Obydwie drużyny rozpoczęły ten pojedynek spokojnie i uważnie w obronie. Nic dziwnego, ponieważ Śląsk i Lechia w ostatnich kilku tygodniach rozegrały tylko po jednym meczu. Pierwsza poważna okazja do strzelenia gola pojawiła się w 6 minucie po rzucie rożnym bitym przez Rafała Pietrzaka. Michał Nalepa przestrzelił jednak w dogodnej sytuacji. Z czasem goście coraz częściej atakowali. Sygnał ostrzegawczy dostaliśmy w 17. Minucie, kiedy wrocławianie strzelili bramkę, ale sędzia od razu anulował to trafienie ze względu na wcześniejsze zagranie ręką jednego z graczy Śląska. Trzy minuty później już nie było wątpliwości. Koronkowo rozegrana akcja gości, świetne prostopadłe podanie Mateusza Praszelika w pole karne do Roberta Picha i ten drugi strzelił w krótki róg bramki strzeżonej dzisiaj przez Zlatana Alomerovića. 1:0 dla gości stało się faktem. Lechia próbowała odrobić straty, jednak ostatecznie zawsze czegoś brakowało, aby skutecznie wykończyć akcję.
W drugiej połowie Lechia próbowała konstruować ataki, ale wrocławianie skutecznie je przerywali, nierzadko uciekając się też do fauli. Dobrą sytuację miał Flavio, jednak piłka po jego uderzeniu głową minęła słupek. Biało-Zieloni dopięli swego w 56. minucie za sprawą Conrado, który zachował się przytomnie w zamieszaniu podbramkowym. Lechia zdominowała Śląsk i nabierała wiatru w żagle. Rozpędzony zespół Piotra Stokowca w kolejnym ataku znowu znalazł drogę do bramki. Ponownie przy bramce palce maczał Conrado, który dostał świetne podanie od Saiefa i dograł w pole karne do Flavio. Najskuteczniejszy strzelec gdańszczan nie zwykł marnować takich okazji i przekierował piłkę do bramki Śląska. Z minuty na minutę graliśmy coraz lepiej i nasze akcje pod bramką Śląska były coraz bardziej konkretne. W 69. minucie doszło do pierwszej zmiany w drużynie Lechii – Kennego Saiefa zmienił Łukasz Zwoliński. Przy jednej z kontr Michał Nalepa został trafiony w rękę na 18. metrze. Sędzia podyktował rzut wolny, który ładnym strzałem zamienił na bramkę Bartłomiej Pawłowski. Na stadionie w Gdańsku znowu mieliśmy remis. To jednak nas nie zadowalało. W 82. minucie Conrado ponownie zagrał do dobrze ustawionego Łukasza Zwolińskiego, który lewą nogą złapał bramkarza na wykroku i strzelił od słupka. 3:2 dla nas! Gospodarze dowieźli korzystny wynik do końca i w przekroju całego spotkania zasłużenie wygrali. W poniedziałek czeka nas kolejny mecz w Gliwicach, gdzie zmierzymy się z miejscowym Piastem.
Lechia Gdańsk – Śląsk Wrocław 3:2 (0:1)
Bramki: Conrado (56′), Flavio Paixao (67′), Zwoliński (82′) – Pich (20′), Pawłowski (79′)
Skład Lechii: Alomerović – Fila, Nalepa, Kopacz Ż, Pietrzak – Mihalik (86. Haydary), Kałuziński (90. Tobers), Kubicki, Saief Ż (69. Zwoliński), Conrado (87. Żukowski) – Flavio Paixao.