W meczu 15. kolejki PKO BP Ekstraklasy zremisowaliśmy z Koroną Kielce. Zapraszamy do wysłuchania pomeczowej konferencji prasowej z udziałem trenera Szymona Grabowskiego.
– Przede wszystkim chcę podziękować zawodnikom, a na pierwszym miejscu naszym wspaniałym kibicom. To, co oni robią dla nas, jest niesamowite. Na tę chwilę niestety nie możemy dorównać do nich poziomem i zrobimy z zespołem wszystko, żebyśmy jak najszybciej dali im jak najwięcej radości, bo po prostu zasługują na to jak nikt inny.
Moi zawodnicy dzisiaj na pewno bardzo chcieli wygrać. Zdajemy sobie cały czas sprawę, w jakim miejscu jesteśmy w tabeli, w tej rundzie i sezonie i naprawdę chcemy punktować. Więc szanując ten remis, zdajemy sobie sprawę, że nie bardzo poprawia nam nastroje.
Myślę, że mieliśmy w miarę dobre wejście w mecz, a momentami kontrola piłki była na tyle dobra, że powinniśmy być bardziej niebezpieczni w trzeciej tercji. Za mało było według mnie konkretów pod polem karnym czy w polu karnym przeciwnika.
Jeżeli atakowaliśmy pole karne, robiła to znikoma liczba zawodników i po prostu nie byliśmy w stanie zagrozić mocniej przeciwnikowi. Próbowaliśmy akcji po podaniach prostopadłych, po podaniach między wahadłowych i środkowych obrońców Korony. Niemniej jednak było tego mało, a nasza absencja w polu karnym powodowała, że nie byliśmy tak groźni, jak chcieliśmy być.
Korekta w przerwie myśleliśmy, że będzie lepsza. Nie oszukujmy się, w drugiej połowie nie byliśmy tak groźni, nie kontrolowaliśmy operowania piłką i przeciwnik zagroził nam kilkukrotnie po stałych fragmentach i finalnie też ten remis musimy jeszcze bardziej uszanować. Mamy przed sobą kolejne dwa tygodnie do następnego meczu, który też będzie dla nas bardzo ważny.
O współczynniku spodziewanych goli (xG) i planie na mecz z Koroną:
– Myślę, że wszyscy rozpoznają nasz dzisiejszy problem. Dzisiaj to xG rzeczywiście nie było takie jak ostatnio, a plan był taki, że chcieliśmy wyciągać pół-prawego bądź pół-lewego obrońcę przez naszą ósemkę, dziewiątkę i wykorzystywać przestrzeń stworzoną właśnie w tych momentach. Atak przestrzeni naszej dziewiątki nie był wystarczająco dobry.
Byliśmy pasywni bądź zbyt szybko czy zbyt często traciliśmy piłkę, czego mieliśmy nie robić tutaj i na pewno to jest nasz minus, który sprawił, że nie byliśmy zbyt groźni dla przeciwnika. Chcieliśmy bocznymi sektorami również uruchamiać naszych szeroko i wysoko stojących skrzydłowych. Udawało się to kilkukrotnie, szczególnie w pierwszej połowie. Ale czasem ostatnie podanie było albo niedokładne, a drugi raz jest dośrodkowanie zbyt krótkie. Więc tutaj nie pomagaliśmy sobie w tej trzeciej tercji z piłką. Również tych progresywnych ruchów ataku przestrzeni było zbyt mało.
O zwolnieniu tempa gry w końcówce meczu:
– Tutaj Bogdan dobrze się zachowywał, patrząc przez pryzmat mojej drużyny, gdzie rozpoznał moment, gdzie Korona się coraz mocniej rozpędzała i zagrażała nam szczególnie po stałych fragmentach. Myślę, że to była bardziej próba kontroli meczu i jest to normalne.