Przed rozpoczęciem meczu byliśmy świadkami miłej ceremonii. Dusan Kuciak odebrał nagrodę dla najlepszego bramkarza PKO BP Ekstraklasy w sezonie 2019/2020. Jest to druga taka nagroda w karierze naszego bramkarza. Chwilę później arbiter rozpoczął spotkanie. W 10. minucie mogliśmy obejrzeć pierwszy strzał, kiedy to Erik Exposito oddał strzał z narożnika pola karnego, jednak piłka przeleciała ponad naszą bramką. Kilka akcji później do piłki dopadł Scalet, który oddał mocny, płaski strzał, jednak mimo tego, że było to soczyste uderzenie to Zlatan Alomerović nie miał najmniejszego problemu ze złapaniem futbolówki. W 17. minucie Biało-Zieloni objęli prowadzenie. Zarko Udovicić podał do Patryka Lipskiego, ten w finezyjny sposób dograł do Haydarego, a nasz skrzydłowy ładnym, technicznym strzałem umieścił piłkę w siatce. Nie mogliśmy jednak długo cieszyć z tego wyniku, ponieważ już dwie minuty później ponownie mieliśmy remis. Po dośrodkowaniu w nasze pole karne piłka spadła pod nogi Krzysztofa Mączyńskiego, który zdołał pokonać naszego Bramkarza. Było 1:1. W 38. minucie, po rzucie rożnym dla Lechii, piłka wyleciała za pole karne, dopadł do niej Lipski, który znalazł w polu karnym Maloce, jednak sytuacyjny strzał naszego stopera minął słupek gospodarzy. Kolejne minuty to doza dużego szczęścia naszego Zespołu. Najpierw po strzale głową zawodnika Śląska piłka trafiła w poprzeczkę, a minutę później to słupek musiał ratować naszą drużynę. Pierwsza połowa zakończyła się remisem 1:1.
W 55. minucie Mihalik posłał dobre, prostopadłe podanie do Tomasza Makowskiego, ten dośrodkował w pole karne, podanie przedłużył Haydary, piłka trafiła pod nogi Lipskiego, ale ten przegrał pojedynek z bramkarzem Śląska. Minutę później ponownie objęliśmy prowadzenie. Szczęście ponownie było po naszej stronie, ponieważ to piłkarz Śląska strzelił głową bramkę samobójczą. W 64. minucie Patryk Lipski wypuścił na prawym skrzydle Jaroslava Mihalika, skrzydłowy zdołał się urwać po czym oddał strzał po długim słupku, ale ostatecznie piłka trafiła tylko w słupek. Końcowa część spotkania to nieznaczna przewaga Śląska, z której jednak nie wynikało większe zagrożenie. W 80. minucie strzał głową oddał Samiec-Talar, ale był on zdecydowanie zbyt lekki, aby zaskoczyć naszego bramkarza. Do końca meczu wynik nie uległ zmianie.
Dzięki dzisiejszej wygranej Lechia Gdańsk kończy ligowe granie tuż za podium, jednak nie jest to dla nas koniec emocji w sezonie 2019/2020. W najbliższy piątek czeka nas najważniejszy mecz, finał Pucharu Polski!
Śląsk Wrocław 1:2 Lechia Gdańsk
Bramki: Krzysztof Mączyński 19 – Omran Haydary 17, Márk Tamás 56 (s)
Śląsk: 1. Matúš Putnocký – 3. Piotr Celeban, 5. Israel Puerto, 15. Márk Tamás, 4. Dino Štiglec – 37. Mathieu Scalet (79, 20. Marcin Szpakowski), 29. Krzysztof Mączyński (82, 32. Sebastian Bergier), 21. Jakub Łabojko, 33. Adrian Łyszczarz (62, 24. Piotr Samiec-Talar), 19. Filip Marković – 9. Erik Expósito.
Lechia: 1. Zlatan Alomerović – 30. Paweł Żuk (90, 55. Filip Dymerski), 25. Michał Nalepa, 23. Mario Maloča, 31. Žarko Udovičić – 11. Jaroslav Mihalík, 36. Tomasz Makowski, 80. Egzon Kryeziu, 9. Patryk Lipski (74, 28. Flávio Paixão), 8. Omran Haydary (61, 17. Zé Gomes) – 24. Łukasz Zwoliński.
żółte kartki: Celeban – Makowski, Zé Gomes.
sędziował: Mariusz Złotek (Stalowa Wola).
widzów: 6723.
