Remisem 2:2 zakończył się mecz w Krakowie, w którym Cracovia podejmowała Lechię. Swoją opinią na temat meczu podzielił się z dziennikarzami trener John Carver.
Szkoleniowiec Biało-Zielonych ocenił niedzielne starcie:
Strata bramki w ostatnich minutach jest rozczarowująca, ale wiedzieliśmy, jak trudny mecz nas czeka. Mamy jednak bardzo dużo pozytywów z tego spotkania. Tak, jestem zawiedziony tym punktem, lecz drużyna grała w dobry sposób i wyciągniemy z tego sporo pozytywów. Jesteśmy znani z tego, że potrafimy się dopasować i nasz sposób gry podoba się neutralnym kibicom. Czasem jednak trzeba grać nudną piłkę, żeby zgarnąć pełną pulę. Na pewno idziemy w dobrym kierunku. Teraz przed nami trzy trudne starcia i pokazaliśmy, że potrafimy rywalizować z każdym w lidze, więc mamy dużo nadziei po dzisiejszym meczu. Jesteśmy rozczarowani utratą bramki w ostatnich minutach. Myślę jednak, że patrząc na sytuację w klubie, taki wynik daje pewną nadzieję. Musimy zmierzyć się z rozczarowaniem, ale jeśli spojrzy się na zespoły, z którymi graliśmy dotychczas, to wszystkie są bodajże w top 5. Mamy troszeczkę więcej czasu do następnego meczu i będziemy na niego przygotowani, bo jest bardzo ważny.
Z czego wynikała zmiana Rifeta Kapicia:
Mieliśmy zdjąć Bohdana Viunnyka, ale Riki zasygnalizował, że ma lekki skurcz w mięśniu dwugłowym. Nie chcieliśmy podejmować zbytniego ryzyka.
W kadrze meczowej zabrakło z kolei Bujara Pllany:
Bujar miał ten uraz już pod koniec zeszłego sezonu. Dał radę dograć poprzednie rozgrywki, ale to się ciągnie. Wysłaliśmy go na badania i okazało się, że w przywodzicielu zgromadził się płyn. W końcówce przyszłego tygodnia dostaniemy więcej informacji na ten temat. To duży problem dla nas. Niedawno narzekałem, że mamy 3 środkowych obrońców, a teraz zostało nam dwóch i musimy znaleźć rozwiązanie tej sytuacji.
Czy trener dostrzega podobieństwa między meczami z rundy wiosennej a tym niedzielnym:
Widzę rozwój Cracovii. Zainwestowali dobrze swoje pieniądze w transfery i mają fajną, elektryczną atmosferę. Było kilkanaście tysięcy ludzi, ale pod koniec wydawało się, że więcej. Właściwie jestem tu już po raz trzeci, bo odwiedziłem ten stadion z reprezentacją Szkocji przy okazji meczu z Ukrainą. Wtedy było 0:0, więc można powiedzieć, że na tym boisku mam całkiem niezły bilans, bo jedno zwycięstwo i dwa remisy.
Na koniec padło pytanie, czy zawodnicy z Gdańska trenowali rozegrania z autu:
Taki był plan, trener Bella zajmuje się przecież stałymi fragmentami. Musiał zmierzyć się z krytyką, bo traciliśmy po nich gole, a teraz wypada docenić jego pracę. Robiliśmy takie rozegrania jak dzisiaj już w przeszłości, na przykład w meczu z Pogonią, gdzie też padła z tego bramka. To, że Ivan tam był, wynika właśnie z powtarzalności. Naprawdę należy docenić pracę Radka.