Pierwsza groźna sytuacja miała miejsce już w 3 minucie. Kenny Saief minął rywala na prawym skrzydle, posłał piłkę w pole karne Górnika, gdzie dopadł do niej Mario Maloca. Nasz stoper zagrał piłkę w kierunku Flavio Paixao, ale portugalczyk nie dał rady jej opanować. Przez pierwsze 20 minut nie byliśmy świadkami zbyt wielu groźnych akcji, a gra toczyła się głównie w środkowej części boiska. Górnik był bardzo wysoko ustawiony, przez co Lechia nastawiała się głównie na grę z kontry. Gospodarze z kolei swojego szczęścia szukali poprzez częste dośrodkowania w nasze pole karne, ale nie przynosiło to większego zagrożenia. W 27 minucie Sobczyk przejął piłkę w środku pola, popędził z nią w kierunku naszej bramki, po czym oddał strzał. Był on jedna zbyt lekki, żeby zaskoczyć Kuciaka, który bez problemy złapał futbolówkę. W 33 minucie Górnik wyszedł na prowadzenie. Arbiter odgwizdał zagranie ręką Rafała Pietrzaka i podyktował rzut karny dla gospodarzy, który został zamieniony na bramkę przez Jesusa Jimeneza. W 43 minucie mogło być 2:0. Gryszkiewicz posłał dośrodkowanie na dalszy słupek, do piłki doszedł Sobczyk, ale na nasze szczęście piłkarz zabrzan oddał niecelny strzał. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy byliśmy blisko wyrównania. Conrado wygrał sprinterski pojedynek z Wiśniewskim, po czym oddał strzał po długim słupku, ale niestety piłka minimalnie minęła słupek bramki gospodarzy. Do przerwym Górnik prowadził 1:0.
W 60 minucie gospodarze strzelili drugą bramkę. Maciej Gajos stracił piłkę przed naszym polem karnym, przejął ją Nowak, który najpierw minął Mario Maloce, a następnie mocnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Chwile później mogliśmy zdobyć bramkę kontaktową po akcji trójki rezerwowych. Fila wypuścił na prawym skrzydle Mihalika, ten płaskim podaniem znalazł w polu karnym Zwolińskiego, ale wprowadzony przed chwilą na boisko napastnik nie dał rady pokonać Chudego. W 69 minucie piłka spadła pod nogi Gajosa, a ten oddał bardzo mocny strzał z okolicy 16 metra. Piłka minęła jednak bramkę gospodarzy. W 81 minucie było 0:3. Zawodnik Górnika dośrodkował z lewej strony, Mario Maloca wybił piłkę poza pole karne, ale ta niefortunnie spadł pod nogi Daniela Ściślaka, który mocnym uderzeniem zdołał pokonać naszego bramkarza. Do końca meczu wynikł nie uległ zmianie i to Górnik cieszył się ze zwycięstwa po ostatnim gwizdku Daniela Stefańskiego.
Górnik Zabrze – Lechia Gdańsk 3:0 (1:0)
Bramki: Jimenez 34’, Nowak 60’, Ściślak 82’
Lechia: Kuciak – Kobryń (Fila 45’), Maloca, Kopacz, Pietrzak – Kubicki, Saief (Mihalik 59’), Gajos – Haydary (Egy M.V. 81’), Paixao (Zwoliński 59’), Conrado (Sopoćko 45’)