Tomasz Galiński (Lechia.Net)
Do jakich wniosków doprowadziło zwołane przez Pana spotkanie z zawodnikami? Czy w obecnej sytuacji po 3 porażkach z rzędu, możemy mówić o kryzysie Lechii, lekkiej zadyszce czy jest za wcześnie, żeby panikować? Abstrahując od błędów sędziowskich i braku skuteczności – takiej drużynie jak Lechia nie przystoi przegrywać 3 meczów z rzędu. Jaki macie pomysł na wyjście z dołka? Mecz z Wisłą Płock (która notuje ostatnio równie kiepskie wyniki) jest do tego idealną okazją?
Jestem pierwszy, którego dotyka i boli każda porażka. Przeżywam to na swój sposób i jestem też pierwszy, który powinien na to zareagować. O kryzysie możemy mówić, kiedy przegrywa się mecz za meczem i gra wygląda słabo. Wciąż uważam, że w meczach z Piastem w Gliwicach i z Lechem u siebie było wiele momentów bardzo dobrej gry, dobrej organizacji, natomiast w tych meczach detale zadecydowały o tym, że nie zdobyliśmy 3 punktów, ani nawet jednego. Z drużyną nie jest tak źle, bo potrafimy zdefiniować i zareagować na to, co się dzieje. Rzeczywiście w ostatnich dniach doszło do spotkania ze starszyzną zespołu, bo to jest taki moment, kiedy ci najbardziej doświadczeni zawodnicy powinni wziąć odpowiedzialność na swoje barki, pokazać też młodszym zawodnikom, że drużyna właśnie teraz potrzebuje tego najbardziej. Sam byłem inicjatorem tego spotkania, bo uważam, że dobrze jest, jak drużyna, zawodnicy rozmawiają ze sobą. Myślę, że drużyna tego potrzebuje po to, żeby znowu poczuć się zespołem. To spotkanie było potrzebne, owocne i mam nadzieję, że zawodnicy odpowiednio na nie zareagują. Nie chcę opowiadać o wnioskach, bo wolę jego efekty pokazać na boisku.
Marcin Domański (PAP)
Czy przed konfrontacją z Wisłą Płock obowiązuje zasada – nieważne jak, ale za wszelką cenę trzeba ten mecz wygrać?
Nie ma co ukrywać, że potrzebujemy teraz wygranej i 3 punkty są priorytetem. To nie oznacza, że rezygnujemy z naszej gry, z naszych wartości. Chcemy grać odważnie, ofensywnie, ale w tym meczu priorytetem są 3 punkty. W tym spotkaniu kluczowa będzie skuteczność, bo Wisła Płock przyjedzie z podobnym nastawieniem.
Jakub Treć (Przegląd Sportowy)
Jak na panującą obecnie rzeczywistość w ostatnich dniach mieliście wyjątkowo dużo czasu na pracę na wielu polach. Czy brak zdobytej bramki w trzech spotkaniach wpłynął na organizację ostatniego mikrocyklu? Musiał pan zmienić plany i przygotować więcej zajęć strzeleckich, czy wręcz przeciwnie, w pracy z zespołem skupił się pan na poprawie organizacji gry w defensywie? Z analizy tych trzech spotkań wynika, że więcej do poprawy jest w grze defensywnej czy ofensywnej?
Pracowaliśmy mocno w tym tygodniu. Skupiliśmy się na tym, co jest nam potrzebne na ten mecz. Mogę powiedzieć, że pracowaliśmy nad dwoma elementami w ofensywie, jednym w defensywie, dodatkowo był trening strzelecki, bo jak powiedziałem, skuteczność w tym meczu będzie bardzo ważna. Zadbaliśmy dodatkowo o sferę mentalną i wierzę, że ta praca przyniesie konkretny efekt.
Tymoteusz Kobiela (Radio Gdańsk)
Jak dużym problemem jest jednoczesna absencja Michała Nalepy, Jarosława Kubickiego oraz Tomasza Makowskiego? Czy nadal podstawowym zastępcą Makowskiego „na pozycji młodzieżowca” jest Jakub Kałuziński? Jaka jest aktualna sytuacja Rafała Kobrynia? Ostatnio był często poza kadrą, czy dalej ma realne szanse na grę?
Nie ma co ukrywać, że gdy wypada 3 zawodników z podstawowego składu, to dla każdego trenera jest to ból głowy. Ale jako trener jestem właśnie od tego, aby znaleźć wyjście z tej sytuacji. Bacznie przyglądaliśmy się zawodnikom i wierzę, że takie rozwiązanie znalazłem, a skład, który zagra w meczu z Wisłą Płock, zapewni nam 3 punkty. Dla mnie ważna jest drużyna i wszyscy zawodnicy – nie tylko ci, którzy grają w pierwszym składzie, ale też ci, którzy przez cały tydzień trenują i tworzą atmosferę koncentracji i determinacji.
Paweł Stankiewicz (Dziennik Bałtycki)
Jaką ma Pan wizję na składu na mecz z Wisłą Płock? Czy rozmawiał Pan z Michałem Nalepą o jego sytuacji kartkowej
Futbol to gra zespołowa. Nie można odpowiedzialności za wynik zrzucać na jednego zawodnika, o razem wygrywamy i razem przegrywamy. Futbol to są emocje i na pewno trzeba tymi emocjami odpowiednio zarządzać i je interpretować. Na pewno z tych błędów wyciągamy wnioski, ale najważniejsze jest to, żebyśmy się trzymali razem.
Tomasz Galiński (Lechia.Net)
Jakby Pan zachęcił kibiców Lechii, żeby włączyli telewizory w poniedziałek o godzinie 18:00? Zarówno Lechia, jak i Wisła w 3 ostatnich meczach nie strzeliły nawet 1 gola i wszystkie te spotkania przegrały. Nie brzmi to zbyt zachęcająco. Możemy się spodziewać, że w porównaniu do meczu w Warszawie zagracie dużo bardziej ofensywnie?
Prawdziwy kibic, to nie jest kibic sukcesu. Prawdziwy kibic jest z drużyną na dobre i na złe i rozumie, że w sezonie drużynie przytrafiają się różne momenty. Raz jest lepiej, raz jest gorzej, ale zawsze czujemy wsparcie i wiarę w nas. Nie przestajemy wierzyć w naszą pracę, w nasze wartości i jestem przekonany, że to jest tylko kwestia czasu, kiedy zaczniemy punktować i będzie to szło w parze z odważną, atrakcyjną grą. Patrząc jak pracują zawodnicy, wierzę w to, że to nastąpi już w najbliższych meczach i drużyna zacznie grać i atrakcyjnie i – co najważniejsze – skutecznie.