Trener Szymon Grabowski odpowiedział na pytania dziennikarzy przed nadchodzącym meczem z Pogonią Szczecin.
O pozycji Lechii w tabeli:
– Nie patrzymy zupełnie na statystyki ani na to, co się działo do tej pory. Po tej przerwie reprezentacyjnej dwa zespoły, które spotkają się w sobotę będą miały swój cel.
Skupiamy się na tym, żebyśmy to my zapunktowali w końcówce roku, bo na pewno jest to nam bardzo potrzebne. Mamy sprecyzowany plan i poszczególne zadania dla poszczególnych zawodników. Teraz całe szczęście, że mamy jeszcze dwa dni do pierwszego gwizdka, bo akurat poświęcimy to na treningi w komplecie.
Cieszymy się, że zawodnicy, którzy do nas wrócili z reprezentacji są w pełni zdrowi. Mówię o Tsarence, Maksymie, bo będę mógł z nich skorzystać. Będziemy mogli w optymalnej liczbie potrenować.
O kontuzjach Wojciecha Madeja i Marcela Bajko:
– Korzystając z okazji chciałbym bardzo serdecznie podziękować i życzyć szybkiego powrotu do zdrowia Wojtkowi Madejowi, zawodnikowi z juniorów, który wraz z innymi juniorami, wspomagał nas w tym okresie przerwy reprezentacyjnej. Odniósł bardzo poważną kontuzję, złamanie nogi z przemieszczeniem. Trzymamy za niego kciuki i życzymy szybkiego powrotu do zdrowia. Marcel Bajko, też młody zawodnik, który cały czas jest z nami w treningu, na meczu ligowym również odniósł poważną kontuzję, doznał złamania ręki z przemieszczeniem, dlatego tym młodym chłopakom życzymy dużo zdrowia.
O sytuacji zdrowotnej w pierwszej drużynie:
– Nie doszło więcej urazów, ale niestety też nie udało nam się wszystkich postawić na nogi w stu procentach. Cały czas nasz sztab medyczny pracuje i wierzę w to, że w sobotę ci zawodnicy, którzy wyjdą na boisko, będą w pełni gotowi do rywalizacji.
O sytuacji Sergyi Buletsa:
– Sergyi jest już gotowy do treningu. Miał swoje problemy zdrowotne, które, mam nadzieję, w stu procentach zostały uleczone. Teraz normalnie rywalizuje i walczy o miejsce w wyjściowym składzie.
O swoim 50. meczu ligowym na ławce Lechii:
– Myślę, że po pracy w Lechii będę się zastanawiał, jak statystyki moje w Lechii wyglądają. Na ten moment skupiam się tylko i wyłącznie na sobotnim meczu, bo te statystyki są ciekawe, ale chciałbym, żeby po sobocie były jeszcze lepsze.
O pracy z Kacprem Sezonienko:
– Nie było nas wielu w tym okresie przerwy reprezentacyjnej przez urazy czy wyjazdy na kadrę. Było dużo pracy indywidualnej, pozycyjnej. Myślę, że zarówno Kacper, jak i nasi skrzydłowi, ósemki, dziesiątki będą odpowiedzialni za trzecią tercję, za to, co się będzie działo w polu karnym przeciwnika.
Ustawianie się będzie bardzo ważne i mam nadzieję, że będzie nas więcej w polu karnym, że będziemy dochodzili do sytuacji, gdzie będziemy się decydować, żeby oddawać uderzenia. Nad tym pracowaliśmy nie tylko z Kacprem, ale z całą grupą ofensywnych zawodników.
O rozmowie z prezesem i przygotowaniach po meczu w Kielcach:
– Wczoraj odbyliśmy z prezesem rozmowę na temat najbliższych trzech meczów. Wszyscy chcemy zapunktować jak najlepiej się da i zrobimy wszystko, żeby tak było. Te dwa tygodnie były na tyle spokojne, że mogliśmy popracować, mogliśmy doprowadzić tych zawodników, którzy narzekają na urazy, do lepszej dyspozycji. Z tego jestem zadowolony. Finalnie ocenimy te dwa tygodnie po końcowym gwizdku w sobotę.
O słabych wynikach Pogoni w meczach wyjazdowych:
– Nie chcę patrzeć na Pogoń przez pryzmat tego, co do tej pory zrobili. Te dwa tygodnie też na pewno poświęcili, żeby wyglądać lepiej. Na to, żeby po tych trzech ostatnich nienajlepszych meczach dla nich, jeśli chodzi o punkty, zmienić swoje oblicze na wyjazdach.
Mamy zdiagnozowany zespół Pogoni dobrze, ale nie przez pryzmat wyników, a przez pryzmat tego, jak prezentują się poszczególni zawodnicy na danych pozycjach. Jak to funkcjonuje w meczach, nie tylko na wyjazdach, ale i u siebie. Jest to bardzo mocny i groźny zespół, który ma bardzo dobre indywidualności.
Skupiamy się na ich potencjale, nie patrzymy, dlaczego jeszcze nie wygrali na wyjeździe.
O powrocie do składu Conrado i Zhelizko:
– Jeśli będą zdrowi, jest duża szansa, że wystąpią, a czy to będą jedyne zmiany, to zobaczymy w sobotę.
O rywalizacji Dominika Piły z Kamilem Grosickim:
– Kiedy w drużynie rywala znajdują się takie postacie jak Kamil Grosicki, to jest to fajna sprawa zagrać przeciwko nim, a jeszcze lepsza, kiedy większość pojedynków z Grosickim będzie wygrana, a końcowy rezultat będzie po naszej stronie.