Na pomeczowej konferencji prasowej trener Szymon Grabowski odpowiedział na pytania dziennikarzy.
– Na początku mojej wypowiedzi muszę przeprosić, bo znowu będę monotematyczny. Serdeczne podziękowania dla kibiców, nie tylko z zielonej trybuny, ale wszystkich, którzy nas dziś dopingowali i trzymali za nas kciuki, bo jak zwykle daliście nam masę pozytywnej energii i cały czas czujemy wsparcie, za co bardzo dziękujemy. Co do samego meczu – myślę, że pierwsza połowa w naszym wykonaniu była dobra, momentami bardzo dobra, gdzie nie przestraszyliśmy się pomysłu, jaki prezentuje Widzew, jeśli chodzi o rozegranie piłki. Podchodziliśmy wyżej i potrafiliśmy uniknąć klarownej sytuacji, jeśli chodzi o przeciwnika. Schodziliśmy na przerwę z prowadzeniem i byliśmy połowicznie z tego zadowoleni. Wiedzieliśmy, że przed nami drugie, cięższe 45 minut i rzeczywiście tak się stało. Przeciwnik wprowadził trzech zawodników, którzy dali bardzo dużo pozytywnej energii i taki pozytywny bodziec, jeśli chodzi o akcje ofensywne. My natomiast po bodajże dwóch sytuacjach, które muszą przede wszystkim być groźniejsze, nie powiem, że muszą się skończyć bramkami, chociaż myślę, że i Bohdan Viunnyk i Kacper Sezonienko mieli sytuacje, które powinny się zamieniać na bramki. Ale też w przeciągu następnych minut za nisko zeszliśmy, nie wychodziliśmy wyżej do przeciwników, jeżeli chodzi o środkową strefę i wtedy przeciwnik nas zdominował. To posiadanie piłki, kreowanie gry było na naszej połowie zbyt duże. Tych sytuacji stuprocentowych nie było może nie wiadomo jak dużo, ale na pewno ta ostatnia interwencja Szymona Weiraucha uratowała nam ten punkt. Powiem, że do niedawna jeszcze przegralibyśmy, jeśli chodzi o tę sytuację, ale mam nadzieję, że to też będzie taki prognostyk, że jeszcze mocniej będziemy myśleli w tych końcówkach i nie dopuszczali do takich możliwości przeciwników. Jeżeli nie potrafisz czy nie możesz wygrać, zremisuj, dlatego ten punkt traktujemy jako cenny i teraz wszystkie siły kierujemy ku Stali Mielec.
O pozycjonowaniu zawodników na boisku
– Było kilka sytuacji takich, gdzie rzeczywiście mieliśmy problem z opadającymi napastnikami czy pozycjonowaniem. Tu też można rozdzielić te sytuacje, bo w pewnych momentach Bujar czy Elias powinni wychodzić wyżej z tymi zawodnikami, ale też w pewnych momentach w asekuracji powinien wbiegać Rifet. Tutaj też rozmawialiśmy w przerwie, pokazywaliśmy, szczególnie Rikiemu, wideo z tych zachowań i powinniśmy wyciągać te wnioski. Druga połowa już trochę inaczej wyglądała, byliśmy mocniej skupieni na defensywie. Nie do końca to przyniosło zamierzony efekt, ale tutaj ta współpraca też widzieliśmy, że w pewnych momentach się nie układała, dlatego to ratowaliśmy.
O zasadności rzutu karnego:
– Powiem szczerze, że nie widziałem powtórki. Sędzia gwizdnął, że słuszny, także nie chcę tutaj dyskutować.
O końcówce spotkania:
– Na pewno będziemy analizować tą sytuację od samego początku, bo mówimy, że Bujar powinien był sfaulować, a ja powiem dalej, że zawodnicy będąc w polu karnym powinni się inaczej zachować. W ogóle do tej kontry nie powinno dojść, więc zacznijmy najpierw od zawodników ofensywnych, którzy popełnili ten błąd – kuriozalny, kardynalny, który nam się nie może zdarzać, a w końcówce mieliśmy kilka takich zachowań, gdzie ja na tę chwilę nie rozumiem, dlaczego takie wybory stosowaliśmy, gdzie przeciwnik po tych naszych prostych błędach się gdzieś tam napędza. Także tutaj na pewno druga połowa daje nam dużo materiału.
O braku Adama Kardasia w kadrze:
– Adaś Kardaś poszedł do drużyny CLJ, tam rozegrał całe spotkanie, tutaj pewnie by siedział na ławce z minimalnymi szansami na wejście. Chcemy, żeby ten chłopak w miarę możliwości łapał minuty w seniorach, ale chcemy również aby każdy mikrocykl kończył jak największą ilością minut na boisku.
O bilansie bramkowym Lechii:
– Dużo pewnie jest rzeczy, które składają się na ten słaby dla nas wynik. Na pewno tutaj nie chciałbym o tym mówić, o tym wiedzą właściciele, o tym wie drużyna, o tym wie sztab, nad czym musimy pracować. Tu na pewno nie będę narzekał na to, że kadra jest szczupła, może mniej jakościowa niż rywali. Nie, myślę, że my tutaj musimy wyciągać wnioski i jeszcze mocniej się uczyć i chociażby doprowadzać do takich momentów, jak dzisiaj, gdzie kiedy nie możesz wygrać – zremisuj.