia Białystok 0:2
Bramki: Jesus Imaz (3′), Jakov Puljić (84′)
Lechia: Kuciak, Fila (46′ Kopacz), Nalepa, Tobers, Pietrzak, Haydary (72′ Ceesay), Kubicki (88′ Biegański), Kałuziński, Gajos (76′ Arak), Conrado (46′ Saief), Flavio.
Jagiellonia: Dziekoński, Olszewski, Tiru, Augustyn, Wdowik, Makuszewski (60′ Wojtkowski), Romanczuk, Pospisil (86′ Borysiuk), Jesus Imaz (89′ Bortniczuk), Cernych (59′ Fernan Lopez), Puljić (86′ Twardek).