Trener Radosław Bella odpowiedział na pytania dziennikarzy przed nadchodzącym meczem z GKS Katowice.
O współpracy z Kevinem Blackwellem:
– Pracujemy z Kevinem Blackwellem jako duet i chcemy przygotować zespół do przyjścia nowego trenera. Moja rola się nie zmienia i nie zmieni. Będę dalej asystentem trenera. Wspólnie przygotowujemy zespół, podzieliliśmy się zadaniami, gdzie ja przede wszystkim odpowiadam za stałe fragmenty gry, za analizę przeciwnika wraz z Maćkiem Majdowskim. Konsultujemy na bieżąco z Kevinem to, co ma się dziać w procesie treningowym. Nie ukrywam, że teraz trochę Kevin Blackwell przejął stery, jeśli chodzi o prowadzenie zespołu, bo ma też spore doświadczenie w tej materii i na pewno to się nam przyda.
O składzie na mecz z GKS Katowice:
– Na bieżąco rozmawiamy na ten temat. Myślę, że finalną decyzję podejmiemy w oparciu o czwartkowy trening lub w piątkowy. Na ławce na pewno wykorzystamy wiedzę Kevina i to, że ma więcej meczów jako trener niż ja wiosen, więc jego doświadczenie jest tutaj kluczowe i na pewno wykorzysta swoje doświadczenie do zarządzania meczem. Kwestia zarządzania meczem będzie na pewno po stronie trenera Blackwella. Ja na bieżąco służę radą jemu, tak jak służyłem trenerowi Grabowskiemu. Z racji tego, że teraz jesteśmy we dwóch, nie w trzech, roboty mamy trochę więcej.
O okolicznościach, w których dowiedziano się o zwolnieniu trenera:
– Mieliśmy w niedzielę spotkanie z właścicielem klubu i z włodarzami, gdzie zakomunikowane nam zostało to, co dzień później było w komunikacie. Moja rozmowa z zarzadem trwała z 45 minut, rozmawialiśmy na bieżąco jak naprawić sytuację do momentu pojawienia się nowego trenera.
O tym, kiedy pojawi się nowy trener:
– Nie padł komunikat na ten temat, ale mogę państwu powiedzieć, że rzeczy muszą się dziać szybko, bo nie ma czasu.
O tym, czy na duet trenerski ma wpływ licencja UEFA Pro trenera Belli:
– Myślę, że tak, ale to dalej jest sytuacja, w której po prostu razem będziemy zarządzać meczem. Razem mamy odpowiedzialność za ten mecz, razem przygotowujemy zespół do meczu. Ja też na pewno źle czułbym się w roli, w której nagle mówiłbym trenerowi z takim stażem, z taką wiedzą, co ma robić, więc w sytuacjach 50/50 pewnie Kevin będzie podejmował decyzję finalną. Niemniej mamy dużo wspólnego, więc myślę, że żadnych sytuacji konfliktowych na meczu nie będzie.
O zmianach w składzie:
– Myślę, że zmiany będą przede wszystkim taktyczne i z racji tego, że być może spróbujemy czegoś nowego. Zobaczymy też finalnie jak to wyjdzie, bo jeszcze mamy dwa dni treningowe. W oparciu o wiedzę z tych dwóch treningów podejmiemy decyzje personalne, decyzje odnośnie taktyki. Mógłbym coś powiedzieć dzisiaj, ale to za dwa dni może się zmienić, bo na razie testujemy nowe warianty, które mamy nadzieję, że przyniosą nam trzy punkty w sobotę.
O ograniczonych możliwościach kadrowych:
– Ja zawsze mówię, że w życiu trenera jest generalnie tak, że on dostaje jakieś karty i tymi kartami może grać. Nie zawsze jest tak, że mając w ręku asa się wygrywa. Nawet ci, którzy mają być może trochę słabsze karty, są w stanie w pewnych pojedynkach wyjść na dobrą pozycję i wygrać. Na pewno jest to ciężka sytuacja, bo kontuzje nam przeszkadzają w wyborze optymalnego składu. Ja nie przypominam sobie ostatnio meczu, w którym byśmy wyszli w optymalnym ustawieniu, ale staramy się odnaleźć w tej rzeczywistości jak najlepiej możemy. Myślę, że mając tych zawodników, te karty, jesteśmy w stanie tę potyczkę wygrać.
O własnej reakcji na zwolnienie trenera Grabowskiego:
– Było mi na pewno przykro. Było mi smutno, bo takie zmiany nigdy nie są przyjemne. Podobno żeby czegoś się nauczyć trzeba przejść przez bolesne zmiany i ta chyba właśnie taka jest. Taka jest niestety nasza praca. Nasza praca polega na tym, że my jesteśmy w stu procentach odpowiedzialni za wynik. Mam trochę do siebie pretensje, że nie mogłem pomóc bardziej Szymonowi, jeśli chodzi o moje podpowiedzi. Ciężko było się z tym pogodzić, niemniej piłka nie znosi próżni i trzeba żyć dalej. I tak jak wierzę, że być może dla Szymona koniec jest początkiem czegoś dobrego – szczerze w to wierzę i myślę, że na to zasługuje – tak uważam, że i dla nas to jest też nowy początek. Najgorsze, co moglibyśmy teraz zrobić, to się poddać, zawiesić głowę. Myślę, że teraz musimy tym bardziej się pokazać. Każdy ma swoją motywację, dla kogo to zrobi, czy dla siebie, czy dla byłego trenera, czy dla żony, kibiców i tak dalej. Każdy ma swoją motywację i myślę, że trzeba ją optymalnie wykorzystać, żeby wygrać.
O tym, czy trener Bella zostanie w sztabie po przyjściu nowego trenera:
– Zostaję – myślę, że kwestia tego, kto będzie tym nowym trenerem też będzie decydująca, ale nasze władze wyraźnie zakomunikowały, że chcą, żebym został w roli asystenta i ja też z taką rolą tutaj przychodziłem i kontrakt chcę wypełnić właśnie w tej roli.
O pożegnaniu z trenerem Grabowskim:
– Było bardzo emocjonalnie, wzruszająco, bo nie da się wymazać gumką tego, co narysował Szymon w tym klubie. Wszyscy mają tutaj do niego ogromny szacunek, parę łez zostało urojonych. Dostał takie pożegnanie, na jakie zasłużył od piłkarzy, od sztabu, od pracowników, bo jest wielkim trenerem, wielkim człowiekiem. Na pewno było nam smutno, ale ta żałoba musi trwać krótko i moją rolą i trenera Blackwella jest to, żeby podnieść zespół. Ja teraz powiem szczerze, widzę zespół bardzo zmotywowany, bo nikt z nas nie akceptuje miejsca, w którym jesteśmy. Myślimy tylko i wyłącznie o tym meczu w Katowicach. Zakasamy rękawy, dzisiaj był już taki trening bardzo mocny, bardzo intensywny i idziemy w kierunku wygrania meczu, robimy wszystko, żeby wygrać.
O tym, co można zmienić, aby wygrać mecz:
– I tak byśmy pewne rzeczy zmienili, ponieważ GKS Katowice broni strefowo. Nie broni jeden na jeden, jest to zespół, który jest zorientowany przede wszystkim na ochronę przestrzeni. My wiemy, których przestrzeni gorzej bronią, wiemy kiedy ich zaatakować. Jeżeli ma się trzech dużych stoperów, to być może nie można z piłką przechodzić za blisko bramki, tylko należy pole karne atakować wcześniej. Położymy nacisk na to, jak wykorzystać wady rywala. GKS jest specyficznym zespołem i to spowoduje pewne zmiany w naszym sposobie grania.
W oparciu o to, co mamy, możemy jeszcze pewne ruchy zrobić. Nie chcę powiedzieć, że nie mamy nic do stracenia, bo mamy dużo do stracenia, ale będzie moment w meczu, w którym będziemy musieli zaryzykować. Skoro pewne rzeczy nie działały do tej pory, to nie ma dowodów na to, że powtarzając je, uzyskamy inny efekt.
GKS Katowice broni strefowo, a to sprawia, że możemy otoczyć jednego zawodnika dwoma, trzema zawodnikami, bo Katowice nie pójdą za piłkarzem, tylko będą kryli w określonej strefie. Więc myślę, że jest parę takich taktycznych i strategicznych rzeczy, które mimo naszej sytuacji kadrowej można zrobić.
O wnioskach po meczu z Pogonią Szczecin:
– Trzydzieści dwa dośrodkowania. Pięć celnych. Na tym zakończę.