Ładowanie danych...
vs
Nie udało się załadować danych o biletach

Niezdobyty Białystok: #LGDJAG 2:0

W ostatni dzień sierpnia Lechia Gdańsk mierzyła się przy ulicy Słonecznej 1 w Białymstoku z miejscową Jagiellonią. Spotkanie 7. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy przyniosło punkty gospodarzom, którzy ograli Biało-Zielonych 2:0.

Przed pierwszym gwizdkiem sędziego oba zespoły zapozowały wspólnie do zdjęcia przy banerze akcji #StadionyBezBarier, która ma promować inkluzyjność i otwartość na polskich stadionach, podkreślając równość praw dla osób z niepełnosprawnościami. 

Do spotkania w Białymstoku Lechia Gdańsk przystąpiła bez większych zmian personalnych w wyjściowych składzie. Trener John Carver zdecydował się jedynie na roszadę w bramce. Szymona Weiraucha między słupkami zastąpił debiutujący w barwach gdańskiej drużyny Alex Paulsen, który zasilił zespół w zeszłym tygodniu na zasadzie wypożyczenia z angielskiego Bournemouth. 

Obie drużyny weszły w mecz ostrożnie, nie chcąc popełnić poważnego błędu w pierwszych minutach i stopniowo łapiąc swoje docelowe tempo gry. Pierwsi do głosu doszli jednak piłkarze Biało-Zielonych. W 3. minucie meczu, korzystając z nieporozumienia między obrońcami Jagiellonii, Bogdan Viunnyk przejął piłkę w okolicach szesnastego metra przed bramką gospodarzy. Ukrainiec w swoim stylu ułożył sobie futbolówkę na prawej nodze i chciał oddać finezyjny strzał w stronę bramki Jagiellonii, jednak zrobił to zdecydowanie zbyt lekko i swoim uderzeniem nie sprawił żadnych kłopotów bramkarzowi Jagi.

W 10. minucie spotkania Lechia chciała kolejny raz przyśpieszyć grę i zaskoczyć zawodników gospodarzy po akcji na skrzydle. Rifet Kapić zagrał na jeden kontakt i prostopadłym podaniem wypuścił ,,w uliczkę” Camilo Menę. Kolumbijczyk wygrał pojedynek szybkościowy z bocznym obrońcą rywali, dośrodkował piłkę w pole karne, a tam Tomas Bobcek złożył się do strzału przewrotką, ale niestety nie trafił w futbolówkę. Do piłki dopadł jednak Kacper Sezonienko, który spokojnie ją opanował, przełożył sobie dobrą sztuczką techniczną i chciał uderzyć na bramkę Jagiellonii, jednak został zablokowany przez obrońcę Żółto-Czerwonych. 

Sto dwadzieścia sekund później niezbyt groźna dotąd Jagiellonia wreszcie doszła do głosu i chciała zagrozić bramce zespołu z Gdańska. Po dobrym dośrodkowaniu z prawej strony boiska do piłki zawieszonej w polu karnym Lechii dopadł Jesus Imaz, ale Hiszpan mimo dobrej pozycji główkował niecelnie. 

W odpowiedzi w 16. minucie kapitan Biało-Zielonych Rifet Kapić otrzymał piłkę od Tomas Bobcka na skraju pola karnego Jagiellonii, jednak dysponujący dobrym uderzeniem Bośniak tym razem strzelił bardzo niecelnie i piłka poszybowała wysoko nad bramką gospodarzy. 

W 23. minucie Jagiellonia ponownie chciała zaskoczyć piłkarzy z Gdańska. Oskar Pietuszewski bez większych problemów wszedł w pole karne Biało-Zielonych, oddał strzał, ale był skutecznie blokowany przez interweniującego Maksyma Diachuka. 

Nie znaczyło to, że Lechia odda pole rywalom. Już trzy minuty później podopieczni Johna Carvera wyszli z szybkim kontratakiem, nie pozostawiając drużynie Jagiellonii czasu na odbudowanie szyków obronnych. Bogdan Viunnyk uruchomił schodzącego na skrzydło Tomasa Bobcka, Słowak fenomenalnym zagraniem piętką oddał piłkę w tempo do Ukraińca, a Viunnyk popędził z futbolówką wprost na bramkę rywali. Ukrainiec zdecydował się kontynuować akcję w pojedynkę i uderzył silnie zza pola karnego, jednak jego plasowane uderzenie po ziemi nieznacznie minęło prawy słupek bramki Dumy Podlasia. 

Nieprzypieczętowana golem dwójkowa akcja napastników Biało-Zielonych zemściła się na gdańskiej drużynie już minutę później. Do kapitalnego dośrodkowania z głębi pola w pole karne Lechii doszedł Grek Dimitris Rallis, który silnym strzałem głową zaskoczył debiutującego Paulsena i umieścił piłkę w siatce naszej drużyny. 

Zadymienie stadionu przez kibiców gospodarzy i spowodowana tym przerwa w grze dała piłkarzom obu drużyn chwilę na oddech i ustalenie planu działania na dalszą część spotkania. Na stadionie przy Słonecznej 1 odpadł dym, ale ani trochę nie opadł głód piłkarzy Jagiellonii na zdobywanie kolejnych bramek. Już chwilę po wymuszonej przerwie, w 33. minucie gry, sytuacyjnie uderzył Pietuszewski, ale strzał okazał się niecelny i poszybował wysoko nad poprzeczką bramki naszej drużyny. 

Lechia nie składała jednak broni i zmotywowana chęcią gonienia wyniku ruszyła do obrabiania strat z klasycznym dla siebie impetem. W 37. minucie meczu Rifet Kapić zewnętrzną częścią stopy dośrodkował piłkę w pole karne gospodarzy. W szesnastce Jagiellonii najsprytniejszy okazał się napastnik Lechii Tomas Bobcek, który urwał się obrońcom Dumy Podlasia i uderzył główką na bramkę Abramowicza. Bramkarz Jagiellonii z niemałymi problemami, ale ostatecznie poradził sobie ze strzałem Słowaka i sparował piłkę nad poprzeczkę bramki. 

Jagiellonia oddała swój drugi celny strzał na bramkę Lechii Gdańsk w 43. minucie meczu i od razu zdobyła swojego drugiego gola w tym meczu. Alejandro Pozo zagrał piłkę po ziemi w pole karne Lechii, tam do futbolówki dopadł Jesus Imaz, który pięknym strzałem od poprzeczki pokonał bramkarza Lechii.

Lechia za wszelką cenę chciała odpowiedzieć drużynie prowadzonej przez Adriana Siemieńca jeszcze przed zakończeniem pierwszej odsłony meczu, jednak bramka Jagiellonii była jak zaczarowana. W 45. minucie spotkania do piłki dogranej z rzutu wolnego przez Ivana Zhelizko dopadł Bogdan Viunnyk, który – mimo niedogodnej pozycji do oddania strzału, – główkował w stronę bramki strzeżonej przez Sławomira Abramowicza. Niestety również i tym razem Ukraińcowi zabrakło odrobiny szczęścia i piłka minimalnie minęła prawy słupek bramki Jagiellonii. 

Do przerwy Biało-Zieloni – mimo nieustannych wysiłków ofensywnych, – nie dopięli swego i nie zdobyli bramki kontaktowej. Mimo że drużyna z Gdańska grała dobrze w piłkę, stwarzała sobie sytuacje do zdobycia bramki i podjęła równą walkę z faworyzowaną przed meczem Jagiellonią, to piłkarze Lechii schodzili do szatni przegrywając 0:2. 

Bez zmian po przerwie

Na drugą połowę meczu oba zespoły wybiegły bez zmian personalnych. Cel Lechii na drugą połowę był jasny – torpedować bramkę Jagiellonii i jak najszybciej zdobyć bramkę kontaktową. 

W drugą odsłonę spotkania lepiej wszedł jednak zespół gospodarzy. Po składnej akcji zespołowej białostoczan okazję na podwyższenie wyniku miał Oskar Pietuszewski, ale młody skrzydłowy uderzył zbyt lekko i nie sprawił swoim strzałem problemów Alexowi Paulsenowi, który pewnie zatrzymał piłkę. 

W 57. minucie trener John Carver sięgnął po świeże siły z ławki rezerwowych. Bogdana Viunnyka zmienił Tomasz Neugebauer, a Mohamed Awad Allah zameldował się na placu gry w miejsce Kacpra Sezonienko. Boss decydując się na wprowadzenie nowych zawodników liczył, że podobnie, jak w przypadku wprowadzenia Dawida Kurminowskiego w Derbach Trójmiasta wyciągnie asa z rękawa i odmieni tym samym obraz gry. 

W 67. minucie meczu nienasycony jednym trafieniem Jesus Imaz miał ochotę ponownie zapolować na bramkę Biało-Zielonych. Po dobrym dośrodkowaniu z prawej strony boiska Imaz złożył się do strzału głową, ale dobrą interwencją popisał się Alex Paulsen, który pewnie złapał piłkę.  

W 72. minucie Lechiści oddali pierwszy celny strzał na bramkę Jagielloni w drugiej połowie. Po faulu gracza Dumy Podlasia Biało-Zieloni otrzymali rzut wolny w okolicach 30. metra przed bramką Jagiellonii. Do ustawionej piłki podszedł Ivan Zhelizko, który bezpośrednim i silnym strzałem chciał zaskoczyć Sławomira Abramowicza, jednak bramkarz Jagiellonii był na posterunku i nie dał się zaskoczyć pomocnikowi z Gdańska. 

W ostatnim kwadransie spotkania obraz gry diametralnie się nie zmienił. Jagiellonia kontrolowała grę i utrzymywała korzystny dla siebie wynik, a Lechia starała się zdobyć bramkę kontaktową, jednak często grała zbyt chaotycznie i niedokładnie, żeby zagrozić zawodnikom w żółto-czerwonych trykotach. 

Stan rzeczy mógł ulec zmianie jeszcze w ostatniej minucie tego spotkania. Mohamed Awad wypuścił prostopadłym podaniem Tomasa Bobcka, który znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Słowak zewnętrzną częścią stopy uderzył jednak zbyt lekko i zbyt przewidywalnie dla Sławomira Abramowicza, który uratował ,,Jagę” przed stratą bramki. 

Wynik meczu w drugiej części gry nie uległ zmianie. Najlepsza ofensywa w Ekstraklasie nie zdołała umieścić piłki w siatce bramki Jagiellonii i gospodarze zachowując dodatkowo czyste konto, wygrali to spotkanie 2:0. 

Jagiellonia Białystok – Lechia Gdańsk 2:0 (2:0)
1:0 Dimitris Rallis 27’
2:0 Jesus Imaz 43’

Jagiellonia Białystok: Abramowicz – Wojtuszek, Stojinovic, Vital, Wdowik – Romańczuk (60′ Flach), Imaz (77′ Cantero), Drachal – Pozo (88′ Polak), Pietuszewski (77′ Jackson) – Rallis (60′ Pululu)

Lechia Gdańsk: Paulsen – Jaunzems, Diaczuk, Olsson, Vojtko – Mena, Zhelizko, Kapić (86′ Głogowski), Sezonienko (57′ Awad Allah) – Viunnyk (57′ Neugebauer), Bobcek

SPONSOR STRATEGICZNY

SPONSOR GŁÓWNY

Oficjalna Giełda Kryptowalut / Sponsor

SPONSOR

SPONSOR

SPONSOR

PARTNER TECHNICZNY

SPONSOR

PARTNER MOTORYZACYJNY

PARTNER KLUBU

PARTNER KLUBU

LECHIA GDAŃSK

LECHIA GDAŃSK SPÓŁKA AKCYJNA
Ul. Pokoleń Lechii Gdańsk 1
80-560 Gdańsk
NIP: 957-10-15-123
tel. +48 58 76 88 401
fax +48 58 76 88 403
biuro@lechia.pl

NEWSLETTER

Zapisz się do newslettera i bądź na bieżąco z informacjami, nowościami i promocjami od Lechii Gdańsk!

Stworzone dla Lechii Gdańsk z dumą i pasją ♥ przez Nakatomi