Już na samym początku spotkania Wiślacy mieli znakomitą okazję do otwarcia wyniku. W dogodnej sytuacji przestrzelił jednak Brown Forbes. Przypomniała się nam sytuacja z Lubina, ale tym razem mieliśmy więcej szczęścia. W 9. minucie Haydary próbował zaskoczyć Buchalika, ale bez efektu. Po drugiej stronie chwilę później Yeboah miał dogodną sytuację, ale piłka uderzyła w boczną siatkę. W 30. minucie spotkania Wisła wyszła na prowadzenie.  Jean Carlos minął 3 naszych zawodników i strzelił z 18 metrów nie do obrony. Pięć minut później rzut wolny po faulu na Karolu Fili wykonywał Jarosław Kubicki. Idealne dośrodkowanie na głowę Michała Nalepy sprawiło, że Biało-Zieloni wyrównali stan meczu na 1:1.Końcówka pierwszej połowy należała do gdańszczan, ale nie potwierdziliśmy tej przewagi bramką.

Druga połowa rozpoczęła się od groźnej sytuacji wypracowanej przez Białą Gwiazdę. Tym razem Kuciak uratował nas przed utratą bramki po strzale Yeboah. W 54. minucie Conrado po rajdzie lewym skrzydłem uderzył mocno w stronę bramki Buchalika, piłka nie doszła do Flavio, bo akcję przerwał Sadlok, który trafił do własnej bramki. Lechia dominowała dzisiaj na stadionie przy Reymonta grając uważnie w obronie i kombinacyjnie w ataku. W 64. minucie Flavio prostopadłym podaniem uruchomił Haydarego, który wpadł w pole karne i po jego strzale obrońca Wisły, Maciej Sadlok, zatrzymał piłkę ręką. Za chwilę po raz kolejny kapitan Lechii pewnie wykorzystał rzut karny i na tablicy zobaczyliśmy wynik 1:3. Ta bramka zdecydowanie uspokoiła grę, Wiślacy nie mieli już argumentów, którymi mogliby zagrozić naszej bramce. Lechia wygrała zaległe spotkanie 6. kolejki PKO BP Ekstraklasy w Krakowie i obecnie ma na swoim koncie 13 „oczek”, co daje jej 5. miejsce w ligowej tabeli.