W meczu 10. kolejki Ekstraklasy Lechia Gdańsk podejmie na stadionie Polsat Plus Arena zespół Legii Warszawa. Będzie to spotkanie kończące dziesiątą serię zmagań i zarazem ostatnie przed przerwą na reprezentacje. Głównym arbitrem jutrzejszych zawodów będzie Szymon Marciniak.
Dla podopiecznych Tomasza Kaczmarka starcie z mistrzami Polski może być okazją do czwartej wygranej z rzędu. Biało-Zieloni w ciągu siedmiu dni pokonali na własnym obiekcie Piasta Gliwice 1:0, a następnie wyeliminowali Jagiellonię z Pucharu Polski. 72 godziny po spotkaniu pucharowym na wyjeździe w Łęcznej nie dali szans Górnikowi zwyciężając 4:0. Meczem z Legią zespół chce dać odpowiedź na to, że ostatnie wyniki oraz styl nie są przypadkowe, a Lechia ma w tym sezonie ochotę walczyć o jak najwyższe cele.
Po maratonie, jakim był dla zawodników Lechii zeszły tydzień, przyszedł czas na spokojniejszy etap. Zawodnicy przez cały tydzień przygotowywali się tylko do spotkania z Legią.
Zespół Legii Warszawa łączy w tym sezonie grę na trzech frontach. Do meczów w PKO Ekstraklasie oraz Fortuna Pucharze Polski, Legia dodatkowo bierze udział w fazie grupowej Ligi Europy. Chociaż legioniści mają zaległe dwa spotkania, to ciężko wytłumaczyć ich postawę podczas meczów ligowych. Podopieczni Czesława Michniewicza zajmują piętnastą pozycję, mając zaledwie dwa punkty przewagi nad strefą spadkową.
Jednak mistrzowie Polski mają także drugie odbicie. Po dwóch spotkaniach w Lidze Europy z kompletem punktów legioniści są samodzielnym liderem. Warszawiacy trafili do grupy z SSC Napoli, Leicester City oraz ze Spartakiem Moskwa. Choć nie byli faworytem do dalszego awansu, póki co prezentują się naprawdę przyzwoicie i godnie reprezentują Polskę na arenie europejskiej. Szkoleniowiec Legii, Czesław Michniewicz na konferencji prasowej przed spotkaniem z Lechią zabrał głos odnośnie łączenia rozgrywek europejskich z ligowymi.
– Nie jest łatwo grać w tygodniu na salonach europejskich, a następnie rozgrywać kolejne spotkanie w lidze. Nie chodzi o to, że komuś się nie chce. Moi piłkarze skończyli mecz późno w nocy, a już w sobotę wyjeżdżamy do Gdańska. Musimy się tego uczyć, nie szukamy żadnych wytłumaczeń. Ta nauka jest naprawdę przyjemna. Aby w przyszłym roku być w podobnym miejscu, a nawet wyżej, najpierw musimy zdobyć mistrzostwo Polski. Każdy z zawodników ma tego świadomość – powiedział Czesław Michniewicz.
Lechia wystąpi bez Josepha Cessay’a, który zmaga się z urazem stawu skokowego oraz bez Kristersa Tobersa, który od dłuższego czasu znajduje się poza kadrą meczową. Dodatkowo brakuje również Marco Terrazino, który potrzebuje jeszcze kilku jednostek treningowych, aby być w stu procentach sprawnym. Reszta zawodników jest gotowa na niedzielne starcie z Legią.
Tomasz Kaczmarkiem z dużym szacunkiem wypowiadał się na temat drużyny mistrzów Polski, niejednokrotnie podkreślając o silnej kadrze legionistów. Szkoleniowiec podkreślił również, jak ważnym elementem będą kibice zasiadający w niedzielne popołudnie na stadionie w Gdańsku.
– Na pewno w tym meczu nie zamierzamy się wycofać. Będziemy próbowali grać to, co staramy się za każdym razem: mieć piłkę, atakować, bronić wysoko, choć nie zawsze będziemy mogli. Mam w głowie wizję tego meczu. Gramy jednak z dobrym przeciwnikiem. Z Wisłą też chcieliśmy zdominować mecz, ale tego dnia nie byliśmy jeszcze na to gotowi, więc to Wisła nas zdominowała. Przed nami kawał ciężkiej roboty. Potrzebujemy do tego kibiców – powiedział przed niedzielnym spotkaniem trener Lechii, Tomasz Kaczmarek.
Na niedzielnym meczu zapowiada się znakomita frekwencja. Liczba sprzedanych biletów przekroczyła 20 tysięcy, co niewątpliwie będzie dodatkowym atutem gdańszczan.
Spotkanie z Legią rozegrane zostanie w niedzielę o godzinie 17.30, a transmisję z tego spotkanie przeprowadzi stacja Canal+ Premium.