30
kwi
2021

Z Płocka wracamy z kompletem punktów!

W meczu 28. kolejki PKO BP Ekstraklasy Lechia Gdańsk pokonała na wyjeździe Wisłę Płock 3:1. Bramki dla Biało-Zielonych zdobywali Flavio, Bartosz Kopacz oraz Joseph Ceesay.

 

Obydwie ekipy miały przed tym meczem dwa różne cele. Lechia chciała wygrać, aby pozostać w walce o TOP 4. Wisła dzięki punktom zdobytym w spotkaniu z Lechią mogłaby być już w 100% pewna utrzymania w lidze w tym sezonie.

Nasz najskuteczniejszy zawodnik, strzelec 10 bramek w tym sezonie Flavio Paixao wyszedł po raz 200. na boisko w Biało-Zielonych barwach. Pierwszy sygnał do ataku dał Kenny Saief, ale jego strzał został odbity na rzut rożny. Jakub Rzeźniczak w polu karnym nieprzepisowo zatrzymywał Conrado. Sędzia Łukasz Szczech potrzebował weryfikacji VAR, ale ostatecznie wskazał na 11. metr. Do piłki podszedł nasz kapitan i po chwili wykorzystał piąty rzut karny w tym sezonie. Krzysztof Kamiński broniący bramki płocczan rzucił się w zupełnie inną stronę i pozwolił, aby dla nas ten mecz idealnie się ułożył, bo od 6. minuty prowadziliśmy 1:0. Początek meczu był bardzo intensywny. W 14. minucie mogło być 1:1, ale na nasze szczęście po strzale Dawida Kocyły piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki strzeżonej przez Dusana Kuciaka. Gospodarze niepokoili Dusana Kuciaka częściej. Groźni byli zwłaszcza po wrzutach z autu. Po jednym z nich Jakub Rzeźniczak uderzył po ziemi, ale zasłonięty Kuciak obronił z dużym trudem jego strzał. Lechia po raz kolejny prezentowała się solidnie w defensywie a Wisła przejęła inicjatywę. Po kolejnej akcji sędzia uznał, że Kristers Tobers faulował w polu karnym. Tym razem sędzia nie posiłkował się analizą VAR i wskazał na 11. metr. Do piłki podszedł Mateusz Szwoch i… trafił w słupek. Dobitkę Dusana Lagatora obronił Dusan Kuciak i w tej sytuacji mieliśmy sporo szczęścia. Drużyna prowadzona przez trenera Macieja Bartoszka była bliska wyrównania, zespół Piotra Stokowca skupiał się z kolei na obronie wyniku i szukaniu swoich szans w kontratakach. Okazja do kontry nadarzyła się w 46. minucie, kiedy Conrado wypuścił lewą stroną Żarko Udovicicia. Jego dośrodkowanie spadło na głowę Saiefa, który powinien był trafić do bramki gospodarzy. Powinien, ale nie trafił i obydwie drużyny schodziły na przerwę przy stanie 0:1, mimo że klarownych okazji było więcej i spokojnie mogło być 2:2.

Po przerwie trener Piotr Stokowiec zdecydował się na podwójną zmianę. Na boisku pojawili się Tomasz Makowski i Karol Fila. Zastąpili oni Jana Biegańskiego i Kristersa Tobersa, który w pierwszej połowie otrzymał czwartą w tym sezonie żółtą kartkę i sprokurował rzut karny. W drugiej połowie gra się wyrównała. Mieliśmy więcej akcji, zdecydowanie częściej byliśmy przy piłce niż przed przerwą, ale po obu stronach brakowało klarownych sytuacji. W 61. minucie Alan Uryga po kolejnej wrzutce z autu znalazł się z piłką w polu karnym, ale w zamieszaniu podbramkowym udało się nam ją wybić w pole. Gospodarze byli bliżej zdobycia bramki. W 72. minucie po rzucie rożnym ponownie doszło do zamieszania pod bramką Kuciaka, który wybił ostatecznie piłkę i ucierpiał w przypadkowym starciu. Chwilę później nie mieliśmy już jednak tyle szczęścia i Dawid Kocyła wykończył akcję swojego zespołu. Sędzia sprawdzał jeszcze, czy napastnik gospodarzu nie był na pozycji spalonej, ale w tej sytuacji zaspał Conrado, który był ostatnim zawodnikiem. W 80. minucie Mateusz Żukowski poszedł lewą stroną i wywalczył rzut rożny. Do stałego fragmentu gry podszedł Maciej Gajos i dośrodkował idealnie na głowę Bartosza Kopacza. Nasz obrońca po raz drugi w tym sezonie strzelił bramkę głową i wyprowadził nasz zespół na prowadzenie. Płocczanie rzucili się do odrabiania strat, ale umiejętnie rozbijaliśmy ich ataki. W 88. Minucie Mateusz Szwoch uderzył i mocno i celnie, ale na posterunku ponownie był Kuciak, który sparował jego uderzenie na słupek.

Niewykorzystane sytuacje się mszczą i tym razem przekonali się o tym gospodarze, którzy w końcówce rzucili wszystkie siły do ataku. Piłkę przed naszym polem karnym przejął Joseph Ceesay i popędził z nią przez całe boisko, aby strzelić obok interweniującego Kamińskiego. Tym samym wynik został ustalony na 3:1 na korzyść Lechii, dzięki czemu do domu drużyna mogła wracać w dobrych humorach, ale przede wszystkim pozostaliśmy w stawce drużyn rywalizujących o 4. miejsce, które może dać nam możliwość rywalizacji w europejskich pucharach.

Partner strategiczny
Sponsor
Partner premium
Partner techniczny
Partner motoryzacyjny
Partner medyczny
Oficjalny dostawca murawy hybrydowej
Partner klubu
Partner klubu