Tomasz Wójtowicz wziął udział w briefingu prasowym przed meczem z Koroną Kielce.
O powrocie do gry po kontuzjach:
– Początek w Lechii nie był taki, jak sobie to planowałem, dwie kontuzje i mało gry. Teraz już wszystko zostało wyleczone i mogę w 100% oddać się drużynie. Akurat tak się przytrafiło, że sytuacja kadrowa wymaga, żebym był teraz podstawowym zawodnikiem i myślę, że jestem na to gotowy. Po to przyszedłem do Lechii, żeby pomóc chłopakom, drużynie i klubowi i teraz mam swoją szansę na to, żeby to udowodnić.
O wejściu za Camilo Menę w meczu z Cracovią:
– Camilo jest bardzo dobrym zawodnikiem i ważną postacią w naszej drużynie, dlatego musiałem się postarać, żeby dobrze go zastąpić. Myślę, że był to mój pierwszy mecz w większym wymiarze czasowym po kontuzji i uważam, że nie zaprezentowałem się źle. Mam jeszcze duże pole do poprawy i myślę, że z każdym kolejnym meczem moja gra będzie lepsza i będę mógł dawać coraz więcej drużynie.
O pozycji w tabeli:
– Wszyscy zdajemy sobie sprawę z naszej sytuacji w tabeli, która nie jest taka, jak byśmy chcieli. Na pewno plusem jest to, że gra zaczyna wyglądać coraz lepiej. Z każdym meczem prezentujemy się lepiej. Wiadomo, ostatni mecz nie ułożył się po naszej myśli, graliśmy przez większość meczu w dziesiątkę, co też nie ułatwiło nam zadania, ale myślę, że pokazaliśmy w tym meczu charakter, pomimo tego, że nie udało się zdobyć chociaż punktu.
Wszyscy wiemy, że najważniejsze są teraz punkty. Zostały cztery mecze do końca i myślę, że nie ma co składać żadnych obietnic ani się usprawiedliwiać. Sytuacja jest, jaka jest, a naszym zadaniem jest zdobywać punkty i mam nadzieję, że to zadanie wykonamy jak najlepiej w najbliższych czterech meczach, zaczynając już od soboty.
O emocjach podczas meczu z Cracovią:
– Myślę, że mogę powiedzieć nie tylko za siebie, ale za drużynę, bo wiem jak wyglądała sytuacja w szatni przed meczem, w przerwie i po meczu. W oczach chłopaków nie widziałem zwątpienia, widziałem tylko sportową złość, dlatego że sytuacja nie ułożyła się po naszej myśli i myślę, że było to też widać na boisku. Nikt nie zwątpił, tylko do samego końca walczyliśmy i staraliśmy się przekuć tę złość w jakiś produkt punktowy. Niestety się nie udało, ale myślę, że nie ma u nas żadnego zwątpienia, jest tylko złość, bo wiemy, że nasza gra wygląda znacznie lepiej z każdym meczem, ale nie potrafimy tego jak na razie przekuć w punkty. Myślę, że jeżeli w sobotę się uda, to zacznie wszystko iść do przodu.
O walce o utrzymanie i wspomnieniach z walki o utrzymanie z Ruchem:
– Nie nazywam tego flashbackami, ale powiedzmy, że wiem z czym to się je i nastawienie moje jest takie, że zdecydowanie nie chcę tego powtórzyć. Wiem, jak to wyglądało, kiedy większość poprzedniego sezonu walczyliśmy [z Ruchem Chorzów] w strefie spadkowej albo w jej okolicach i wiem, że łatwo wtedy stracić wiarę i ciężej jest szukać motywacji, dlatego też staramy się nakręcać pozytywnie. Nic innego nam nie zostało w tej sytuacji, tylko starać się odbić i wyjść ponad kreskę i myślę, że takie nastawienie nas nakręca i towarzyszy nam na każdym treningu, każdego dnia. Sytuacja w tabeli nie wygląda kolorowo, ale staramy się i wśród sztabu i wśród zawodników utrzymywać odpowiedni poziom motywacji i ciężkiej pracy, które są potrzebne, żeby się utrzymać.
O różnicach między Ruchem Chorzów a Lechią:
– Uważam, że mamy bardzo dobrą szatnię, jesteśmy w stanie prowadzić mecze wieloma momentami. W zeszłym sezonie nie było tak, że nikt z nas nie wierzył w utrzymanie, bo wierzyliśmy do samego końca i tak samo mam nadzieję, że będzie teraz. Tylko z innym skutkiem.
Uważam, że jeżeli ktoś ma inną wizję i nie widzi nas utrzymujących się w lidze, to nie powinien tutaj być.
O Koronie Kielce:
– Na pewno jest to drużyna, która łatwo się nie położy i nie da nam zabrać trzech punktów z powrotem. Myślę, że żadna drużyna w tej lidze nam na to łatwo nie pozwoli i nie będzie tu też łatwych wyjazdów. Mimo tego, że Korona nie ma wybitnie dużo punktów i kręci się wokół tej strefy spadkowej, to też jest drużyną, która potrafi grać w piłkę i która będzie wymagała od nas dobrej gry, zaangażowania, tak jak każda inna. Teraz już nie ma co patrzeć z jaką drużyną gramy, tylko z każdą starać się łapać punkty, bo tych meczów będzie coraz mniej i niezależnie z kim będziemy grać, musimy liczyć na trzy punkty w każdym meczu.
O tym, czy nie żałuje, że nie wybrał Jagielonii Białystok:
– Jestem takim człowiekiem, który nie rozpamiętuje długo takich rzeczy. Wybrałem Lechię, bo uznałem, że jest to fajne miejsce do mojego rozwoju i dalej tak je postrzegam. Uważam, że jeżeli będę grał i będę prezentował swój poziom, to jestem w stanie się rozwijać, a przy okazji pomagać Lechii, zdobywać punkty i grać na wyższym poziomie.
O aklimatyzacji w Gdańsku:
– Myślę, że aklimatyzacja poszła całkiem sprawnie. Trochę przeszkodziły temu kontuzje, ale poza poza tym było pozytywnie. Na pewno pomogła fajna, młoda szatnia z dobrą atmosferą. Do tego znałem parę twarzy w szatni, co też na pewno pomogło w aklimatyzacji. Gdańsk jest pięknym miastem. Klub też ma naprawdę super kibiców i fajne perspektywy.