Łukasz Zwoliński był jednym z bohaterów meczu z Piastem Gliwice. To właśnie bramka naszego napastnika zapewniła Lechii trzy punkty.
O swojej bramce:
Ta bramka podwójnie mnie cieszy. Graliśmy u siebie, mamy nowego trenera, zdobyliśmy trzy punkty i w fajnych humorach pojedziemy do Białegostoku.
O dwóch meczach pod wodzą nowego trenera:
Oba mecze kosztowały nas sporo zdrowia, ale odrobiliśmy lekcję, bo dwa razy wygrywaliśmy 2:0 i wypuściliśmy to z rąk. Wiedzieliśmy już na boisku, że trzeba być cwaniakiem i jak ma się 1:0 to należy to dociągnąć, nie patrząc na styl, nie patrząc na to czy to się komuś podoba czy nie, bo na koniec dnia mamy 3 punkty.
O tym, jak ma grać Lechia:
Trener wymaga od nas stylu agresywnego, doskoku, pressingu i wiadomo, że od razu wszystkiego nie załapiemy, ale jak widać od początku, od tego meczu z Wisłą Kraków to podoba nam się to, jak mamy grać. Chcemy po prostu chłonąć tę wiedzę. Trener ma na nas plan i konsekwentnie będziemy dążyć do tego, żeby Lechia grała ofensywną, ładną piłkę, ale przede wszystkim skuteczną, bo najważniejsze w tym wszystkim są punkty.
O kołysce dla Rafała Pietrzaka:
Zrobiłem po bramce kołyskę dla Rafała Pietrzaka, ponieważ dwa dni temu urodziła mu się córeczka Lara. Mówiłem już mu przed meczem, że mam podwójną motywację, bo chciałem po prostu zrobić kołyskę i fajnie, że to się udało. Ja kołyskę miałem po golu Patryka Lipskiego w finale Pucharu Polski, więc wiem jakie to jest uczucie i z tego miejsca mogę tylko Rafałowi pogratulować.