#WIDLGD: Powrót z Łodzi bez punktów

Podopieczni trenera Johna Carvera udali się w podróż do Łodzi, gdzie w meczu 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy zmierzyli się z Widzewem. Gdańszczanom nie udało się powtórzyć wyczynu sprzed tygodnia i tym razem musieli uznać wyższość rywali, przegrywając 0:2. 

Większość pierwszej połowy toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, gdzie obie drużyny starały się przejąć kontrolę nad grą. Zarówno Lechia, jak i Widzew podejmowały próby ataków, lecz długo nie potrafiły stworzyć zagrożenia pod bramką przeciwnika. Pierwszą okazję do zdobycia gola miała drużyna z Gdańska. W 18. minucie Tomáš Bobček otrzymał długie podanie i starał się skierować piłkę głową do siatki, jednak jego strzał minął cel. 

Lechiści przez większość czasu prezentowali solidniejszą grę i z większym zaangażowaniem realizowali swoje założenia. Z czasem jednak inicjatywę zaczęli przejmować gospodarze. W 38. minucie przeprowadzili akcję, w której Samuel Kozlovsky dograł do Juljana Shehu w polu karnym, a ten precyzyjnie umieścił piłkę w siatce, dając Widzewowi prowadzenie. Lechia ruszyła do odrabiania strat, ale szczęście jej nie dopisywało. W 44. minucie Anton Tsarenko sfaulował Jakuba Sypka w polu karnym, więc sędzia wskazał na wapno. Miejscowym nie udało się jednak wykorzystać tej szansy – Bartłomiej Pawłowski trafił w poprzeczkę, a piłka wróciła na boisko i została wybita przez Biało-Zielonych. Goście odetchnęli z ulgą, ale ich radość nie trwała długo. W doliczonym czasie gry Widzew wywalczył rzut wolny, do którego podszedł Fran Alvarez. Zawodnik z Łodzi uderzył efektownie, trafiając wprost do siatki.

Bez goli po przerwie

Po zmianie stron Lechiści mocno przycisnęli rywali, spychając ich do obrony i próbując siać zamęt pod ich bramką. Już w 46. minucie Tomas Neugebauer uderzył z rzutu wolnego, ale pojedynek w powietrzu z Tomášem Bobčkiem wygrał golkiper Widzewa, tłumiąc zagrożenie. Dokładnie 10 minut później szansę na trzeciego gola mieli gospodarze. Lubomir Tupta zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i został powstrzymany przez Bogdana Sarnavskyiego, a Jakub Sypek przymierzył przy dobitce obok słupka. Lechiści nie tracili motywacji i stawali na wysokości zadania, by zmniejszyć straty, jednak wciąż brakowało skutecznego wykończenia. 

W 71. minucie dokonać tego mógł Bohdan Viunnyk, lecz Rafał Gikiewicz odpowiednio przeczytał intencje zawodnika Biało-Zielonych. W końcówce regulaminowego czasu gry golkipera Lechii strzałem próbował zaskoczyć jeszcze Kamil Cybulski, ale bramkarz bardzo dobrze zareagował. Gracze obu zespołów do ostatniego gwizdka arbitra odważnie atakowali, natomiast to gospodarze mieli więcej sytuacji. W doliczonym czasie gry szansę na trafienie kontaktowe dla Lechii miał Elias Olsson, chcąc zwieńczyć celną dobitką dośrodkowanie z rzutu rożnego oraz uderzenie głową jednego ze swoich kolegów. Po stronie gospodarzy pokonać Bohdana Sarnavskyiego chcieli jeszcze Hurbert Sobol czy Juljan Shehu, ale wynik nie uległ już zmianie. 

Widzew Łódź – Lechia Gdańsk 2:0 (2:0)
1:0 J. Shehu 38′
2:0 F. Alvarez 45+2′

Widzew Łódź: Gikiewicz – Therkilosen, Żyro, Volanakis, Kozlovsky – Sypek (67′ Cybulski), Hanousek, Shehu, Pawłowski (46′ Czyż) – Tupta (67′ Sobol), Alvarez (82′ Kerk)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi – Piła, Pllana, Olsson, Kałahur – Wójtowicz (52′ Zhelizko), Tsarenko (70′ Sezonienko), Neugebauer (83′ D’Arrigo), Khlan (83′ Głogowski) – Bobček, Viunnyk 

Żółte kartki: Hanousek, Żyro – Tsarenko, Pllana.



SPONSOR STRATEGICZNY

SPONSOR

SPONSOR

PARTNER TECHNICZNY

PARTNER MOTORYZACYJNY

PARTNER KLUBU

LECHIA GDAŃSK

LECHIA GDAŃSK SPÓŁKA AKCYJNA
Ul. Pokoleń Lechii Gdańsk 1
80-560 Gdańsk
NIP: 957-10-15-123
tel. +48 58 76 88 401
biuro@lechia.pl

NEWSLETTER

Zapisz się do newslettera i bądź na bieżąco z informacjami, nowościami i promocjami od Lechii Gdańsk!

Stworzone dla Lechii Gdańsk z dumą i pasją ♥ przez Nakatomi