1. Marcin Domański (PAP)
Czy wygraną z Rakowem Częstochowa uznaje Pan już za wyjście z kryzysu, czy jest to jednak dopiero światełko w tunelu?
2. Jakub Treć (Przegląd Sportowy)
Jak przebiega praca w tym tygodniu? Widzi Pan zmianę mentalną po wygranej z Rakowem?
Na pewno ta wygrana bardzo nam pomogła i wreszcie zobaczyłem uśmiech na twarzach zawodników. Na pewno lepiej się pracuje z takim pozytywnym nastawieniem. Ten impuls był nam bardzo potrzebny, bo wcześniej wykonaliśmy kawał ciężkiej pracy, a nie przekładała się ona na wynik, dlatego cieszę się, że tym razem wygraliśmy. Na pewno pozwoli to zawodnikom odbudować się mentalnie i uwierzyć w tę ciężką pracę, którą wykonaliśmy. Wierzę, że to jest dopiero początek i będzie to impuls do wygrywania kolejnych meczów i na tym się skupiamy. Na pewno to było bardzo ważne zwycięstwo i teraz chcemy dalej utrzymać to nastawienie, tę koncentrację i sposób gry. Ze względu na aurę w tym tygodniu trenowaliśmy głównie na sztucznych boiskach. Zdecydowałem również, że do I zespołu powróci Mario Maloca. Obserwowałem go w drużynie rezerw i uznałem, że może nam dać pozytywny impuls. Cały czas szukamy nowych rozwiązań, żebyśmy byli coraz mocniejsi i żeby rywalizacja była również jeszcze mocniejsza. Pogadaliśmy szczerze z Mario, on wie, że oczekiwania wobec niego są dużo większe, dostaje drugą szansę i ja wierzę w to, że ją wykorzysta.
3. Tomasz Osowski (Gazeta Wyborcza)
Jak wygląda sytuacja zdrowotna w zespole? Szczególnie mam na myśli Łukasza Zwolińskiego, którego bardzo brakowało w pierwszych tegorocznych meczach?
Czekamy na Łukasza, bo to jest zawodnik, który na pewno może dać dużo drużynie. Jest coraz lepiej, powoli wchodzi w treningi z drużyną. Nie jest jeszcze w pełnym treningu, ale z dnia na dzień jest coraz lepiej i być może znajdzie się w „20” meczowej na mecz z Górnikiem Zabrze. To jest ważna postać i będzie to kolejny impuls, który nam się przyda. Poza tym czekamy dalej na Zlatana, jego rehabilitacja może potrwać jeszcze kilka tygodni. Jest coraz lepiej, ale uszkodzony więzozrost wymaga czasu. Tomek Makowski odczuwa jeszcze starcia z poprzednich meczów. W tym przypadku mówimy o zbiciu i stłuczeniu w stawie kolanowym. Nie chcemy ryzykować, dlatego raczej będzie gotowy na następny tydzień. Poza tymi zawodnikami wszyscy są gotowi do treningu.
4. Tomasz Osowski (Gazeta Wyborcza)
Czy wobec niezłej postawy Bartosza Kopacza w Bełchatowie i słabszej ostatnio formy Karola Fili, na dłużej może się utrzymać ustawienie defensywy z meczu z Rakowem? Co według Pana dzieje się z Filą, dlaczego od jakiegoś czasu nie może on zrobić kroku do przodu?
Stosowaliśmy już takie ustawienie z Bartkiem Kopaczem na prawej stronie. To jest zależne od dyspozycji, od przeciwnika i od warunków fizycznych, w jakich przyjdzie nam grać. Co do Karola, to ten ostatni okres i zamieszanie transferowe na pewno nie pomogło mu w utrzymaniu koncentracji, ale nie zapominajmy, że jest to bardzo zdolny zawodnik, który w krótkim czasie zrobił bardzo duży progres, przez co oczekiwania wobec niego wzrosły. Tak to już jest z młodymi zawodnikami, że mają wahania formy i ja na to muszę patrzeć szerzej. Muszę być cierpliwy, ja wierzę w to, że Karol ma taką jakość i jest tak dobrym zawodnikiem, że spokojnie sobie z tą sytuacją poradzi. Ma pełne wsparcie, ma zaufanie, ale dobrze wiemy, że takie wahania mogą się zdarzyć i nie szukałbym w tym sensacji. Ja na niego liczę i wierzę, że Karol da Lechii jeszcze wiele dobrego.
5. Marcin Domański (PAP)
Czy z perspektywy tegorocznych meczów nie żałuje Pan, że nie dał wcześniej, a nie dopiero w konfrontacji z Rakowem, szansy Janowi Biegańskiemu?
Tu wracamy do rozmowy o oczekiwaniach wobec młodych zawodników. Nie jest sztuką wprowadzić na boisko młodego zawodnika w kilku meczach. Sztuką jest mądre wprowadzanie. To są młodzi zawodnicy, którzy mogą mieć wahania formy i ja bym tutaj nie oceniał i nie budował oczekiwań na podstawie jednego meczu. Zagrał bardzo poprawnie, liczymy na niego i myślę, że może być on ważną postacią. Nie chodzi o to, by był dobry w czterech czy pięciu meczach, tylko żeby zbudował tę formę tak, żeby to było trwałe i żeby cały czas szedł do góry. Myślę, że w jego przypadku i tak przebiegło to bardzo szybko. W pierwszym meczu wszedł i zadebiutował w Ekstraklasie, w drugim meczu potrzebowaliśmy bardziej ofensywnych zmian, a w ostatnim spotkaniu wyszedł w pierwszym składzie. Ale trzeba na to patrzeć trochę szerzej. Uważam, że umiem wprowadzać młodych zawodników i tak będę postępować, bo niejednego młodego zawodnika udało się wprowadzić i grają oni na wysokim poziomie do dzisiaj.
6. Jakub Kowalikowski (PolskaPiłka.pl)
W jakiej formie fizycznej jest Mykoła Musolitin i czy można się spodziewać, że w najbliższych meczach pojawi się na boisku?
To również jest młody zawodnik. Jest u nas kilka miesięcy, Odbudował się fizycznie po długiej przerwie i też potrzebuje czasu. Jeśli będzie wystarczająco dobry, otrzyma swoją szansę. Nie mogę mieć zastrzeżeń do jego postawy, widzę, jak pracuje na treningach, obserwuję jego grę w II drużynie. Trzeba być bardzo cierpliwym we wprowadzaniu kolejnych zawodników do drużyny – to dotyczy zarówno Mykoły, jak tez pozostałych młodych zawodników. Gdy tylko zobaczę, że jest gotowy, to na pewno otrzyma ode mnie szansę na pokazanie się. Prawdziwe sprawdziany jeszcze przed nim, ale wierzę, że wykorzysta szansę, którą dostanie.
7. Jakub Treć (Przegląd Sportowy)
Od dłuższego czasu poszukuje Pan zawodnika na pozycję nr. 10. W spotkaniu z Rakowem nieco inną rolę miał Jarosław Kubicki, co wyglądało obiecująco. Można się spodziewać kolejnego wariantu w kolejnych meczach, czy była to jedynie potrzeba chwili?
Jak drużyna dobrze funkcjonuje, jest dobrze zorganizowana, to w środku pola liderowanie w środku pola rozkłada się na kilku zawodników. Swoją cegiełkę dołożył choćby wspomniany Janek Biegański, Jarek Kubicki pokazał swoje walory ofensywne. Takiej klasycznej „10”, kreatora gry potrzebują wszyscy w naszej lidze. Jak ktoś ma dobrego, szuka jeszcze lepszego. Na tej pozycji doskonałość jest niemożliwa. Zawsze zawodnik może być bardziej kreatywny, z lepszymi walorami. Oczywiście szukamy zawodnika nie tylko na tę pozycję, ale musi to być przemyślany, dobrze przygotowany transfer. Obecnie pracujemy z zawodnikami, których mamy w kadrze, skupiamy się na tym, żeby ta drużyna funkcjonowała dobrze jako całość i żeby te akcenty były porozkładane na kilku zawodników. Pilnujemy kreowania i organizacji gry, a jeśli trafi się zawodnik lepszy od tych, których obecnie mamy, gdzie będziemy przekonani, że zrobi różnicę, to pewnie taki transfer dojdzie do skutku. Obserwujemy wielu zawodników, ale to jest bardzo duża odpowiedzialność i trzeba być bardzo ostrożnym przy podejmowaniu takiej decyzji. Ostatni mecz pokazał, że nasz środek pola funkcjonował jako całość na wysokim poziomie i na tym się skupiamy.
8. Marcin Domański (PAP)
W sobotnim spotkaniu z Górnikiem, za sprawą korzystnego wyniku, Lechia może upiec kilka pieczeni na jednym ogniu. Zrewanżować się rywalom za najwyższą w tym sezonie porażkę w ośmiu wyjazdowych meczach (w Zabrzu ulegliście 0:3), przełamać kiepską passę na własnym stadionie, zbliżyć się do czołowej czwórki, a także kontynuować wychodzenie z kryzysu i odzyskać nadszarpnięte zaufanie kibiców. Czy dostrzega Pan jeszcze jakieś „walory” potencjalnego zwycięstwa?
Cenimy ostatnie zwycięstwo z Rakowem, ale go nie przeceniamy. Wierzę, że to będzie początek trendu wznoszącego. Pokazaliśmy, że potrafimy wygrywać z każdym i musimy utrzymywać koncentrację w kolejnych meczach. Wiara w wykonaną pracę też jest bardzo ważna i z takim nastawieniem musimy wyjść na kolejne mecze. Nie patrzymy zbyt daleko do przodu. Najważniejszy jest dla nas najbliższy mecz. Spodziewamy się dobrego Górnika, który gra z polotem, który dużo biega, jest mocno „fizyczny”. Nasza postawa będzie efektem dobrej organizacji. Nie skupiamy się na chęci rewanżu za przegraną w pierwszej rundzie. Chociaż na pewno jesteśmy źli, bo ten mecz nam nie wyszedł i mamy go w pamięci. Mamy jednak pomysł na Górnika i wierzę, że pokażemy sportową złość i zadbamy o podtrzymanie tego, co było dobre w ostatnim meczu. Zadbamy o każdy szczegół, żeby tym razem 3 punkty zostały w Gdańsku.