Po przerwie na kadrę wraca Ekstraklasa, a wraz z nią mecz Lechia – Jagiellonia. Przez pierwszym gwizdkiem sobotniego spotkania z dziennikarzami spotkał się trener John Carver.
Jak przebiegły przygotowania do meczu z Jagiellonią?
Oczywiście mieliśmy przerwę reprezentacyjną i prawie dwa tygodnie czasu, żeby się przygotować do meczu. Po meczu z Radomiakiem udałem się na zgrupowanie reprezentacji Szkocji, ale po nim poleciałem do Dubaju i spędziłem z drużyną jeden dzień. Mecze, które graliśmy, były bardzo wyrównane, ale tak, jak powiedziałem po meczu z Radomiakiem – ten „performance” nie jest najważniejszy, lecz trzy punkty, żeby się wydostać z kłopotów, w jakich się znajdujemy. Jagiellonia jest w bardzo dobrej formie i ma sukcesy w Europie, zaraz przed nią Superpuchar. Będzie to trudny mecz, ale nie przestraszymy się i chcemy to potraktować jako wyzwanie. Mamy najzdrowszą sytuację, jeżeli chodzi o dobór składu, wszyscy są dostępni. Bardzo dobrze też, że nie mamy zawieszeń w postaci żółtych kartek. To jest tak naprawdę pierwszy raz, kiedy mam każdego do dyspozycji.
Czy udało się zrealizować cele podczas obozu w Dubaju?
Prawdę powiedziawszy nie wiem, czy finansowy sukces został osiągnięty, bo nie byłem tym zainteresowany. Oglądałem sparing w samolocie do Dubaju. Jednym z wielu pozytywów było to, że wygraliśmy i przede wszystkim nie straciliśmy żadnego gola. Pewne rzeczy zbudowaliśmy nie tylko na boisku, a też poza boiskiem, bo spędziliśmy ze sobą dużo czasu. Rozmawialiśmy często z trenerem Bellą. Byłem zadowolony, jak to przebiegało.
Co tak naprawdę drużynie Biało-Zielonych dał wyjazd – poprawę aspektów mentalnych czy stałych fragmentów gry?
Tak naprawdę nad tym pracowaliśmy, co Pan powiedział. Mieliśmy okazje przejść przez wszystkie fragmenty gry, bo ostatnio straciliśmy bramkę po tym elemencie i mogliśmy – dzięki temu, że współpracujemy z trenerem Bellą od trzech miesięcy – przełożyć to, nad czym pracujemy na co dzień. Dobrze jest zebrać całą ekipę w totalnie inne środowisko, by się odciąć. Dlaczego uważam, że to jest dobre rozwiązanie? Dlatego, że po obozie w Turcji zdobywaliśmy punkty. Fajnie byłoby, aby podobnie stało się tym razem. Tak naprawdę, to czas pokaże i dowiemy się tego po meczu. Niestety nie mam czarodziejskiej różdżki i do końca nie mam pewności o efekt końcowy tego obozu. Mogę powiedzieć, że zespół wyglądał lepiej niż wczoraj i to jest dobra rzecz.
Czy trener Radosław Bella, który jest też odpowiedzialny za stałe fragmenty, dostał po zakończeniu ostatniego spotkania przysłowiową „burę”?
Miło dostać czasami takie pytanie. Będąc szczerym, to odpowiedzialność za całą drużynę ponoszę ja i także ja akceptuję całą koncepcję stałych fragmentów gry. To była forma żartu i odskocznia” – kontynuował.
Czy Andrei Chindris, który wystąpił w spotkaniu sparingowym rozegranym w Dubaju na środku obrony, wybiegnie w wyjściowym składzie na Mistrza Polski?
Myślę, że wie Pan, jakiej odpowiedzi udzielę, ale zgodzę się z tym, że mamy problemy w linii obrony. Tak, jak wspomniałem – pierwszy raz mam taką sytuację, w której mogę wybierać spośród wszystkich zawodników. Tak naprawdę 90 minut przed rozpoczęciem meczu dowie się Pan, kto był wygranym tej rywalizacji. Bardzo często trenerzy mówią, że nie tylko bramkarz i defensywa odpowiadają za bronienie, ale robi to cała drużyna. Razem bronimy i atakujemy.
Jak odebrał dwie bramki strzelone przez Bohdana Viunnyka w reprezentacji Ukrainy U-21?
To niesamowite, co Pan teraz zadał. Wracając z Dubaju Radek Bella pokazał mi te dwie bramki, jakie Bohdan strzelił i się ucieszyłem. Zdecydowałem, że dopiero na żywo z nim porozmawiam i dam męskiego przytulasa. Żartowałem, że możemy damy mu pod koszulkę Lechii koszulkę Ukrainy, co może Bohdanowi pomoże. Grał on jednak na swojej nominalnej pozycji, a u nas gra troszeczkę niżej, bo na pozycji „dziesięć”, co jest różnicą.