Podsumowanie dotychczasowych 10. kolejek w wykonaniu Lechii Gdańsk
Od momentu, jak przyszedłem do Lechii, dałem się poznać jako trener i pokazałem swój sposób prowadzenia drużyny. Można powiedzieć, że 10 dotychczasowych meczów, które rozegraliśmy w tym sezonie jest obiecujących i nasza gra wygląda bardzo przyzwoicie. Staramy się grać atrakcyjną piłkę, fajną dla oka, ofensywną i ma to swoje odzwierciedlenie w statystykach. Biorąc pod uwagę, jak to wygląda w tabeli i jak to było wcześniej, to widać znaczną poprawę. Można powiedzieć, że jesteśmy za Lechem i Legią trzecią drużyną, która ma największy procent posiadania piłki w meczu. W niektórych statystykach, takich jak średnia liczba rzutów rożnych czy bramki padające po stałych fragmentach, jesteśmy liderami. To też pokazuje, że staramy się grać bardzo ofensywnie, gramy dużo na połowie przeciwnika. Ze wszystkich klubów Ekstraklasy mamy najwięcej podań w pole karne rywala. Jesteśmy również w czubie ligowej tabeli pod względem liczby zdobytych bramek. Zdarza nam się tracić za dużo bramek, ale myślę, że ta gra ofensywna, na którą kładliśmy nacisk w ostatnim czasie, może się podobać. Gra Lechii może się podobać, jest atrakcyjna i w tym kierunku chcemy iść. Ja jestem zadowolony z tych statystyk i z tego jak się prezentujemy. Oczywiście nie zawsze uda się wygrać, ale sądzę, że z tak grającej Lechii może się urodzić coś fajnego i tego będziemy pilnowali.
1. Jakub Treć (Przegląd Sportowy)
Jest pan zapewne po analizie meczu z Piastem Gliwice. Czy diagnoza i przyczyna porażki jest taka sama, co na gorąco po spotkaniu? Nie ukrywał pan wówczas złości przede wszystkim na wynik.
Te emocje nie opadły, bo uważam, że zgraliśmy dobry mecz i zasłużyliśmy na remis a może nawet na zwycięstwo. Ale taka jest piłka, to pokazuje tylko, że jesteśmy ambitni, że chcemy wygrywać i ciężko nam było się pogodzić z tą przegraną. Potwierdzam, że nadal siedzi w nas sportowa złość po tym meczu i będziemy chcieli dać jej upust w kolejnym meczu.
2. Paweł Stankiewicz (Dziennik Bałtycki)
Lechia traci sporo goli, a w Gliwicach po raz kolejny musiała gonić wynik. To efekt braku koncentracji czy czegoś innego?
To są detale, które są bardzo istotne przy wyrównanych drużynach. Na pewno trzeci mecz w ciągu sześciu dni odcisnął swoje piętno, dodatkowo podróż, którą odbyliśmy na Śląsk spowodowała, że nasza koncentracja trochę się obniżyła. Nad tymi niuansami pracujemy, bo wiemy, że odgrywają one bardzo ważną rolę. Mam nadzieję, że będzie to widać w następnych meczach, zwłaszcza w newralgicznych momentach jak początek i koniec spotkania czy początek drugiej połowy – wtedy powinniśmy być bardziej skoncentrowani.
3. Tomasz Galiński (Lechia.Net)
Czy Kałuziński zagrał na tyle dobrze w poprzednich kolejkach, że wywalczył sobie miejsce pierwszego młodzieżowca?
Generalnie nasi młodzieżowcy w ostatnim czasie sprawują się bardzo dobrze. W ostatnim sezonie zajęliśmy wysokie 5. miejsce w rankingu Pro Junior System i chcemy kontynuować ten trend – w rozgrywkach ligowych czy Pucharu Polski pokazują się kolejni młodzieżowcy i mimo absencji naszego etatowego młodzieżowca Tomka Makowskiego sprawują się bardzo dobrze – zarówno Mateusz Żukowski jak też Kuba Kałuziński, który pokazuje swoją wartość i na pewno ma duże szanse, aby liczyć się przy wyborze pierwszej „jedenastki”, ale nie wykluczam, że na boisku będzie więcej, niż tylko jeden młodzieżowiec.
4. Tomasz Galiński (Lechia.Net)
Po ostatnim maratonie tym razem mieliście aż tydzień przerwy przed kolejnym meczem. Jak wykorzystaliście ten czas, na co poświęciliście najwięcej uwagi?
Przy tak szalonym, wyjątkowym i trudnym sezonie, gdzie albo jest przerwa 25 dni, albo tak jak mieliśmy ostatnio, 3 mecze w 6 dni nie jest łatwo zapanować nad procesem przygotowań, bardzo się cieszę, że mieliśmy taki czas. Udało nam się uzupełnić braki, wyrównać tę drużynę i popracować również nad aspektami taktycznymi – jak chcemy grać, jak chcemy budować. To był owocny okres i czekamy z niecierpliwością na zbliżający się mecz, żeby to pokazać. Ja lubię taki okres, kiedy można skupić się na drużynie i spokojnie popracować.
5. Marcin Domański (PAP)
Jak wygląda kadrowa sytuacja Lechii? Czy ma Pan już do dyspozycji wszystkich piłkarzy, którzy w ostatnich tygodniach byli zakażeni koronawirusem?
Ta sytuacja jest dynamiczna, urazy pojawiają się z dnia na dzień przy okazji gier wewnętrznych, pojawiają się różne stłuczenia, ale jeśli chodzi o powikłania po chorobach, czy urazy po ostatnich 3 meczach, to nie wszyscy wyszli z tego obronną ręką. Wszystko rozstrzygnie się w najbliższych dniach i godzinach. Na pewno większość zawodników jest gotowa do grania, ale może się okazać, że jest kilku zawodników, którzy nie będą zdolni w poniedziałek wyjść na murawę.
6. Marcin Domański (PAP)
Skład Lecha Poznań składa się głównie z młodzieżowców oraz zawodników zagranicznych. Poznaniacy tracą jednak sporo bramek – czy to efekt gry na dwa fronty, czy jednak stricte słabszej defensywy „Kolejorza”?
Nie wchodzić w buty trenera Lecha. Bardzo fajnie pokazali się w Europie, ich gra wygląda bardzo dobrze jeśli chodzi o statystyki, o budowę i organizację gry. Jednak statystyki są trochę jak bikini – pokazują wiele, ale jednak nie wszystko i myślę, że tabela nie oddaje rzeczywistego miejsca Lecha w tych rozgrywkach. Lech ma swoje problemy, każda drużyna ma swoje, ale trudno nie docenić tego, co zrobili dla nas w Europie, bo poza ligę w Polsce na pewno każdy im kibicował. Teraz stajemy naprzeciw siebie i na pewno będziemy chcieli z nimi wygrać.
7. Maciej Słomiński
3 z 4 pozostających do rozegrania przez Lechią w tym roku spotkań odbędą się przeciw rywalom, którzy reprezentują bądź reprezentowały nasz kraj w europejskich pucharach w sezonie 2020/21. Czy zgodzi się pan z tezą, że z “lepiej się gra z lepszym” i w jaką zdobycz punktową celujecie w tym czwórmeczu?
Zgadzam się. To będzie prawdziwy sprawdzian i ja nie mogę się już doczekać tych meczów. Myślę, że to jest właśnie sól piłki – granie z najlepszymi, sprawdzanie się i ogromnie się cieszę, że będziemy mogli zagrać z czołówką, z drużynami, które reprezentowały nas w europejskich pucharach. Po to się trenuje, żeby się zmierzyć i sprawdzić z najlepszymi i celować w jak najwyższe cele, dlatego cieszymy się, że już teraz gramy te mecze. Cieszę się na te mecze z czołówką ligową, bo będziemy mogli zaspokoić nasze ambicje, które zarówno ja jak też zawodnicy mamy bardzo wysokie.
8. Tomasz Osowski
Czy uważa Pan, że mecz z Lechem, a potem z Legią będzie weryfikacją celów drużyny w tym sezonie? Czy może obecny sezon jest tak nieprzewidywalny, że dwa mecze, nawet z tymi teoretycznie najgroźniejszymi rywalami, nie mogą być wykładnikiem możliwości zespołu.
To są mecze, na które czekają wszyscy. Nie musimy dzielić tabeli na drużyny lepsze lub gorsze. Graliśmy dobrze z beniaminkami, czyli zespołami teoretycznie słabszymi, teraz przyjdzie nam się mierzyć z drużynami występującymi w europejskich pucharach. Za każdy mecz niezależnie od przeciwnika są trzy punkty i wiemy dobrze, jak wielkie znaczenie na koniec sezonu może mieć każdy punkt, czy każde trzy punkty. To może oznaczać kolosalną różnicę w miejscach w tabeli, dlatego przykładamy się do każdego meczu, nie dzielimy drużyn na lepsze i gorsze. Najbliższe mecze będą dla nas dobrą weryfikacją.
9. Jakub Treć
Czy Mykoła Musolitin jest gotowy do gry? Ostatnie ligowe spotkanie w FC Valmiera rozegrał pod koniec sierpnia. Od kiedy interesował się pan tym zawodnikiem?
Mykoła nie jest jeszcze gotowy, bo ostatnio nie grał. W ostatnim okresie miał krótki rozbrat z piłką, po przyjeździe do Polski musiał odbyć kwarantannę, dlatego ma lekkie zaległości treningowe. Interesowaliśmy się tym zawodnikiem od jakiegoś czasu, wcześniej widziałem go na żywo w tych meczach na mistrzostwach świata U-20, w których grał, choć patrzyłem wtedy nie tylko na niego. To jest ciekawy, młody, perspektywiczny zawodnik do odbudowy. W tej chwili rozpatruję go pod kątem gry w kolejnej rundzie, ale nie wykluczone, że zadebiutuje jeszcze pod koniec tego roku. Będzie to również zależeć od jego postępów w aklimatyzacji oraz przystosowaniu się do naszego reżimu treningowego i jak będzie wyglądał sportowo.
10. Jacek Główczyński (Trójmiasto.pl)
Czy zgodzi się pan, że na skrzydłach Lechii, poza Conrado w pełni sił fizycznych – brakuje szybkości, piłkarzy, którzy wygrają pojedynki jeden na jeden i zrobią przewagę jak przywykliśmy do tego wcześniej? Jeśli tak, czy zimą priorytetem jest pozyskaniem skrzydłowego z takimi właśnie umiejętnościami i jeszcze z dobrym ostatnim podaniem, czego z kolei brakowało u dotychczasowych skrzydłowych Lechii?
Skrzydła to nasza mocna broń i tego nasi rywale się obawiają. Chcemy grać szybkimi skrzydłami. Podpierając się statystkami można powiedzieć, że Conrado jest na drugim miejscu jeśli chodzi o lewoskrzydłowych, trochę niżej są Haydary i Mihalik grający na prawej stronie. Dodatkowo jeśli chodzi o liczbę akcji prowadzonych skrzydłami jesteśmy w ścisłej czołówce ligowej. Te dane statystyczne, liczba asyst, podań, kluczowych podań w pole karne – tutaj nasze skrzydła stwarzają duże zagrożenie. Oczywiście dalej rozglądamy się za wzmocnieniami skrzydeł, ale szukamy równie dobrych, ciekawych zawodników, jak tych, których mamy – tych chcemy również rozwijać, ale myślę, że szybkość na skrzydłach jest i tych zawodników można spokojnie porównywać do Lukasa Haraslina, który również świetnie się w Lechii prezentował. Na pewno tą drogą będziemy szli, będziemy stawiać na szybkość, zdecydowanie, walkę, zagrożenie, agresywność u skrzydłowych, którzy te cechy mają, zwłaszcza Conrado. Pod tym kątem tę rywalizację będziemy wzmacniać.