24
wrz
2021

Lechia rozbiła Górnika Łęczna

Piłkarze Lechii Gdańsk kontynuują bardzo dobrą grę z ostatnich spotkań. Tym razem Biało-Zieloni pokonali w meczu 9. kolejki PKO Ekstraklasy Górnik Łęczna 4:0.

Już pierwsze minuty spotkania w Łęcznej obfitowały w groźne sytuacje strzeleckie. Szanse na zdobycie gola mieli Kacper Sezonienko oraz Conrado. Chwilę później jednak to Górnik mógł objąć prowadzenie za sprawą Marcela Wędrychowskiego, ale świetnie powstrzymał go Dusan Kuciak.

O grze Lechii można było powiedzieć dużo dobrego. Lechiści dominowali, utrzymywali się przy piłce i zamykali Górnika blisko ich pola karnego. Brakowało jedynie wypracowania czystych pozycji strzeleckich. W 17. minucie Flavio Paixao doskonale uderzył głową, ale w tylko sobie znany sposób Maciej Gostomski wybił piłkę na rzut rożny.

Gospodarze mieli ogromne problemy z wyjściem z własnej połowy, a świetnie grą Lechii dyrygował Maciej Gajos, który imponuje swoją formą w ostatnich meczach. Ekipa z Łęcznej broniła się jednak bardzo głęboko, przez co Lechia wciąż nie mogła otworzyć wyniku tego spotkania.

W 35. minucie faulowany przez Janusza Gola był Łukasz Zwoliński. Doświadczony pomocnik Górnika chwilę wcześniej przewinił również na Flavio Paixao i w krótkim odstępie czasu otrzymał dwie żółte, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Lechia miała blisko godzinę na zdobycie bramki i wywiezienia z Łęcznej trzech punktów.

W 38. minucie Ilkay Durmus powinien otworzyć wynik tego meczu. Po ładnej zespołowej akcji, Turek otrzymał podanie od Flavio Paixao, ale w sytuacji sam na sam uderzył jedynie w słupek bramki. Lechia zaczęła mocno napierać. Trzy minuty później pięknym wolejem popisał się Zwoliński, ale Gostomski znów obronił w niesamowity sposób.

Worek z bramkami rozwiązał się chwilę później. Najpierw Maciej Gajos zagrał z rzutu rożnego idealnie na głowę Zwolińskiego, a ten zdobył gola. W 44. minucie Biało-Zieloni zdobyli drugą bramkę. Conrado dośrodkował z lewej strony na wbiegającego w pole karne Flavio, który zanotował swoje 92. trafienie na boiskach polskiej Ekstraklasy. Do przerwy Lechia prowadziła 2:0 i w pełni dominowała na boisku.

Po przerwie Górnik dokonał aż 4 zmian, chcąc jeszcze odmienić losy tego spotkania. Po błędzie obrony Lechii już chwilę po wznowieniu gospodarze mogli zdobyć bramkę kontaktową, ale doskonale w bramce spisał się Dusan Kuciak.

W 53. minucie Lechia przeprowadziła akcję marzenie. Kilka podań z pierwszej piłki wykończył Kacper Sezonienko, zdobywając swojego pierwszego gola w Ekstraklasie i podkreślając swoją ostatnią wysoką dyspozycję.

W 64. minucie swoją drugą bramkę zdobył Łukasz Zwoliński, ale sędzia odgwizdał pozycję spaloną naszego napastnika. Minutę później Ilkay Durmus uderzał na bramkę, jego strzał został odbity przez bramkarza, a Zwolak trafił odbitą futbolówką do siatki. Niestety ponownie odgwizdano spalonego.

Kilka minut później mieliśmy analogiczną sytuację, przy której dobijał Flavio Paixao i tym razem czwarta bramka dla naszego zespołu została zdobyta już jak najbardziej prawidłowo.

W 82. minucie bliski przypieczętowania swojego znakomitego występu golem był Maciej Gajos, ale jego strzał przeleciał tuż obok słupka.

Wynik do końca meczu nie uległ już zmianie i Lechia rozbiła na wyjeździe Górnika Łęczna 4:0.

Górnik Łęczna – Lechia Gdańsk 0:4 (0:2)

Bramki: Łukasz Zwoliński 41, Flávio Paixão 44, 71, Kacper Sezonienko 55

Górnik: 33. Maciej Gostomski – 4. Maciej Orłowski, 25. Paweł Baranowski, 5. Kamil Pajnowski, 3. Leândro (46, 29. Daniel Dziwniel) – 13. Marcel Wędrychowski (46, 21. Kryspin Szcześniak), 6. Janusz Gol, 8. Szymon Drewniak, 77. Damian Gąska (58, 23. Bartłomiej Kalinkowski), 70. Jason Lokilo (46, 22. Serhij Krykun) – 28. Paweł Wojciechowski (46, 27. Michał Mak).

Lechia: 12. Dušan Kuciak – 5. Bartosz Kopacz, 25. Michał Nalepa, 23. Mario Maloča (68, 17. Mateusz Żukowski), 20. Conrado (61, 2. Rafał Pietrzak) – 99. İlkay Durmuş, 7. Maciej Gajos, 6. Jarosław Kubicki (61, 8. Egzon Kryeziu), 28. Flávio Paixão (74, 27. Łukasz Zjawiński), 79. Kacper Sezonienko – 9. Łukasz Zwoliński (68, 10. Bassekou Diabaté).

żółte kartki: Wędrychowski, Gol – Nalepa, Sezonienko.

czerwona kartka: Janusz Gol (35. minuta, Górnik, za drugą żółtą).

sędziował: Damian Sylwestrzak (Wrocław).

Partner strategiczny
Sponsor
Partner premium
Partner techniczny
Partner motoryzacyjny
Partner medyczny
Oficjalny dostawca murawy hybrydowej
Partner klubu
Partner klubu