Lechiści weekend zakończyli z przytupem, pokonując Koronę Kielce 3:2. Opinią po meczu podzielił się trener John Carver.
Szkoleniowiec Biało-Zielonych podsumował spotkanie:
Wiedzieliśmy, że będzie to ekstremalnie trudny mecz do rozegrania przeciwko Koronie, która miała dużo jakości. W pierwszej połowie relatywnie dobrze graliśmy i wykreowaliśmy parę szans strzeleckich. Przed przerwą zdobyliśmy drugą bramkę, która była dla nas ważna. Wiedzieliśmy, że przy takim wyniku przeciwnik na pewno wróci do gry na pewien moment i będą problemy. Później rywale zdobyli świetną bramkę po uderzeniu z rzutu wolnego, a nasi zawodnicy pokazali niesamowity charakter. Jeżeli się prowadzi 2:0, a potem remisuje 2:2, to presja wzrasta. Później zawodnicy, którzy weszli z ławki, mieli bardzo duży wpływ na to, co się wydarzyło i tego właśnie od nich oczekuję. Jestem zachwycony zmianą Kacpra Sezonienko, bo wiem, że bardzo długo czekał na swoją szansę. Wszedł na dalszy słupek, skończył akcję, która zadecydowała o zwycięstwie. To jest coś wspaniałego dla niego. Na wcześniejszych konferencjach mówiłem, że to będzie bardzo trudny – jak nie najtrudniejszy – mecz, który mamy w sześciu ostatnich tygodniach i miałem rację.
Zespół z Kielc wysoko postawił poprzeczkę:
Statystyki pokazują, że jak przeważamy w posiadaniu futbolówki, to przegrywamy, ale gra w piłkę polega na tym, żeby wygrywać i zgarniać trzy punkty. To nam się udało zrobić. Myślę, że środowisko, jakie stworzyliśmy razem, sprawiło, że jesteśmy razem silniejsi. Wiele razy wspominałem, że skupiam tylko i wyłącznie na tworzeniu miejsca, bo to należy do mojej pracy. Nie tylko my jako sztab, ale także piłkarze.
Zawodnicy z Gdańska z opóźnieniem pojawili się na murawie:
Jedyne, co wiem, to to, że protest zawodników był spowodowany faktem, że chcieli uzyskać swoje premie i pieniądze.
Pierwsza połowa spotkania w wykonaniu Lechii była lepsza od tego, co oglądaliśmy po przerwie:
Jest to coś, co widziałem w swojej karierze już wiele razy. Powiem szczerze, że to najtrudniejsze wyzwanie przed trenerem, jak się wygrywa 2:0 i trzeba wejść do szatni, aby zmotywować zespół. Zawsze mówimy, że następny gol ma wpływ na mecz i jest bardzo ważny. Niestety to nie my zdobyliśmy tę bramkę i to spowodowało, że przez dalszą część spotkania towarzyszyła nam duża presja. Po takich zwycięstwach wracamy silniejszy. Umocniliśmy się w tym, że nie poddajemy się żadnym dystraktorom, a wracamy do meczu. Ta grupa rozwija się nie tylko pod kątem piłkarskim, ale też pod kątem potencjału psychicznego.
Czy trener odetchnął po zakończeniu spotkania:
Była to duża ulga, ale jeszcze nie skończyliśmy naszej misji, ponieważ jest jeszcze mecz poniedziałkowy, w którym się wszystko może wydarzyć. Powtarzałem to wielokrotnie, że chcemy kontrolować to, co jest w strefie naszych wpływów. W mojej głowie jest po prostu myśl, jak wygrać kolejny mecz i nie myśleć za bardzo o meczach innych.
Padło pytanie o to, czy szkoleniowiec będzie śledził spotkanie Puszczy ze Stalą Mielec:
Nie jestem pewny. Wolę się przejść na spacer wzdłuż plaży… albo w ciszy ze sztabem obejrzymy sobie mecz. Jeszcze nie zdecydowałem.
Nie zabrakło też pytania o przyszłość trenera:
Jeszcze nic nie osiągnęliśmy tak naprawdę, bo został mecz Puszczy i zobaczymy, co dalej. Myślę o tym, co jest tu i teraz. Oczywiście to się może zmienić w perspektywie jednego czy paru dni i wtedy sobie możemy o tym porozmawiać.
O Kacpra Sezonienko podpytano także szkoleniowca:
To jest młody zawodnik, który rozwija się w trakcie całego sezonu i oczywiście może się rozwijać cały czas. Ostatnio jest na fali wznoszącej. Nie mam kryształowej kuli przy sobie, więc nie powiem, jakim on będzie piłkarzem w przyszłości. Jedna rzecz jest pewna, – nigdy nie zwątpiłem w niego i w jego determinację, którą nam pokazał. Robi naprawdę dużo i chce robić dużo dla tego klubu. Trenuje w każdym treningu bez żadnego narzekania, dlatego tym bardziej byłem szczęśliwy, że zdobył tego gola.
Jeden z przedstawicieli mediów przekazał Johnowi Carverowi podziękowania od kibiców, szczególnie od starej gwardii Lechii za to, co zrobił do tej pory:
Bardzo to doceniam, dziękuję. Szczególnie tę starą gwardię i chcę powiedzieć, że także jestem stary, ale bardzo to doceniam. Skończmy naszą pracę i niech to się wydarzy, wtedy będziemy weseli.
O dobrą dyspozycję Dominika Piły i jego nowy kontakt dociekali dziennikarze:
Od momentu, w którym tutaj przyjechałem Dominik jest naprawdę fantastyczny. Wiecie doskonale, że w przeszłości był skrzydłowym, dopóki nie został przestawiony na pozycję prawego obrońcy i jest takim typem zawodnika, którego ja bardzo lubię, czyli potrafi atakować, ale też umie bronić. Widzieliście, że był wspaniały, ale nie chciałbym pominąć żadnego zawodnika, który dawał radę w ciągu tego sezonu. Sam Dominik przyznał, że w tym wszystkim chodzi o drużynę, a nie o progres jednego zawodnika. Dobra gra Dominika jest zasługą całego zespołu. Jeśli chodzi o kontrakt Dominika czy kogokolwiek, to jest coś, o czym nigdy nie rozmawiam, bo ja się koncentruję na futbolu. Mamy od tego ludzi, w osobie Kevina, Kuby czy Paolo, do których to należy. Wszyscy, którzy mnie znają, to wiedzą, że nie rozmawiam o innych rzeczach oprócz piłki. Nadal nie jesteśmy utrzymani i to trzeba mieć z tyłu głowy.