#WRACAMY #WEAREBACK

Stokowiec – Fornalik – dwugłos trenerski po remisie

Piotr Stokowiec, trener Lechii Gdańsk: – Dzisiaj się potwierdziło, że piłka nożna to najbardziej emocjonująca dyscyplina na naszej planecie. Na pewno ten mecz bardzo źle się ułożył dla nas jeszcze przed jego rozpoczęciem. Wypadło nam trzech zawodników, którzy byli przewidziani do gry plus Michał Nalepa i to nam mocno ograniczyło pole manewru, możliwość zmiany systemu czy podkręcenie tempa.

Opisując ten mecz przychodzi mi na myśl frazes, że to jest „gra błędów”. Dzisiaj popełniliśmy dwa katastrofalne błędy, które zakończyły się utratą bramek, ale mimo wszystko chciałbym wziąć Bartka Kopacza i Dusana Kuciaka w obronę. To są zawodnicy, którzy dużo dla nas znaczą i wiele razy nam pomagali. Zresztą Dusan poza tym błędem zagrał świetne spotkanie.

Cieszę się, że pokazaliśmy charakter, bo przy wyniku 0:2 dążyliśmy do zdobycia bramki i stworzyliśmy kilka sytuacji, ale piłka nie chciała wpaść do siatki. Druga bramka dla gości zdobyta szybko po rozpoczęciu drugiej połowy podcięła nam trochę skrzydła, ale dobrze na nią zareagowaliśmy. Wpuściłem na boisko młodzieżowców – Kuba Kałuziński i Mateusz Żukowski dali impuls i jako drużyna pokazaliśmy charakter walcząc do końca. Z przebiegu meczu mogę powiedzieć, że był to szczęśliwy remis, ale my na ten wynik mocno zapracowaliśmy. Dążyliśmy praktycznie przez cały mecz do strzelenia bramki, to ziściło się w końcówce i to była nagroda za nasze wysiłki.

Piast jest drużyną, która nie traci dużo bramek, przeciwko niej nie stwarza się dużo sytuacji, a my strzeliliśmy dzisiaj dwie bramki i stworzyliśmy kilka kolejnych znakomitych sytuacji do zdobycia bramki. Ten wynik ma dla nas mentalnie duże znaczenie, bo wciąż nie zamyka drogi do walki o czołowe lokaty. Sprawa jest otwarta, patrzymy do przodu i tak jak dzisiaj z charakterem będziemy grać do samego końca.

Jakub Treć (Przegląd Sportowy): Dzień dobry Panie Trenerze. Przed spotkaniem mówił Pan, że kluczowa dzisiaj będzie koncentracja. Patrząc na błędy pańskich zawodników (Kopacz, Kuciak), to się potwierdziło. Lechia także skorzystała na braku koncentracji Piasta w końcówce meczu.

Takie błędy nam się nie przydarzały i są proste do wyeliminowania. Ważna jest jednak umiejętność odpowiedzi na błąd. Wiemy z naszego przygotowania mentalnego, że na błąd trzeba odpowiedzieć dwoma dobrymi zagraniami i ta odpowiedź była dzisiaj bardzo dobra. Cieszę się z impulsu, którzy dali też młodzi zawodnicy. Dążyliśmy do strzelenia pierwszej bramki, bo wiedzieliśmy, że będzie kluczowa i to się potwierdziło. Koncentracja, nie poddawanie się, walka i odpowiedź na błędy – nasza reakcja była świetna.

Jakub Treć: Czym była podyktowana zmiana Jana Biegańskiego w przerwie?

Przede wszystkim płynnością w grze. Janek ma swoje atuty w grze destrukcyjnej, ale być może jeszcze odczuwa zmęczenie po meczach reprezentacji młodzieżowej i brakowało precyzji w jego zagraniach. Uznaliśmy, że Jarek Kubicki lepiej sprawdzi się jako „szóstka” i przy wyniku 0:1 chcieliśmy wprowadzić więcej płynności w grze ofensywnej. To się potwierdziło – kiedy wymieniliśmy kilka podań, zmieniliśmy stronę, to od razu akcje nabierały rozmachu i stwarzaliśmy sytuacje.

Maciej Słomiński (interia.pl): Czy kiedykolwiek uczestniczył Pan w meczu, w którym drużyna zdobywa punkt przegrywając 0-2 3 minuty przed końcem?

Z tego, co pamiętam, to prowadziłem w takim meczu Zagłębie Lubin przeciwko Cracovii, kiedy przegrywaliśmy 0:2. Trenerem przeciwnika był Jacek Zieliński i obydwie bramki dla nas padły w doliczonym czasie gry. Po tym meczu trener Zieliński powiedział, że „Trzeba się walnąć głową w ścianę”. Ale wolałbym nie przeżywać już takich horrorów, bo oddziały kardiologiczne są zajęte, a kibice pewnie dostawali palpitacji serca. Finalnie wszystko się udało, ale mimo to wolałbym, abyśmy taką zdobycz punktową zapewniali sobie wcześniej.

 

Waldemar Fornalik, trener Piasta Gliwice: – Mogę powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, że zostawiamy w Gdańsku 2 punkty. Gdybyśmy podwyższyli wynik na 3:0 myślę, że nie byłoby takich okoliczności w końcówce. Do tego doszedł rzut karny. W tym upatruję przyczyny, dlaczego nie wyjeżdżamy z Gdańska z kompletem punktów po naprawdę dobrym meczu. W piłce zdarzają się takie rzeczy, ale remis nie jest równy remisowi. Na pewno nie jesteśmy zadowoleni z tego wyniku, ale przed nami jeszcze 5 spotkań.

Maciej Słomiński (interia.pl): Czy kiedykolwiek uczestniczył Pan w meczu, w którym drużyna zdobywa punkt przegrywając 0-2 3 minuty przed końcem?

Z doliczonym czasem gry uzbierało się prawie 10 minut. Takie rzeczy się zdarzają – zdarzyło mi się nawet przegrać taki mecz.

Jakub Treć (Przegląd Sportowy): Nie będzie Pan miło wspominał ostatnich przyjazdów do Trójmiasta. Po raz kolejny pański zespół ma problem ze skutecznym wykorzystaniem jedenastki. Z Górnikiem pomylił się Żyro. Dlatego nie podszedł do karnego dzisiaj?

Bo ostatnio nie wykorzystał rzutu karnego, a dodatkowo był faulowany.

Jakub Treć: W jaki sposób można wytłumaczyć to, co wydarzyło się w końcówce? Nic nie zapowiadało, że pański zespół roztrwoni dwubramkowe prowadzenie.

Trzeba było podwyższyć wynik na 3:0 i wtedy dwie stracone bramki niewiele by zmieniły…

 

 

SPONSOR STRATEGICZNY

PARTNER TECHNICZNY

PARTNER MOTORYZACYJNY

PARTNER MEDYCZNY

PARTNER KLUBU

PARTNER KLUBU

LECHIA GDAŃSK

LECHIA GDAŃSK SPÓŁKA AKCYJNA
Ul. Pokoleń Lechii Gdańsk 1
80-560 Gdańsk
NIP: 957-10-15-123
tel. +48 58 76 88 401
fax +48 58 76 88 403
biuro@lechia.pl

NEWSLETTER

Zapisz się do newslettera i bądź na bieżąco z informacjami, nowościami i promocjami od Lechii Gdańsk!

Stworzone dla Lechii Gdańsk z dumą i pasją ♥ przez Nakatomi