Zapraszamy do obejrzenia konferencji prasowej po meczu w ramach 1/32 finału Fortuna Pucharu Polski, w którym Lechia Gdańsk pokonała na wyjeździe Jagiellonię Białystok 3:1.
Tomasz Kaczmarek (Trener Lechii Gdańsk)
Byliśmy nastawieni na bardzo wymagający mecz i taki się okazał. Po pierwsze, chciałbym pogratulować moim zawodnikom, drużynie za pracę i za wynik. Na pewno w pierwszych 15 minutach mieliśmy dzisiaj trochę problemów z organizacją na lewej stronie. Dwa razy przeciwnik niebezpiecznie wszedł w nasze pole karne, nie mogliśmy się tak rozkręcić z piłką, trochę zabrakło nam rytmu i graliśmy za wolno. Dopiero tak od 15-20 minuty zaczęło to wyglądać lepiej, zaczęliśmy grać to, co mieliśmy zaplanowane. Zaczęliśmy mieć bardzo dużo dobrych momentów. Wiadomo, że zawsze pomaga to, jeżeli po stronie przeciwnika zdarzą się też jakieś błędy indywidualne. Udało nam się dzięki temu podwoić prowadzenie. Następnie, bardzo dobra nasza bramka na 3:0. Wiem i rozumiem stronę Jagiellonii, że jest na pewno duże oburzenie ze względu na tę bramkę. Myślę, że według przepisów wszystko było OK. W tym przypadku przede wszystkim chodzi mi o to, że my bardzo szybko przeczytaliśmy sytuację, zareagowaliśmy – naprawdę szybkie tempo w głowie, co jest w takich otwartych meczach ważne. Jedyne co, na pewno byłoby nam dzisiaj łatwiej, gdyby nam się udało nie wpuścić Jagiellonii z powrotem do tego meczu. Myślę, że bramka na 3:1 nie powinna nam się zdarzyć. Tak samo, gdybyśmy wykorzystalibyśmy rzut karny na 4:1, to końcówka byłaby troszeczkę spokojniejsza. Taka jest piłka, także jesteśmy zadowoleni. Mamy niesamowicie wymagający tydzień, bo jesteśmy niecałe 72 godziny po poprzednim meczu, a w piątek gramy znowu na wyjeździe w Łęcznej, także mamy jeszcze sporo pracy do wykonania.
Ireneusz Mamrot (trener Jagiellonii Białystok)
Myślę, że rozpoczęliśmy to spotkanie naprawdę dobrze i mając dwie czy trzy takie sytuacje – musimy strzelić bramkę. To jest nasz największy mankament, że praktycznie gonimy w każdym meczu i musimy nadrabiać straty. Dzisiaj też tak było. Po bramce widać było, że nastąpił okres przewagi Lechii i na pewno do przerwy, po tych pierwszych 25 minutach, nie wyglądało dobrze. W drugiej połowie wszyliśmy naprawdę bardzo mocno zmotywowani i chcieliśmy odrobić tę stratę dwóch bramek. Dla mnie jest to nie do przyjęcia jeśli chodzi o bramkę na 3:0 i jest to ewidentny błąd sędziów. Wpuścili zawodnika w momencie, kiedy my o tym nie wiedzieliśmy. Oczywiście, można zawsze mieć pretensje, że nie byliśmy skoncentrowani. Uważam, że powinien wyjść szybciej ten zawodnik jeżeli był gotowy, a jeżeli nie, to odrobinę później. Z tego padła bramka. Mimo tego strzeliliśmy jeszcze bramkę, do końca goniliśmy. Myślę, że tych sytuacji mieliśmy też kilka i zabrakło tej bramki na 3:2. Duże rozczarowanie, bo wiązaliśmy duże nadzieje z Pucharem Polski i naprawdę chcieliśmy ten mecz bardzo wygrać. Myślę, że zespołowi nie można dzisiaj odmówić ambicji i zaangażowania.