W meczu 29. serii spotkań PKO BP Ekstraklasy piłkarze Lechii Gdańsk podejmowali Cracovię. Krakowianie już w 8. minucie objęli prowadzenie, a w drugiej dołożyli kolejnego gola. W 88′ Jakub Bartkowski strzelił bramkę kontaktową, ale niestety na więcej zabrakło czasu. Lechistom pozostało już tylko 5 spotkań do końca rundy wiosennej. Następny przystanek: Częstochowa, gdzie urzęduje zmierzający po tytuł mistrzowski Raków.
Hiszpański szkoleniowiec posłał do boju dokładnie taką samą jedenastkę, która dała się we znaki Pogoni Szczecin. Zanim jednak na dobre zaczęło się spotkanie, gospodarze już musieli odrabiać straty. W ósmej minucie wyżej do dośrodkowania Jaroszyńskiego wyskoczył Benjamin Källman i Dušan Kuciak nie zdołał sięgnąć piłki lecącej w długi róg bramki. Lechia – 0. Cracovia – 1. Lechiści od razu ruszyli pod bramkę Niemczyckiego, aby wziąć rewanż. W 15′ niezłą próbę podjął Kristers Tobers, ale golkiper “pasów” udaremnił strzał Łotysza. Kilka sekund później z powodu urazu boisko musiał opuścić Joel Abu Hanna. W jego miejsce po kilku tygodniach absencji wrócił do gry Michał Nalepa. Krakowianie starali się od momentu strzelenia bramki pilnować swojego dobytku, szybko wychodząc do kontrataku. Sporo było przerw w grze, ponieważ żadna z drużyn nie odstawiała nogi, a sędzia Paweł Malec pozwalał obu zespołom na twarde pojedynki. Piłkarze z Małopolski realizowali swój plan taktyczny i w pierwszej części w zasadzie nie dali sobie zagrozić. Za przerwy arbiter doliczył jeszcze 5 minut do pierwszych 45, ale w tej odsłonie wynik nie uległ już zmianie i to goście byli o jedną bramkę bliżej trzech punktów.
Po zmianie stron w “11” Lechii zaszła zmiana. Swój występ zakończył Malijczyk w składzie Biało-Zielonych, a w jego miejsce pojawił się Jakub Bartkowski. Gospodarze pilnie potrzebowali przełamania, które dałoby im wiarę w końcowy tryumf. W 52′ po bardzo dobrej wrzutce Pietrzaka, strzał głową znakomicie sparował Niemczycki i wciąż Cracovia mogła cieszyć się prowadzeniem. Przewaga gdańszczan rosła z każdą minutą. Na pół godziny przed końcem trener David Badia wymienił bardziej defensywnego Kristersa Tobersa na nieco bardziej ofensywnego Macieja Gajosa. Gdańszczanie naciskali, szarpali, jednak brakowało upragnionego gola, który mógłby natchnąć do zwycięstwa. Zamiast gola wyrównującego, Benjamin Källman w 75′ przedarł się w pole karne i huknął w samo okienko bramki Kuciaka. Już wcześniej sytuacja wydawała się bardzo trudna, po stracie drugiego gola punkt byłby przyjęty z zadowoleniem, chociaż nie dawałby absolutnie nic. Cracovia musiała już tylko dograć te zawody do końca. Grali zatem odpowiedzialnie i z poszanowaniem piłki. Gdy wydawało się, że goście spokojnie dowiozą 2:0 do samego końca, Jakub Bartkowski zdobył bramkę na 1:2. Za chwilę zegar miał wskazać jednak 90. minutę… Sędzia doliczył 5 minut. Niestety na wyrównanie nie wystarczyło już czasu. Cracovia pokonała Lechię 2:1.
Lechia Gdańsk – Cracovia 1:2 (0:1)
0:1 – Källman (8′)
0:2 – Källman (75′)
1:2 – Bartkowski (88′)
LGD: Kuciak – Pietrzak, (k) Maloča, Abu Hanna (18′ Nalepa), Castegren (76′ Kałuziński), Tobers (61′ Gajos), Kubicki, Terrazzino, Flávio (76′ Friesenbichler), Diabaté (46′ Bartkowski), Zwoliński.
Ławka rezerwowych: Buchalik, Bartkowski, Gajos, de Kamps, Piła, Nalepa, Friesenbichler, Sezonienko, Kałuziński.
Trener: David Badia Cequier.