W 11. kolejce PKO BP Ekstraklasy Lechia Gdańsk podjęła na własnym boisku najlepszego jak dotąd beniaminka tego sezonu w PKO BP Ekstraklasie, czyli zespół Wisły Płock. Płocczanie przyjeżdżali do Gdańska jako 5. drużyna w tabeli, mając na swoim koncie 17. punktów. Mecz zakończył się podziałem punktów za sprawą remisu 1:1.
Obie drużyny rozpoczęły spotkanie spokojnie, sprawdzając cierpliwie na co mogą sobie pozwolić w tym meczu. W pierwszych 15 minutach gra toczyła się głównie w środku pola. Piłkarze z Gdańska kilka razy starali się przyśpieszyć grę, ale ich poczynania były skutecznie niweczone przez dobrze zorganizowaną w defensywie Wisłę Płock.
W 16. minucie Lechiści pierwszy raz podkręcili tempo w swojej grze ofensywnej. Aleksandar Cirković skorzystał z nieporozumienia w obronie Wiślaków, przejął bezpańską piłkę i pomknął wprost na bramkę gości. Serb uderzył finezyjnie prawą nogą zza pola karnego i wszystko wskazywało na to, że umieści piłkę w górnym rogu bramki Nafciarzy. Plany pokrzyżował mu jednak bramkarz gości Rafał Leszczyński, który odbił piłkę na rzut rożny.
Chwilę później Serb miał kolejną szansę na zdobycie bramki. W 22. minucie gry Tomas Bobček wprowadził Cirkovicia prostopadłym podaniem w pole karne gości. Tam Serb dobrze przyjął piłkę i swoim pierwszym kontaktem wypracował sobie okazję na oddanie strzału. Pomocnik silnie uderzył w stronę bramki Rafała Leszczyńskiego, jednak bramkarza Wisły wyręczył Marcus Sangre, który zablokował ten strzał i zażegnał zagrożenie ze strony Biało-Zielonych.
Wciąż atakowała jednak Lechia Gdańsk. W 30. minucie meczu optyczna przewaga Lechii na boisku przełożyła się na pierwszą w tym meczu bramkę. Po zamieszaniu w polu karnym Wisły Płock do piłki dopadł Kacper Sezonienko, który, wykorzystując swój spryt wyprzedził obrońcę Nafciarzy. Skrzydłowy gospodarzy przyjął piłkę udem i oddał sytuacyjny strzał lewą nogą w dolny róg bramki gości. Rafał Leszczyński był w tej sytuacji bez szans. Dla Kacpra był to drugi gol w bieżących rozgrywkach PKO BP Ekstraklasy.
W 43. minucie Lechiści przeprowadzili kolejną składną akcję. Na prawej stronie boiska trio Bartłomiej Kłudka – Kacper Sezonienko – Tomasz Neugebauer zagrali schemat podań, w którym szybko dzielili się piłką, co pozwoliło wyprowadzić prawego obrońcę Lechii na czystą pozycję już w polu karnym Wiślaków. Bartłomiej Kłudka zagrał mocną piłkę wzdłuż „szesnastki” w stronę Tomasa Bobčka, a Słowak chciał zakończyć akcję efektownym strzałem piętką, jednak niestety nieczysto trafił w piłkę. Do przerwy wynik nie uległ zmianie.
Szybkie wyrównanie po przerwie
Do drugiej odsłony spotkania oba zespoły przystąpiły bez zmian w wyjściowych składach. W drugą połowę lepiej weszła jednak drużyna przyjezdna. W 49. minucie gry piłka po strzale z powietrza zawodnika gości odbiła się od poprzeczki bramki strzeżonej przez Alexa Paulsena, doskoczył do niej znajdujący się w polu karnym Lechii obrońca Wisły Płock Marcin Kamiński i z najbliższej odległości umieścił „główką” futbolówkę w niestrzeżonej przez nikogo bramce gdańszczan.
W 59. minucie gry płocczanie mieli swoją szansę na objęcie prowadzenia, jednak potężny strzał napastnika gości zablokował interweniujący Matus Vojtko. Na zmiany pierwszy zdecydował się szkoleniowiec drużyny z Płocka. W 61. minucie meczu Mariusz Misiura wprowadził na boisko Quentina Lecoeuche’a, Krystiana Pomorskiego oraz Kevina Custovica. Plac gry opuścili Bojan Nastić, Ivan Salvador oraz Matchoi Djalo.
Po upływie kilku następnych minut znów do głosu doszedł zespół z Płocka, który w drugiej połowie spotkania wyglądał jak inna drużyna. W polu karnym Lechii z powietrza uderzył niepilnowany przez obrońców Dominik Kun, ale pomocnik Nafciarzy przeniósł piłkę wysoko nad poprzeczką bramki Lechii Gdańsk.
Ożywić grę gdańskiej drużyny w drugiej połowie próbował Matus Vojtko. Słowak mocno uderzył z dystansu na bramkę Rafała Leszczyńskiego, piłka zdążyła jeszcze skozłować, Leszczyński wybił ją przed siebie, jednak do bezpańskiej futbolówki w polu karnym płocczan pierwszy dopadł zawodnik Nafciarzy, który wyekspediował ją jak najdalej od własnej Wisły.
W 78. minucie meczu Lechia przeprowadziła składną akcję i zagroziła bramce gości. Dawid Kurminowski zachował się jak rasowy pomocnik i wspaniałym prostopadłym podaniem obsłużył Tomasa Bobčka. Najskuteczniejszy napastnik naszej drużyny zabrał się z piłką, wpadł z prawej strony w pole karne Nafciarzy i uderzył prawą nogą w stronę dalszego słupka bramki. Rafał Leszczyński zachował jednak przytomność i wykazując się dobrym refleksem, obronił strzał Słowaka.
Trener John Carver na pierwszą i jedyną w tym meczu zmianę zdecydował się dopiero w 83. minucie. Na boisku zameldował się Bogdan Viunnyk, który zmienił na placu gry Aleksandara Cirkovicia.
W ostatnim kwadransie podstawowego czasu gry mecz zdecydowanie się uspokoił i żadna z drużyn nie miała już klarownej szansy na zdobycie bramki. W doliczonym czasie gry Lechia jeszcze dwukrotnie chciała zagrozić przyjezdnym po dośrodkowaniach ze stałych fragmentów gry, jednak wysiłki gdańszczan nie przełożyły się na strzały na bramkę Rafała Leszczyńskiego. To spotkanie zakończyło się więc podziałem punktów.
Lechia Gdańsk 1:1 Wisła Płock
1:0 Sezonienko 29’
1:1 Kamiński 49’
Lechia Gdańsk: Paulsen – Vojtko, Rodin, Diaczuk, Kłudka – Kapić, Neugebauer – Cirković (83′ Viunnyk), Kurminowski, Sezonienko – Bobcek
Wisła Płock: Leszczyński – Edmundsson, Kamiński, Sangre – Nastić (61′ Lecoeuche), Djalo (61′ Custović), Pacheco (83′ Mijusković), Kun, Rogelj – Jurić (74′ Sekulski), Salvador (61′ Pomorski)