03
mar
2023

Lechia nie dała rady mistrzom Polski | RELACJA

23. kolejka spotkań PKO BP Ekstraklasy nie przyniosła punktów drużynie Lechii Gdańsk. Na terenie mistrza Polski Lecha Poznań Biało-Zieloni przegrali różnicą pięciu trafień (0:5). Do końca sezonu pozostało wciąż 11 meczów, w tym z bezpośrednimi rywalami w walce o utrzymanie. Kolejny już 10 marca z Miedzią Legnica.

Lechiści po dwóch porażkach z Koroną Kielce oraz Radomiakiem Radom przyjechali do Poznania w nadziei na przełamanie. Trener Marcin Kaczmarek postanowił zaryzykować i wystawić nieco inną wyjściową „11” aniżeli w poprzednich starciach. Do podstawowego składu wskoczyli m.in. Dominik Piła, Bassekou Diabaté czy Joel Abu Hanna, który zastąpił kontuzjowanego Michała Nalepę. Po pauzie za kartki wrócił również Jarosław Kubicki, który zajął miejsce Kristersa Tobersa w drugiej linii.

Gospodarze od razu w pierwszej akcji pokazali, w jakim celu wybiegli tego wieczora na murawę. Prawą stroną urwał się Afonso Sousa, zagrał piłkę na ósmy metr do wbiegającego Jespera Karlströma, który jednak zamiast gola, nastrzelił obrońcę Biało-Zielonych. Gdańszczanie nie mogli dopuszczać do takich okazji, jeśli chcieli w tym spotkaniu dotrzymać kroku aktualnym mistrzom Polski. W 6′ poznaniacy zagrali kalkę ataku, który mógł przynieść im prowadzenie. Tym razem to jednak Szwed z pomocy Lecha był asystującym. Futbolówka zagrana z prawej flanki przeszyła pole karne, ale nie znalazła adresata. Gdańszczanie bronili się nisko, ale mimo wszystko skutecznie. W ofensywie wyczekiwali swojej szansy. Optyczna przewaga Lecha była widoczna gołym okiem. Podopieczni trenera van den Broma skwapliwie wyszywali swoje akcje w poszukiwaniu udokumentowania boiskowej dominacji. Pierwszą składną kontrę gdańszczanie przeprowadzili w 17′, kiedy zagranie wzdłuż linii posłał Pietrzak do Durmusa, a ten starał się obsłużyć Zwolińskiego. Na miejscu był jednak Pedro Rebocho i chorągiewka sędziego, który dopatrzył się pozycji spalonej. W 21′ dobry odbiór Kubickiego dał możliwość szybkiego ataku gościom. Z piłką podciągnął kilka metrów Diabaté, ale przy strzale zabrakło mu precyzji. Był to jednak lepszy fragment gry gdańskiej drużyny. Lech dopiął swego w 25. minucie. Rzut rożny wykonywał Rebocho, a w zamieszaniu podbramkowym piłkę trącił Milić. W taki sposób gospodarze zrobili pierwszy krok w kierunku trzech punktów. Gdy Kolejorz wjechał na stację „prowadzenie”, gra zdecydowanie zwolniła. Inicjatywę przejęła Lechia i choć dość nieśmiało, to starała się zaskoczyć dobrze naoliwioną obronę poznaniaków. W 38′ po dośrodkowaniu Ilkaya Durmusa, piłka odbiła się rykoszetem od jednego z lechitów i z pozornie niegroźnej sytuacji, zrobił się niebezpieczny strzał. Czujność zachował jednak Filip Bednarek. Gdy wydawało się, że do przerwy wynik się nie zmieni, Lech trafił na 2:0. Bramkarz Biało-Zielonych dostał piłkę do wykopu, ale na jej torze stanął reprezentacyjny skrzydłowy Michał Skóraś i pech chciał, że ta wtoczyła się z powrotem do sieci. Był to ostatni znaczący akcent I połowy.

Po zmianie stron niezłą próbę głową podjął Zwoliński, jednak sytuacyjne uderzenie padło łupem Bednarka, a potem defensywy Lecha. Gospodarze mieli rezultat po swojej stronie i choć nie trzymali już tak pewnie rąk na kierownicy, to wciąż mieli kontrolę nad wydarzeniami na murawie. W 59′ sztab szkoleniowy gości postanowił dokonać potrójnej korekty w składzie. Z boiska zeszli: Diabaté, Durmus oraz Gajos, a ze świeżą porcją sił weszli: Kałuziński, Sezonienko, a także Kevin Friesenbichler. Biało-Zieloni częściej byli przy piłce, jednak zdobywanie kolejnych metrów pola gry nie było proste. Poznaniacy nie forsowali tempa, ale gdy tylko pojawiała się okazja, starali się podwyższyć wynik. To udało im się w 67. minucie, kiedy po rzucie rożnym oko w oko z Kuciakiem stanął Ishak i choć Słowak starał się uratować swój zespół, na uderzenie z sześciu metrów Szweda nie znalazł recepty. Trzecie trafienie obrońców mistrzowskiego tytułu przesądzało o wygranej Kolejorza. Mimo wszystko przyjezdni starali się zniwelować przewagę. W 77′ Kacper Sezonienko z dość ostrego kąta posłał silny strzał w kierunku bramki Bednarka, jednak golkiper z Poznania wybił piłkę i oddalił niebezpieczeństwo. Kropkę nad i postawił w 83′ Kristoffer Velde, który pięknym strzałem z narożnika pola karnego zaskoczył bramkarza Biało-Zielonych, a kilkadziesiąt sekund później ustanowił wynik na 5:0. Sędzia główny Damian Sylwestrzak nie doliczył do regulaminowego czasu gry ani minuty i trzy punkty zostały w Poznaniu.

Lech Poznań – Lechia Gdańsk 5:0 (2:0)

1:0 – Antonio Milić (25′)

2:0 – Michał Skóraś (44′)

3:0 – Mikael Ishak (67′)

4:0 – Kristoffer Velde (83′)

5:0 – Kristoffer Velde (88′)

LGD: Kuciak – Pietrzak, Abu Hanna, Maloča, Bartkowski (79′ Koperski), Kubicki, (k) Gajos (59′ Kałuziński), Piła, Durmus (59′ Sezonienko), Diabaté (59′ Friesenbichler), Zwoliński (79′ Terrazzino).

Rezerwowi: Buchalik, Castegren, Tobers, F. Paixão, Friesenbichler, Terrazzino, Koperski, Sezonienko, Kałuziński.

Trener: Marcin Kaczmarek.

Partner strategiczny
Sponsor
Partner premium
Partner techniczny
Partner motoryzacyjny
Partner medyczny
Oficjalny dostawca murawy hybrydowej
Partner klubu
Partner klubu