Poniżej przedstawiamy podsumowanie spotkania okiem trenerów obydwu drużyn:
Piotr Stokowiec, trener Lechii Gdańsk:
Po pierwsze gratuluję Pogoni zwycięstwa. Na pewno pierwsza połowa była słaba w naszym wykonaniu, graliśmy zbyt pasywnie.
Robiliśmy wiele, że wspomóc drużynę. Próbowaliśmy zmienić ustawienie, w końcówce przeszliśmy nawet na ustawienie 4-4-2, aby wykorzystać dwójkę naszych napastników. Dobrą zmianę wniósł też Conrado na lewej obronie, gdzie jego rajdy i dośrodkowania wniosły dużo ożywienia. To była dobra odpowiedź na zbyt dużą dominację Pogoni w pierwszej połowie.
Szkoda tym bardziej, że w drugiej połowie zasłużyliśmy na więcej. Paradoksalnie, kiedy zaczęliśmy lepiej grać, oddaliśmy 9 strzałów i stwarzaliśmy sobie sytuacje, straciliśmy bramkę, ale tak okrutna potrafi być piłka.
Muszę jednak pochwalić naszych zawodników za determinację. Pokazali – szczególnie w drugiej połowie – że nie godzą się na porażkę. Szkoda, że nasza passa meczów bez przegranej została przerwana. Jesteśmy źli, bo na pewno zasłużyliśmy na dużo więcej i postaramy się przełożyć to na następne mecze.
Trzeba przełknąć tę pigułkę. Teraz jest przerwa na mecze reprezentacji i liczę, że wrócą zawodnicy, którzy dochodzą do siebie po kontuzjach i chorobach. Myślę, że nie powiedzieliśmy w tym sezonie ostatniego słowa.
Kosta Runjaic, trener Pogoni Szczecin:
Myślę, że widać po mnie, że mi ulżyło i jestem zadowolony. Dziś zespół dużo z siebie dał i wygrał. W pierwszej połowie zagraliśmy bardzo dobrze, ale zabrakło bramek. Po przerwie wiadomo było, że Lechia będzie miała swoje momenty. W ostatnich 5 meczach 4 wygrali i 1 zremisowali. W tym zespole jest jakość i było to momentami widać. Przy takiej grze, jaką zaprezentowaliśmy w pierwszej połowie i nie przełożyliśmy tego na wynik, to wiadomo było, że będzie trudno. Szczególnie, gdy gra się z Lechią – zespołem dobrze ułożonym i nieźle grającym z kontry. Był ten moment, gdy było trochę wolnego miejsca. Kozłowski to wykorzystał, a Kucharczyk wykończył akcję. Później Lechia miała 2-3 groźne sytuacje. Dante Stipica nam pomógł i udało nam się zagrać „na zero” z tyłu. Trzeba szczerze powiedzieć, że to zwycięstwo jest bardzo ważne nie tylko dla nas, ale i dla całego klubu. Teraz możemy trochę odpocząć i przygotować się do następnego meczu.