16
wrz
2023

Cenny remis w Opolu

Trudny mecz z pierwszoligowym liderem i sprawiedliwy remis. Lechia Gdańsk wywiozła z Opola cenny punkt, choć po kilku groźnych sytuacjach z pewnością pozostaje niedosyt.

Punkty w Gdańsku potrzebne były jak tlen, a powodów takiego stanu rzeczy moglibyśmy wymienić multum. Po pierwsze chodziło o zmniejszenie dystansu do ścisłej czołówki i przerwanie niechlubnej serii trzech wyjazdowych meczów bez wygranej, ale także o odbudowanie morale i pewną rehabilitację po blamażu w Sosnowcu. Biało-Zieloni chcieli także pokazać, że obóz w Gniewinie w czasie przerwy reprezentacyjnej (5-10 września) dał im tak ważne zgranie…

To było do przewidzenia, że sobotnie spotkanie spacerkiem nie będzie, wszak przy Oleskiej w Opolu czekał na lechistów… Sam lider. Odra dość szybko, bo w 4. minucie mogła wykorzystać zamieszanie w polu karnym. Zbyt pasywnie przy zawieszonej nad polem karnym piłce zachowała się defensywa gości. Główkował Dawid Czapliński, całe szczęście wprost w dobrze ustawionego Bohdana Sarnawskiego.

Dla równowagi – dwie minuty później Camilo Mena zdecydował się na kilkudziesięciometrowy sprint z piłką pod pole karne Odry. Kolumbijczyk podryblował, przełożył rywala i dograł do Luisa Fernándeza. Jego strzał trafił w obrońcę… Zaś późniejsza dobitka Rifeta Kapicia poszybowała nad poprzeczką.

To by było na tyle… Na kolejnych kilkanaście minut, bo żadna z drużyn nie miała zamiaru się otwierać w oczekiwaniu na błąd rywala. To co działo się na murawie przez długi czas przypominało raczej piłkarskie szachy. Szybciej z letargu wyrwała się Odra. W 24 minucie na lewej flance Antczak wszedł w pojedynek 1 vs. 1 z Camilo Meną. Wygrał, dośrodkował, ale za mocno wyrzucił Borjana Galána. Hiszpan niemal z zerowego kąta uderzył z woleja, a Sarnawsky odprowadził wzrokiem futbolówkę za linię końcową.

Obu drużynom wyraźnie brakowało kropki nad „i”. Obie docierały pod pole karne przeciwnika, ale na końcu – nic z tego nie wynikało. Tak było w 36 minucie, kiedy debiutujący Tomáš Bobček ruszył prawym skrzydłem, złamał do środka i podał do boku – do Fernándeza. Po małym zamieszaniu piłka trafiła przed pole karne, pod nogi Kapicia. Jego techniczny strzał o metr minął okienko opolskiej bramki.

Kilkanaście sekund przed przerwą Biało-Zieloni stworzyli chyba najbardziej klarowną sytuacją w pierwszej odsłonie. Bobček ponownie podał na lewą stronę do Fernándeza. Luis zademonstrował swoje umiejętności techniczne. Przekładanka i płaskie podanie na 11 metr. Niestety – Kapić tylko w nogi defensorów… Sędzia zaprosił do szatni.

Cóż… Pierwsza część gry nie była porywająca. Oba zespoły oddały tylko po jednym celnym strzale. Mimo to kibice Lechii mocno wierzyli w końcowy sukces.

Najwidoczniej wiara czyni cuda. Jakże inaczej wytłumaczyć to co wydarzyło się pod bramką Lechii w 64. minucie. Jakub Szrek (Odra Opole) wyrzucił piłkę z autu w pole karne. Dawid Czapliński z trzech metrów trafił w słupek, a po odbiciu futbolówka szczęśliwie wpadła prosto do koszyka Sarnawskiego.

Mówi się, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić? Nie tym razem. 3 minuty później Miłosz Kałahur posłał z lewego skrzydła doskonałe dośrodkowanie na głowę Bobčka. Pewnie sam Słowak zachodzi w głowę w jaki sposób golkiper Odry, Artur Haluch zatrzymał jego strzał.

A jak strzelać to hurtowo. W 71. minucie formę opolskiego bramkarza sprawdził jeszcze Dawid Bugaj. Szkoda, że uderzał w sam środek.

Na 7 minut przed końcem regulaminowego czasu gry mocniej zabiły serca Biało-Zielonych. W polu karnym Lechii Jan Biegański zatrzymał dośrodkowanie Galána. Jak twierdził Hiszpan – ręką. Innego zdania był rozjemca tego spotkania. Uznał, że gospodarzom należał się jedynie rzut… Rożny.

Nic wielkiego nie działo się już ani do 90. minuty, ani też w doliczonym, 8-minutowym czasie gry. Odra Opole – Lechia Gdańsk 0:0. Trzeba sobie powiedzieć wprost… To nie było porywające widowisko. Jeżeli musielibyśmy wskazać lepszego… Zarówno serce, jak i statystyki podpowiadają – Lechia! Gdańszczanie byli częściej przy piłce (53%), oddali więcej strzałów na bramkę przeciwnika (10:5) oraz celnych strzałów (2:1). Mimo to zdołali urwać Odrze ledwie punkt. Szkoda, ale lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu. Mamy nadzieję, że na zwycięską ścieżkę powrócimy już w 9. kolejce w domowym meczu z GKSem Katowice!

SKŁADY

Odra Opole:

Haluch – Spychała – M.Kamiński, Żemło, Szrek – Niziołek, Purzycki – Antczak, Mikinić, Galan – Czapliński

Rezerwowi: Kalinowski, Piroch, W.Kamiński, Urabańczyk, Waliś, Pikk, Surzyn, Wróbel, Szkliński

Lechia Gdańsk:

Sarnawski – Bugaj, Chindris, Olsson, Conrado – Biegański – Mena, Kapić, Fernandez, Sypek – Bobcek

Rezerwa: Mikułko, Zjawiński, Piła, D’Arrigo, Kałahur, Brzęk, Kardaś, Sezonienko, Neugebauer

Partner strategiczny
Sponsor
Partner premium
Partner techniczny
Partner motoryzacyjny
Partner medyczny
Oficjalny dostawca murawy hybrydowej
Partner klubu
Partner klubu