cropped-Lechia_Gdansk_herb.png
Ładowanie danych...
vs
Nie udało się załadować danych o biletach
Ładowanie danych...
vs
Nie udało się załadować danych o biletach
Ładowanie danych...
vs
Nie udało się załadować danych o biletach
Ładowanie danych...
vs
Nie udało się załadować danych o biletach
Ładowanie danych...
vs
Nie udało się załadować danych o biletach
Ładowanie danych...
vs
Nie udało się załadować danych o biletach
Ładowanie danych...
vs
Nie udało się załadować danych o biletach
Ładowanie danych...
vs
Nie udało się załadować danych o biletach

Lechia walczyła do samego końca, Pogoń zdobyła punkty | RELACJA

W kolejnym “małym finale” sezonu piłkarze Lechii Gdańsk mierzyli się przed własną publicznością z Pogonią Szczecin. Gospodarze pokazali tym meczem, że wciąż żyje w nich bardzo mocno nadzieja na utrzymanie i to było widać pod każdym względem. Niestety zabrakło skuteczności pod bramką rywali, którzy z kolei wykorzystali jedną z niewielu sytuacji i dopięli swego. Gola na wagę zwycięstwa “portowcy” zdobyli w 82′. Do końca sezonu pozostało Biało-Zielonym 6 meczów. Najbliższy z Cracovią 22 kwietnia o godzinie 15:00.

Na starcie w portowych derbach trener David Badia w porównaniu z zeszłotygodniowym spotkaniem z Jagiellonią dokonał dwóch zmian. Od początku swoje okazji dostali Bassekou Diabaté oraz Jarosław Kubicki. Swoją obecność po długiej absencji zgłosił Michał Nalepa, który znalazł się w szerokim składzie na mecz z Pogonią. Gdańszczanie dobrze weszli w mecz, czego najlepszym dowodem była znakomita okazja Flávio po rzucie rożnym, kiedy piłka po jego uderzeniu minęła słupek o kilkadziesiąt centymetrów. Portugalczyk parę chwil później stanął przed kolejną szansą, ale w dość dużym zamieszaniu, trącił futbolówkę po próbie uderzenia Malijczyka grającego z numerem ‘”10″ na plecach biało-zielonej koszulki. Widać było niesamowitą determinację w gdańskim zespole i cały czas pachniało prowadzeniem dla gospodarzy. W 19’ po raz pierwszy z groźną kontrą ruszyła Pogoń i słupek po uderzeniu Grosickiego uratował Lechię. Akcję później po raz kolejny wszędobylski Diabaté pokazał się z dobrej strony. W idealnym momencie posłał prostopadłą piłkę do Zwolińskiego, jednak na jego drodze stanął Benedikt Zech i zażegnał niebezpieczeństwo. Podopieczni hiszpańskiego szkoleniowca nie zwalniali tempa i szczecinianie inaczej niż w poprzednich spotkaniach, musieli mocno napracować się w fazie destrukcji. Biało-Zieloni bardzo szybko doskakiwali do rywali po stracie jeszcze na ich połówce. W końcówce pierwszej odsłony znakomitą szansę miał popularny “Bass”, który zamykał dośrodkowanie Pietrzaka i skierował piłkę w światło bramki Stipicy. Golkiper ze Szczecina wspiął się na wyżyny swoich umiejętności i udaremnił próbę malijskiego atakującego. To była bardzo dobra połowa w wykonaniu gospodarzy, którzy mogli objąć kilka razy prowadzenie.

Po zmianie stron przed niezłą szansą stanął Mario Maloča, jednak jego strącenie głową trafiło prosto do koszyczka Stipicy. W 55. minucie Diabaté powinien strzelić gola po świetnym zagraniu “w uliczkę” Flavio. Niestety Malijczyk źle ułożył stopę i piłka minęła słupek bramki Pogoni o włos. Chwilę później Tobers trafił do sieci, ale Łotysz był najbliżej bramki i sędzia Przybył musiał odgwizdać spalonego. Szczecinianie zapewne w tym momencie mogliby już mieć straty do odrobienia, gdyby nie znakomite interwencje Chorwata między słupkami bramki gości. David Badią na pierwszą zmianę zdecydował się w 63. minucie. Za bardzo aktywnego Flavio wszedł na murawę Maciej Gajos. I już w pierwszym kontakcie z piłką mógł narobić szkody rywalom. Na drodze jego strzały stanął jednak Lončar. Przyjezdni uwijali się jak w ukropie, aby utrzymać bezbramkowy wynik. W drugiej części poza pojedynczymi szarżami Grosickiego niewiele działo się pod bramką Kuciaka, który tak naprawdę nie został dotychczas sprawdzony. Do końca meczu pozostawał kwadrans i wydawało się, że ktokolwiek trafi do siatki, zapewni sobie komplet punktów. 79 minut “portowcy” czekali na swoją okazję na gola i się doczekali. W zamieszaniu podbramkowym przebił się Grosicki i z piątego metra uderzył mocno. Tylko sam Kuciak wie, jak powstrzymał ten strzał, który mógł zmienić bieg wydarzeń na korzyść przeciwników. Kilkanaście sekund później doświadczony skrzydłowy przemknął lewą flanką mijając Castegrena i zagrał wzdłuż linii bramkowej. Pech chciał, że piłkę skierował do własnej bramki Joel Abu Hanna, który w całym spotkaniu grał właściwie bezbłędnie. Ten gol bardzo nadwątlił wiarę lechistów w zdobycie punktów. Więcej miejsca miała ekipa gości. Arbiter meczu doliczył aż 6 minut. Niestety w tym czasie nic już się nie zmieniło i po dobrym meczu Lechia przegrała z Pogonią 0:1.

Lechia Gdańsk – Pogoń Szczecin 0:1 (0:0)

0:1 – Abu Hanna (82′, samobój.)

LGD: Kuciak – Pietrzak, Abu Hanna, Maloča, Castegren (90+ Bartkowski), Tobers (77′ de Kamps), Kubicki, Terrazzino (90+ Sezonienko), Diabaté (77′ Piła), F. Paixão (63′ Gajos), Zwoliński.

Rezerwowi: Buchalik, Bartkowski, Gajos, de Kamps, Piła, Nalepa, Friesenbichler, Sezonienko, Kałuziński.

Trener: David Badia Cequier.

SPONSOR STRATEGICZNY

PARTNER PREMIUM

PARTNER TECHNICZNY

PARTNER MOTORYZACYJNY

PARTNER MEDYCZNY

OFICJALNY DOSTAWCA MURAWY HYBRYDOWEJ

PARTNER KLUBU

PARTNER KLUBU

LECHIA GDAŃSK

LECHIA GDAŃSK SPÓŁKA AKCYJNA
Ul. Pokoleń Lechii Gdańsk 1
80-560 Gdańsk
NIP: 957-10-15-123
tel. +48 58 76 88 401
fax +48 58 76 88 403
biuro@lechia.pl

NEWSLETTER

Zapisz się do newslettera i bądź na bieżąco z informacjami, nowościami i promocjami od Lechii Gdańsk!

Stworzone dla Lechii Gdańsk z dumą i pasją ♥ przez Nakatomi