Zamiast gradu goli, kibice w Zabrzu oglądali śnieżną nawałnicę. W zimowej aurze, z kilkoma przerwami, rozgrywali spotkanie 19. serii Ekstraklasy zawodnicy Lechii oraz Górnika. Do przerwy po rzucie karnym prowadzili gospodarze, jednak w drugiej części wyrównał niezawodny Zwoliński. Więcej bramek nie padło i zespoły podzieliły się punktami. Górnik 1, Lechia 1.
W stosunku do poprzedniego meczu z Wisłą Płock, szkoleniowiec Biało-Zielonych dokonał delikatnego retuszu wyjściowej “11”. Zamiast usposobionego bardziej ofensywnie Marco Terrazzino trener Kaczmarek posłał do boju powracającego po chorobie Jarosława Kubickiego. Znacznie więcej roszad zastosował trener Gaul w porównaniu do starcia 18. kolejki z Cracovią (0:2), bo aż cztery. Do rywalizacji z Lechią od pierwszej minuty zostali powołani Richard Jensen, Dani Pacheco, Mateusz Cholewiak oraz Szymon Włodarczyk.
Oprócz dwóch stojących naprzeciw siebie zespołów, obie “jedenastki” musiały również wydatkować swoje siły na nieprzewidywalną pogodę, która w dniu wczorajszym uniemożliwiła rozegranie jednego z meczów PKO BP Ekstraklasy. Pierwsze 10 minut meczu nie przyniosło żadnych klarownych sytuacji do zdobycia gola. W 11′ Szymon Włodarczyk próbował strzału z dystansu na śliskim podłożu, ale nie dopieścił piłki i przeleciała ona obok prawego słupka bramki Lechii. Gdańszczanie starali się szybko przechodzić do kontrataków po odbiorze. Bardzo dobrze Biało-Zieloni organizowali się w defensywie i nie dopuszczali rywali zbyt blisko swojego pola karnego. Ten manewr sprawdził się z zespołem z Płocka. Wiele akcji było szarpanych, dość przypadkowych, dominowały straty i niecelne zagrania. W 26′ sędzia Damian Sylwestrzak nie miał innego wyjścia niż przerwać zawody do czasu, aż murawa ponownie się nie zazieleni choćby w minimalnym stopniu, a chmura nie przejdzie znad stadionu.
Doprowadzenie boiska do stanu używalności trwało pół godziny, ale w końcu zawodnicy wrócili do gry. Powrót do gry zaczął się od dwóch niebezpiecznych dośrodkowań, ale żadne nie przyniosło radości kibicom – ani gospodarzy, ani gości. Górnicy wrócili do prowadzenia gry, natomiast lechiści wyczekiwali z dużym spokojem na swoją okazję do wyjścia z szybkim atakiem. Taki gdańszczanie zbudowali już w 33′, kiedy lewym korytarzem przebił się Conrado i wrzutką znalazł Durmusa. Strzał głową Turka o milimetry minął słupek bramki Bielicy. Było bardzo blisko! 5 minut późnij to Brazylijczyk został obsłużony przez Ilkaya Durmusa, ale uderzenie głową udaremnił ponownie golkiper zabrzan. Wydawało się, że co się odwlecze, to nie uciecze, ale kolejne świetne zagranie Conrado, które dotarło do Zwolińskiego, nie wpadło do sieci. Gospodarze po “odśnieżeniu” nie byli za bardzo stroną atakującą, ale zdołali w ostatniej akcji oddać strzał, który po analizie VAR został zamieniony na rzut karny. Do piłki podszedł Włodarczyk i nie dał szans Kuciakowi. Dzięki temu Górnik zszedł na przerwę przy prowadzeniu 1:0.
Po zmianie stron obraz gry niewiele się zmienił. Dalej dłużej przy piłce byli zabrzanie, jednak więcej konkretów mieli goście. W 54. minucie Durmus huknął z lewej nogi po długim rogu, ale Bielica sparował to uderzenie na rzut rożny. 120 sekund później podwójnej zmiany dokonał trener Lechii: w miejsce Gajosa i Durmusa na murawę wbiegli Sezonienko oraz Friesenbichler. Kilka chwil później po raz pierwszy dał o sobie znać Lukas Podolski, który zamykał szybką kontrę swojej drużyny, dostał piłkę od Cholewiaka na nos, jednak z bardzo ostrego kąta nie był w stanie zmieścić jej między słupkami. Biało-Zieloni zdecydowanie zabrali się za odrabianie strat. Byli częściej na połowie przeciwnika, ale oczywiście tam, gdzie trzeba był niezawodny Łukasz Zwoliński. Z 25. metra próbował uderzenia z dystansu Friesenbichler, Bielica ten strzał jeszcze wybronił, ale na dobitkę nie mógł nic poradzić. Gdańszczanie wrócili z dalekiej podróży i wciąż mieli około 20 minut na to, aby wydłużyć passę zwycięstw do 3. W 78′ mogło być 2:1 dla Lechii, ale w ostatniej chwili futbolówkę kierowaną do Zwolińskiego przeciął Jensen. W ostatnich 10 minutach żadna ze stron nie zagroziła już bramce rywala i w 50. pojedynku Lechii z Górnikiem w Ekstraklasie, po raz 16. padł wynik remisowy.
Górnik Zabrze – Lechia Gdańsk 1:1 (1:0)
1:0 – Szymon Włodarczyk (45+8, rzut karny)
1:1 – Łukasz Zwoliński (71′)
LGD: Kuciak – Pietrzak, Maloča, Nalepa, Bartkowski, Tobers, Kubicki, (K) Gajos (56′ Friesenbichler), Conrado (80′ Stec), Durmus (56′ Sezonienko), Zwoliński.
Rezerwowi: Buchalik, Castegren, Abu Hanna, Stec, Biegański, Terrazzino, Friesenbichler, Sezonienko, Diabaté.
Trener: Marcin Kaczmarek.