Po sobotnim meczu #LGDJAG odmienne nastroje na konferencji prasowej mieli trenerzy obu drużyn: John Carver i Adrian Siemieniec. Podsumowanie spotkania w ich wykonaniu znajdziecie poniżej.
John Carver – Lechia Gdańsk
Jak trener skomentował mecz z Mistrzem Polski?
Jestem zachwycony wynikiem i co najważniejsze tym, jak zagraliśmy. Jestem bardzo dumny z zawodników, których mam teraz w szatni, przede wszystkim za to, jak grali, bo wysiłek i zaangażowanie było ogromne. Przed meczem mówiliśmy, że mamy dziewięć finałów i to jest pierwszy z nich – wygrany. Mamy jeszcze osiem do rozegrania. Bardzo miłe jest być poza strefą spadkową nawet, jak to trwa tylko chwilę. Pierwszym krokiem było wydostanie się ze strefy spadkowej i się wydostaliśmy. Wracając do meczu, to kontrolowaliśmy grę bez piłki z drużyną, która jest bardzo dobra i ma w Europie swoje cele. Może powinniśmy grać z najlepszymi drużynami u siebie cały czas? Mogę dodać, że było bardzo dużo rozmów o tym, że pojechaliśmy do Dubaju i zostałem zapytany wcześniej o to, czy mamy energię po tym obozie. Dowód mamy taki, że mamy tę energię. Dodając – rozumiałem sensowność pytania.
Czy trener zna odpowiedź na pytanie, dlaczego Lechia punktuje z drużynami z czołówki, a słabiej radzi sobie z tymi z dolnej części tabeli?
Bardzo trudno powiedzieć, dlaczego tak jest. Zauważyłem taką prawidłowość, że lepsze zespoły pasują nam bardziej oraz ich sposób gry w piłkę. Przed meczem dałem taki challenge zawodnikom, żeby zawsze wygrywać pojedynki w swoim sektorze przeciwko najlepszym zawodnikom w Polsce i to było takie wyzwanie. Większość czasu wygrywaliśmy te mikro pojedynki w naszych strefach i zawodnicy udowodnili, że potrafią wygrywać z najlepszymi. Musimy znaleźć sposób na to, żeby wygrywać z zespołami ze środka tabeli i z dolnej części. Nie zapominajmy też, że był to najsilniejszy zespół, który mieliśmy od jakiegoś czasu tutaj z silną ławką rezerwowych.
Dwie bramki w kadrze Ukrainy zdobył ostatnio Bohdan Viunnyk, w sobotę dorzucił trafienie w lidze. Czy w ramach talizmanu miał na sobie koszulkę z kadry ukrytą pod trykotem Lechii?
Strzelił bramkę i to na pewno jest pocieszające i fajne. Nie podejrzewam, żeby miał ją pod spodem, ale bardzo dobrze wyglądała jego energia przez 90 minut. Miejmy na względzie to, że w miniony wtorek rozegrał cały mecz dla swojego kraju i z Jagiellonią wszedł na bardzo wysoki poziom.
Trener John Carver przed meczem na konferencji pochwalił Bogdana Vjunnyka, który w starciu z Jagiellonią zdobył zwycięskiego gola. Czy można powiedzieć, że mają dobrą relację?
Taką relację mam z każdym zawodnikiem Lechii. Bohdana użyję jako przykładu – miał ostatnio cięższy czas i czasami musimy dać taką „miłość” zawodnikowi. Byłem bardzo z niego zadowolony, odkąd wrócił, a teraz jeszcze bardziej, bo miał wpływ na końcowy wynik.
Żółtą kartkę obejrzał podczas #LGDJAG Camilo Mena, co wyklucza go z następnego spotkania. Czy trener John Carver ma o to pretensje do zawodnika?
Nie zgadzałem się z tą decyzją w tamtym momencie. Usprawiedliwiając Camilo: trzeba zwrócić uwagę, że jak jest się w takim momencie rywalizacji, to może ponieść zawodnika, ponieważ piłka nie była dla nas. Musi to jednak kontrolować, ale czasami traci się panowanie nad emocjami. Jest młodym zawodnikiem i mam nadzieję, że to poprawi.
Który z goli ze stałych fragmentów najbardziej ucieszył trenera?
Trener bierze wszystko na siebie. Pamięta Pan, co mówiłem wczoraj? Jak tracimy bramki ze stałych fragmentów, to biorę wszystko na siebie, a jak strzelamy to również. Podkreślam to, jak Radek długo spędza czas nad stałymi fragmentami, nie tylko naszymi, a również inspiruje się innymi meczami i dostałem małą nagrodę za to. Generalnie mamy taką zasadę, że Bohdan musi zamykać ten dalszy słupek, nie tylko podczas stałych fragmentów, ale też w trakcie gry.
W jaki sposób zespół przygotowuje się pod rywala?
Nie chciałbym tutaj za dużo powiedzieć, muszę być ostrożny, żeby nie zdradzać pewnych rzeczy. Mieliśmy w naszym planie pewne zachowanie, które miały neutralizować Afimico Pululu. Dwóch naszych obrońców było wspaniałych dzisiaj. Im częściej będą rozgrywali mecze przeciwko takim zawodnikom jak Pululu, tym będą bardziej się rozwijać.
Jak wyglądał plan Lechii na Jagiellonię?
Mamy zawsze plan i to, jak się rozstawiamy naprzeciwko każdemu zespołowi. Nasza struktura jest dopasowana do tego, co proponuje rywal. To co jest ważne, generalnie bierzemy pod uwagę, co gra przeciwnik i jakich ma zawodników. Ten nasz plan zawsze delikatnie zmieniamy i staramy się trzymać swoich zasad. Nie chcę dawać za dużo informacji, takich szczegółów, nad którymi pracujemy. Nasza struktura w obronie była wyśmienita i w konsekwencji to sprawiało, że Pululu nie dostawał aż tylu piłek czy nie dopuściliśmy do sytuacji strzeleckich.
Co zrobić, aby po wygranej z Mistrzem Polski zespół utrzymał chłodną głowę?
To jest słuszna uwaga. Powiedziałem zawodnikom: „Cieszcie się chwilą”, ale od poniedziałku wracamy do roboty i musimy zachować chłodną głowę. Tak samo jest po przegranych meczach, kiedy tę chłodną głowę trzeba zachować. Odkąd tutaj jestem, to w większości meczów zachowywaliśmy chłodną głowę i raz był taki moment, że straciłem ją, ale trzeba było właśnie tak zrobić. Zazwyczaj jestem spokojny i mam chłodną głową.
Zespół pracuje nie tylko nad taktyką i wytrzymałością, ale także nad strefą mentalną. Czy właśnie tę kwestię trenerzy wzięli na tapet w Dubaju?
Dosyć dużo z perspektywy psychologicznej zrobiliśmy, bo spotkania z zespołem nie dotyczą tylko spotkań taktycznych czy też na treningach. Z racji backgroundu psychologicznego starałem się go wykorzystać, żeby wzmocnić grupę i nawiązać do tego, że razem możemy więcej. Robiliśmy wiele zajęć integracyjnych czy mentalnych, które miały na celu odciąć głowę. (Częściowo dpowiedział trener Radosław Bella, który przez cały czas pracował z zespołem).
Trener John Carver dodał: Mimo że to był drugi koniec świata, to przyleciałem do Dubaju na jeden dzień. Trzeba było przyjechać i porozmawiać z zawodnikami oraz pokazać, że trener jest z nimi cały czas, że jesteśmy wszyscy razem. Co jest niesamowite w futbolu, to to, że jest duża huśtawka emocjonalna. Wróciłem z reprezentacji Szkocji, gdzie wynik był nie taki jak chcieliśmy i byliśmy zdegradowani do dywizji niżej, a potem przyszła wygrana z aktualnym i być może przyszłym Mistrzem Polski. Muszę dalej być spokojny, pomimo skrajnych emocji.
Pod koniec meczu kibice opuścili trybunę dopingową. Czy trener widział te obrazki?
Mówiłem już wielokrotnie, jak bardzo ważni są kibice, bo bez nich nie ma piłki nożnej i byli dzisiaj wspaniali. Odkąd jestem w Gdańsku, to dziś wspierała nas największa liczba kibiców na meczu. Byłem zaskoczony, bo w pewnym momencie, jak rozmawiałem z trenerem i skończyłem rozmowę, to zobaczyłem, że ich już nie ma. Kibice robią, co chcą, bo to oni płacą za bilety. Jeżeli tak wyjść, to mieli do tego prawo.
Na mecz z Jagiellonią trener John Carver miał do dyspozycji wszystkich zawodników. Jaka jest granica „bólu” Lechii Gdańsk w kontekście absencji? Czy możemy mówić o nim w przypadku utraty jednego, czy dwóch – trzech zawodników, a może jest to kwestia danej pozycji?
Dzisiaj mieliśmy jednego zawodnika poza meczowym składem, który nie zmieścił się w kadrze meczowej i był to Loup Diwan Gueho. Absencja Meny sprawi, że on wróci do składu. Dobrą wiadomością jest to, że Iwan może popracować w spokoju. Nie chcieliśmy ryzykować bez względu na wynik, ale z psychologicznego punktu widzenia było ważne, żeby rozpoczął rozgrzewkę, i był z nami na ławce oraz był z drużyną przez cały mecz.
Adrian Siemieniec – Jagiellonia Białystok
Jak trener Jagiellonii ocenił potyczkę rozegraną na Polsat Plus Arenie?
Gratulacje dla Lechii za zwycięstwo, na pewno bardzo ważne dla nich. Widać było dużą determinację gospodarzy i jeszcze raz gratulacje. Podziękowania duże dla naszych kibiców. W fantastycznej liczbie się tutaj stawili i stanęli naprawdę na wysokości zadania. Oczywiście jesteśmy bardzo rozczarowani tym, że nie wygraliśmy spotkania, że nawet nie mamy dzisiaj punktu, ale już nic nie zmienimy teraz. Tak w sporcie jest – musimy to zaakceptować, patrzeć przed siebie. Dużo meczów jeszcze przed nami, dużo wyzwań przed nami i tyle. W środę następny mecz, mecz o trofeum, mecz o Superpuchar Polski. Teraz musimy się dobrze do tego spotkania przygotować i najlepiej odpowiedzieć na dzisiejszą porażkę na boisku.
Jak powinno wyglądać krycie przy rzucie rożnym, po którym Lechia zdobyła bramkę na wagę wygranej?
To bardzo szczegółowe pytanie, na które nie mogłem się przygotować, bo bezpośrednio po meczu w takich detalach trudno jest zanalizować bramkę. Tym bardziej, że widziałem ją tylko na powtórkach, więc trudno mi odpowiedzieć. Na pewno w naszym założeniu kryjemy strefę w polu karnym, więc liczba zawodników przy danym graczu nie ma tak dużego znaczenia. Najważniejsza jest przestrzeń, którą między sobą musimy pokryć, ale na pewno będziemy tą bramkę analizować i wtedy wyciągać wnioski z tego.
Wszystko co teraz powiem będzie brzmieć jako wymówka po meczu, a nie chciałbym iść w te tony, nie chciałbym też jakichś szumnych podsumowań, bo wszystko sobie podsumujemy na koniec. Liga jest długa, nasz sezon jest długi, po prostu trzeba od meczu do meczu grać, skupiać się na pojedynczych spotkaniach, starać się jak najlepiej punktować, starać się wygrywać jak najwięcej spotkań i na koniec dopiero się rozliczać, bo osiem kolejek ligowych przed nami, ale jeszcze jest w grze Liga Konferencji, mecz o Superpuchar, szybko musimy ten mecz podsumować, zamknąć i skupić się na kolejnym wyzwaniu, bo czasu nie mamy dużo.