Kolejną pozycją w naszym podsumowaniu rundy jesiennej są ŚRODKOWI OBROŃCY. Lechia Gdańsk dysponuje głębią składu na tej konkretnej pozycji i w trakcie sezonu każdy z pięciu defensorów miał okazję zaprezentować się na boisku w meczu o stawkę. Najwięcej czasu na placu boju spędzili dwaj najbardziej doświadczeni gracze, czyli Michał Nalepa oraz Mario Maloča. Zapraszamy do zapoznania się z naszym raportem.

Formacja defensywna w pierwszej części sezonu 2022/2023 nie stroniła od błędów. Rezultatem było najwięcej straconych goli w całej lidze (30). Mimo wszystko pięciokrotnie Biało-Zieloni nie stracili bramki, m.in. na bardzo trudnym terenie w Wiedniu, gdzie mierzyli się z Rapidem w kwalifikacjach Ligi Konferencji Europy. Zwłaszcza w końcówce rozgrywek PKO BP Ekstraklasy defensywa – jak i gra całego zespołu – wyglądała coraz konkretniej, a forma dwójki podstawowych graczy na tej pozycji, czyli Michała Nalepy oraz Mario Maločy rosła i stabilizowała się. Dodatkowo doświadczeni stoperzy Lechii dokładali bardzo ważne akcenty w ofensywie, jak choćby w ostatnim pojedynku w 2022 roku z Górnikiem, kiedy Chorwat najpierw wyrównał stan na 1:1, a Nalepa asystował przy zwycięskiej bramce wygrywając starcie powietrzne i przebijając piłkę do Łukasza Zwolińskiego.

Michał Nalepa jest od wielu lat jednym z najlepszych obrońców polskiej ligi. Jego obecność w wyjściowej „11” wlewa spokój w poczynania całej drużyny. Zawsze świetnie przygotowany pod względem fizycznym, walczący o każdą piłkę do samego końca oraz – co pokazywał już w minionych rozgrywkach – dobrze czujący się pod bramką przeciwnika. Defensywa Lechii bez zawodnika z „25” na plecach jest na dzień dzisiejszy trudna do wyobrażenia, chociaż jak pokazały niektóre spotkania – możliwa.

Wiele osób z pewnością powiedziałoby, że jego czas w gdańskim klubie dobiega końca, jednak warto wtedy zerknąć wstecz i przypomnieć sobie, ile znakomitych występów zaliczył w biało-zielonych barwach Mario Maloča. Doświadczenie i współpraca z Michałem Nalepą, im dalej, tym wyglądała znacznie lepiej i jeśli obaj podstawowi defensorzy Lechii nawiążą do swoich najlepszych meczów, runda wiosenna będzie zdecydowanie lepsza, jeśli chodzi o zabezpieczenie bramki.

21-letni Łotysz był ustawiany w linii defensywnej Lechii, ale również w drugiej linii, kiedy zachodziła taka potrzeba. W reprezentacji swojego kraju jest nominalną „6” i patrząc na jego grę w rundzie jesiennej, chyba ta pozycja służy mu najbardziej. Cały czas jeszcze nie pokazał w pełni swojego talentu, który dał o sobie znać chociażby w prestiżowym starciu z Rapidem w Wiedniu. Jego tytaniczna praca pozwoliła Lechistom osiągnąć bezbramkowy remis, który w tamtym momencie uchylał drzwi do awansu do kolejnej rundy rozgrywek.

Debiut Szweda w biało-zielonych barwach znacznie się wydłużał z powodu urazów. Gdy jednak do niego doszło, z pewnością nie zawiódł i pokazał, że jeśli tylko zdrowie dopisze, może być wartościowym elementem w układance trenera Marcina Kaczmarka. Premierę miał wśród błysków reflektorów, które towarzyszyły otwarciu stadionu Pogoni Szczecin. Jego występ był bardzo solidny i pomimo porażki, Henrik Castegren zyskał tym występem kredyt zaufania. Próbowany był również na pozycji prawego obrońcy, ale docelowo środkowa strefa jest dla niego optymalnym rozwiązaniem.

Ostatni ze środkowych obrońców, który do Lechii dołączył na zasadzie wypożyczenia z Legii Warszawa. Joel Abu Hanna do Legii przychodził w trudnym momencie, a w trakcie sezonu nabawił się uporczywej kontuzji, która nie pozwoliła mu rozwinąć skrzydeł. Po transferze do Gdańska, Izraelczyk urodzony za naszą zachodnią granicą, łącznie zanotował 7 meczów. Wciąż jeszcze nie pokazał wszystkiego, co prezentował przed kontuzją. Liczymy, że gdy otrzyma szansę – tak jak dotychczas – będzie w stanie wyeksponować swoje najlepsze cechy, jak choćby wyprowadzenie piłki lewą nogą.

Pełne statystyki ŚRODKOWYCH OBROŃCÓW Lechii w rundzie jesiennej: