W meczu 10. kolejki PKO BP Ekstraklasy Lechia Gdańsk zremisowała z Jagiellonią Białystok 2:2. Biało-Zieloni dwukrotnie musieli odrabiać straty i do końca walczyli o zwycięstwo, jednak dziś musieli zadowolić się tylko jednym punktem.
Drużyna trenera Macieja Stolarczyka od samego początku meczu narzuciła bardzo wysokie tempo gry. Presja, którą wywarli na obrońcach Lechii Gdańsk szybko przyniosła wymierny skutek. Marc Gual zszedł na prawą nogę i w 3. minucie spotkania mocnym strzałem w lewy, dolny róg bramki wyprowadził Jagiellonię na prowadzenie. Po kilku minutach Stec dośrodkował piłkę w pole karne, jednak wyłapał ją były golkiper Lechii, Zlatan Alomerović. W 11. minucie, obrońca Jagielloni Białystok Israel Puerto został ukarany żółtą kartką po jednym z groźnych fauli. Chwilę później, w 14. minucie, Lechia Gdańsk była bardzo blisko wyrównania. Zamieszanie w polu karnym rywala próbowało wykorzystać kilku piłkarzy Biało-Zielonych. Ostatecznie obrona Jagiellonii Białystok wybiła piłka poza pole karne. Temperatura meczu wzrosła dwie minuty później. Bogdan Tiru najpierw sfaulował Conrado i próbował sprowokować naszego skrzydłowego. Ostatecznie Rumun oraz Brazylijczyk otrzymali po żółtym kartoniku. W 21. minucie Kuciaka z dystansu próbował zaskoczyć Jakub Lewicki, ale jego strzał poleciał obok prawego słupka bramki Lechii. Kolejne minuty to atak pozycyjny zespołu z Gdańska, podczas których nie udało się zagrozić bramce Jagiellonii. W 30. minucie groźną akcję na jeden kontakt przeprowadziła Jagiellonia Białystok. Finalnie strzał Nene został zablokowany, a gracze Żółto-Czerwonych uzyskali jedynie rzut rożny. Cztery minuty później Israel Puerto groźnie sfaulował Conrado. Hiszpan kilkukrotnie w nieprzepisowy sposób przerywał akcje naszej drużyny przez co trener Stolarczyk zmienił go już w przerwie. Tuż przed zakończeniem pierwszej części meczu żółtą kartkę (trzecią dla Jagiellonii) obejrzał Tomas Prikryl. Połowa zakończyła się pozycją spaloną Kacpra Sezonienki.
Początek drugiej połowy to duża aktywność Conrado. Brazylijczyk dwoił się i troił, by zagrozić bramce strzelonej przez Alomerovicia. W 51. minucie za faul w środku pola żółty kartonik ujrzał Joeri de Kamps, a już minutę później po doskonałym podaniu prostopadłym do piłki w polu karnym dopadł Flavio Paixão i pewnie wykorzystał stuprocentową sytuację. Lechia nie cieszyła się jednak zbyt długo. Już po czterech minutach sytuację sam na sam wykorzystał Jesus Imaz. Kolejne minuty to chwilowe, wzmożone ataki Jagielloni Białystok, nie zakończone jednak żadnymi konkretami. Bardzo agresywna dziś drużyna gości ujrzała kolejne żółte kartki – w 62. minucie otrzymał ją Matysik, w 64. – Nene. Trener Lechii Gdańsk, Maciej Kalkowski zdecydował się na zmianę w szeregach Biało-Zielonych. W 66. minucie za zagrożonego drugim „żółtkiem” de Kampsa, na murawie pojawił się Jakub Kałuziński. Sześć minut później Lechia uzyskała okazję do wyrównania. Flavio uderzał głową i trafił w rękę interweniującego obrońcy. Sędzia Paweł Malec po analizie VAR podyktował rzut karny dla Biało-Zielonych. Flavio Paixão bardzo pewnie wykorzystał „jedenastkę” i nie dał szans Alomeroviciowi. Była 73. minuta meczu. Na boisku pojawił się jeszcze Bassekou Diabaté i w ramach ofensywnej zmiany Marco Terrazzino za Michała Nalepę. W końcówce meczu Lechia oddała jeszcze dwa bardzo groźne strzały – najpierw próbował Jakub Kałuziński, chwilę później, dzisiejszy kapitan zespołu – Maciej Gajos. Obaj nieznacznie się pomylili. Ostatecznie, pomimo dużej determinacji podopiecznych Macieja Kalkowskiego, mecz zakończył się podziałem punktów.
Lechia Gdańsk – Jagiellonia Białystok 2:2 (0:1)
0:1 – M. Gual (3′)
1:1 – F. Paixão (52’)
1:2 – J. Imaz (55’)
2:2 – F. Paixão (73’)
LGD: Kuciak – Pietrzak, Tobers, Nalepa (85′ Terrazino), Stec – de Kamps (66′ Kałuziński), Kubicki, Gajos – Conrado, Sezonienko (75’ Diabaté), Paixao.
Rezerwowi: Buchalik, Castegren, Clemens, Neugebauer, Piła
Trener: Maciej Kalkowski.