O spotkaniu:
– Uważam, że do momentu straty pierwszej bramki mecz był wyrównany. Było to typowe spotkanie do pierwszej bramki, ten kto ją strzelił prawdopodobnie zgarnie trzy punkty. W pierwszej połowie wyglądaliśmy lepiej. W drugiej części oddaliśmy inicjatywę. Przegraliśmy walkę fizyczną, którą Cracovia lubi. W środku pola graliśmy zdecydowanie za słabo.
O kontuzjach:
– Mniejsze lub większe kontuzje zawsze się zdarzają, taki jest sport. Po wymuszonych zmianach zawodnicy którzy wchodzą zawsze potrzebują trochę czasu, aby wejść w mecz. Niestety do Gdańska wracamy bez punktów i do tego w osłabieniu.
Podsumowując…
– Po wejściu z ławki starałem się pomóc drużynie. Brakowało nam polotu, życia oraz ostatniego podania. Młodzieżowcy Cracovii pokazali ich siłę. Obie bramki straciliśmy po błędach indywidualnych. W następnych spotkaniach musimy zaprezentować się zdecydowanie lepiej.